Druga tura wyborów prezydenckich - zarówno krajowych jak i samorządowych - jest zawsze okazją dla przegranych, by swoje poparcie przekazali któremuś z kandydatów. Przegrani zyskują tym samym ostatnie tchnienie polityczne, mogąc wpłynąć na ostateczny wynik, mogą swoje poparcie przehandlować, ponegocjować, jeszcze przeforsować jakiś swój własny postulat. Powtórzmy - to mogą przegrani! A co z tymi, którzy nie przegrali, a głosują, co z podmiotem najpodmiotowszym tego wyborczego festiwalu demokracji? Co oni mogą? Czy wyborcy też mogą coś przehandlować, ponegocjować, przeforsować?
Jako że w dużych miastach w drugich turach stają w szranki kandydaci wytypowani przez Donalda Tuska, zadeklarowanego hamulcowego budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, wybory samorządowe mogłyby się stać autentycznie demokratycznym narzędziem wywierania nacisku na władzę centralną, by pożądane przez Polaków przedsięwzięcie pchnąć do przodu. Zapytać Sutryka, zapytać Miszalskiego, Fijołka czy Jaśkowiaka co sądzą o CPK? Czy - tak jak Tusk - wolą „wsiąść w taksówkę” i dojechać do lokalnego lotniska czy chcą jednak, by czterdziestomilionowy kraj w centrum Europy miał jedno międzynarodowe lotnisko z prawdziwego zdarzenia?
Kandydaci będą najpierw kluczyli, wyginali się tak, by ich pytanie nie trafiło, bo to przecież Rzeszów i Wrocław, daleko, gdzie tam do Baranowa, nie nasza sprawa, ale przy częstym powtarzaniu pytania echo tych nacisków dotarłoby i do wielkiego hamulcowego - Donalda Tuska. Prawdziwym zwolennikom CPK trafiłoby się narzędzie szczególne - nominaci Platformy musieliby się określić, musieliby na reputacji swojego ugrupowania zawiesić słowo honoru, że wielkie lotnisko jest dla nich ważne a obywatele, społeczeństwo, naród miałby okazję do szybkiej weryfikacji. To kadencyjne czekanie na parlamentarne elekcje co cztery lata uszczupla potencjał oddziaływania społeczeństwa, ale właściwie dlaczego czekać aż cztery lata? Za dwa tygodnie odbędzie się dogrywka samorządowych, a za dwa miesiące wybory do Europarlamentu, które mają swoją wagę przed prezydenckim starciem roku 2025 - wciskanie tematu CPK wszędzie gdzie się da, byłoby autentycznym formowaniem debaty publicznej nie przez dziennikarskich celebrytów czy speców od PR ale zwykłych obywateli o zdrowych ambicjach. Niech się decydentom śnią „kolejowe szprychy”, terminale na łąkach Baranowa i samoloty bezpośrednio do Buenos Aires czy Kapsztadu. Oto demokracja - nieplemienna, niepartyjna, ale mająca wpływ na już wybraną władzę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687928-tego-sie-boja-pytajcie-przed-druga-tura-o-cpk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.