Żeby nie decydował o tym polityk albo polityk w sukience. W sukience myślałem o czarnej, o księdzu myślałem – mówił premier Donald Tusk w kontekście referendum i decyzji rządu w sprawie ustawy o aborcji. Z jednej strony powiedział też, że aborcja nie jest dobra, a z drugiej, że kobiety muszą mieć do niej prawo.
Tusk w kontekście referendum na temat aborcji obraził kapłanów, nazywając ich „politykami w sukience”. Został on zapytany o debatę nad projektami ustaw dot. aborcji i o referendum w tej kwestii.
Nie chcę rozstrzygać czy referendum jest moralne czy niemoralne w tej kwestii. Problem polega na tym, że w polskim systemie prawnym referendum o niczym nie rozstrzyga. Nawet, jeśli frekwencja wyniesie ponad 50 procent, to referendum nie stanowi prawa w Polsce. My w referendum możemy zatwierdzić konstytucję i zdecydować o takich sprawach, jak przystąpienie do Unii Europejskiej. Wtedy referendum jest wiążące i politykom nic do tego. Jest decyzja ludzi, narodu i koniec. Natomiast referendum w sprawie, jak ma wyglądać przyszła ustawa jest sondażem
– powiedział premier.
Wyjaśniał, że później Sejm i tak musi ustawę przegłosować, a prezydent – podpisać.
W tym sensie uważam, że to jest trochę mydlenie ludziom oczu, że referendum cokolwiek rozwiązuje. Daje może komfort politykom, bo niektórym łatwiej powiedzieć: „niech ludzie zadecydują, a ja nie będę musiał zajmować żadnego wiążącego stanowiska”. Każdy ma prawo do takiego podejścia. Problem polega na tym, że referendum nie jest formą rozstrzygającą o czymkolwiek. Dlatego ja pozostaję sceptyczny do tego pomysłu
– dodał.
Aborcja nie jest niczym dobrym i w mojej ocenie nigdy niczym dobrym nie będzie. Trzeba postępować z tym bardzo ostrożnie. My tu mówimy o prawie kobiety do decydowania o własnym zdrowiu, macierzyństwie, o swoim poczuciu bezpieczeństwa
– powiedział szef rządu.
Tusk obraża kapłanów
Żeby nie polityk albo polityk w sukience decydował o tym. W sukience myślałem o czarnej, o księdzu myślałem, żeby było jasne, bo pani minister też jest politykiem w sukience aktualnie
– mówił lider PO, plątając się w słowach i atakując duchownych.
Próbując się tłumaczyć, wskazał na minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszkę Ewa Dziemianowicz-Bąk, która uczestniczyła z nim w konferencji prasowej.
Ja mogę zadeklarować teraz, że będziemy głosować za przejściem do prac komisyjnych wszystkich projektów. Mam wrażenie, że marszałek (Szymon) Hołownia to samo powiedział. Z tego co wiem, premier (Władysław) Kosiniak-Kamysz pewnie nie powie, że gwarantuje, że wszyscy posłowie, wszystkie posłanki PSL zagłosują, bo to są jeszcze jakieś indywidualne decyzje. W każdym klubie są ludzie, którzy mają tak zasadniczy pogląd w tej kwestii, że mogą się jakoś inaczej zachować
– dodał.
Szef rządu atakuje więc duchownych, którzy podkreślają nauczanie Kościoła o ochronie człowieka od momentu jego poczęcia, chociaż sam zaznacza, że „w jego ocenie aborcja nigdy niczym dobrym nie będzie”. Gdzie tu konsekwencja i spójność? Atakując kapłanów powiela też nawoływanie Sławomira Nitrasa do „opiłowywania katolików”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
X/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688002-tusk-obraza-kaplanow-polityk-w-sukience