„Staram się i tak przekonuję moje koleżanki i kolegów z koalicji 15 października, żeby mówić o takich sprawach jak wyniku wyborów samorządowych serio. Bez udawania, że jest świetnie, ani bez posypywania głowy popiołem, że jest źle. Fakty są jednoznaczne. (….) Jeśli chodzi o średnią polską, to wyniki z niedzieli i wyniki 15 października są prawie identycznie, właściwie 1:1” - tak Donald Tusk skomentował na konferencji prasowej wybory samorządowe, które wygrało PiS.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o wyborach samorządowych 2024 - wyniki, frekwencja, sondaże, opinie
Utrzymano, jeśli idzie o poparcie ogólnopolskie, mniej więcej status quo z 15 października. (…) Dzisiaj mamy taki sam wynik i ludzie mówią „eee, powinno być więcej”. Jasne, że powinno być więcej, ale do tych faktów, liczb, chcę dołożyć: w polskich miastach PiS może mówić o klęsce, a nie o porażce. (…) Z całą pewnością PiS utrzymał mocną pozycję na polskiej wsi i w regionach wschodnich. 11:5 to naprawdę nie jest 8 do 8
— próbował zaklinać rzeczywistość Tusk. Nie wspomniał, że zapowiedzi obecnie rządzących przed wyborami były takie, iż odbiorą władzę PiS w niemal wszystkich sejmikach.
Ja nie będę udawał, bo to intelektualnie byłoby dla mnie nie do zniesienia, że to jest porażka, nawet jakby ktoś chciał ode mnie takich słów. Dla mnie ten wynik jest raczej motywacją, potwierdzeniem tego, co stało się 15 października
— dodał.
Tusk stwierdził jednak, że wielu wyborów partii z jego koalicji nie poszło tym razem do wyborów.
Wiemy, ze w tej absencji, tych 20 proc., którzy nie poszli na wybory, przygniatającą przewagę mieli ci, którzy głosowali na nas 15 października. (…) Jestem przekonany, że znajdziemy sposoby komunikacji i taką motywację, żeby znowu więcej młodych ludzi poszło do wyborów i to powinno oznaczać lepsze wyniki dla koalicji 15 października
— mówił.
„Mnie się bardzo nie podobała ta awanturka lidera Lewicy i marszałka Sejmu”
Tusk mówił też o sporach w swojej koalicji w sprawie aborcji.
Mnie się bardzo nie podobała ta awanturka lidera Lewicy i marszałka Sejmu. Wiele słów było niepotrzebnych, sam bardzo przeżywam sprawy kobiet. Mam nadzieję na szybką pracę nad projektami ustaw, które są w Sejmie. (…) W czwartek powinniśmy wspólnie w Sejmie, cała koalicja 15 października, przegłosować wszystkie ustawy dotyczące praw kobiet, legalnej aborcji
— powiedział.
Nie warto się spierać, nie warto mówić o sobie lekceważąco. Jesteśmy jednym zespołem, ciężko pracujemy
— zaznaczył.
Co z rekonstrukcją rządu?
Ona na pewno się zdąży, przełom wiosny i lata wydaje mi się stosownym momentem i będzie zależała tylko i wyłącznie od oceny merytorycznej ministrów, albo ich decyzji politycznej. Wiecie o czym mówię, są wybory do europarlamentu, pojawiają się takie sygnały, że być może niektórzy z ministrów będą chcieli kandydować do europarlamentu. Z pracą w rządzie pożegnają się ci, którzy uznam, że z jakiś powodów nie wykorzystali optymalnie tych kilku miesięcy
— mówił.
tkwl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687978-tusknie-do-zniesienia-jest-dla-mnie-udawac-ze-jest-porazka