„Największy sukces odniosło jednak PiS w tym sensie, że zgodnie z logiką partia powinna stracić, a nie utrzymać wysokie poparcie. Wynik wyborów samorządowych potwierdza wyniki sondaży z ostatnich trzech tygodni. Utrzymuje się zapotrzebowanie społeczne w pierwszym rzędzie na PiS, a nie na KO” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Z wyników sondażu exit poll dla Ipsos wynika, że PiS wygrało wybory do sejmików wojewódzkich, uzyskując 33,7 proc. głosów wobec 31,9 proc. głosów KO. Z kolei w dużych miastach – zgodnie z przewidywaniami – kandydaci KO zdecydowanie wygrali z reprezentantami PiS lub są faworytami w II turze. Co pana zdaniem oznaczają te na razie sondażowe wyniki tegorocznych wyborów samorządowych?
Prof. Henryk Domański: Gdyby to rozpatrywać od strony konsekwencji politycznych, to jest to sygnał, że społeczeństwo polskie w dalszym ciągu przedstawia zapotrzebowanie na partię, która ma pewien strategiczny plan, która ten plan realizowała, polegający na inwestowania w sprawy ważne, dotyczące przede wszystkim gospodarki. Te inwestycje realizowane przez PiS były odbierane jako nakierowane na podniesienie statusu Polski na świecie. Dochodzą do tego sprawy związane z podkreślaniem państwowości, którą należy wzmacniać, również kwestia obrony suwerenności chyba przeniknęła do świadomości społecznej. Można byłoby wymieniać więcej elementów, ale to wynik, który pokazuje, że od ponad 9 lat nic się nie zmieniło, nadal PiS jest na pierwszym miejscu, a PO/KO na drugim.
Czy to jednak nie będzie pyrrusowe zwycięstwo PiS-u, podobne do tego z wyborów parlamentarnych? Nominalnie zwycięstwo PiS, a w praktyce gdy dojdzie do zawiązywania koalicji w sejmikach wojewódzkich, to wyjdzie, że PiS utrzyma niewiele ze stanu posiadania po wyborach z 2018 roku?
Tak, ale mimo wszystko ten wynik dociera do świadomości elektoratów partii, które tworzą obecnie rządzącą koalicję, głównie chodzi o Trzecią Drogę. To, że to będzie pyrrusowe zwycięstwo w tym sensie, o który pan pyta, to się zgadzam – będzie pyrrusowe tak długo, jak długo PiS nie będzie miało zdolności koalicyjnych. Jeśli tego nie będzie, to PiS będzie przegrywał i to się będzie powtarzać, tym bardziej, że partie koalicyjne tworzące obecny rząd przekonały się, że można stworzyć koalicję niezależnie od różnic. Jeśli coś się raz sprawdzi, to jest skłonność do powtarzania tego, z tego wynika zagrożenie dla PiS-u.
W tym kontekście ciekawie brzmi zapowiedź posła i przewodniczącego struktur PiS-u w województwie lubelskim Przemysława Czarnka – zapowiedział, że już podjął dialog z politykami PSL-u i Konfederacji nt. budowy koalicji z sejmiku lubelskim, jeszcze nawet przed podaniem oficjalnych wyników wyborów. Czy z tego może wykiełkować coś dobrego dla PiS-u?
Myślę, że tak. Tym bardziej, że Przemysław Czarnek jest chyba postrzegany coraz częściej jako zapowiedź pewnej zmiany, która w ramach PiS-u się dokona, niekoniecznie w kierunku zmiany wizerunkowej, która polega na czym innym, tylko zmianie podejścia do PiS-u. Elektoratowi niezdecydowanemu czy elektoratowi Trzeciej Drogi wystarczyłby efekt zmiany. Dużo negatywnych aspektów, stereotypów na temat PiS-u jest związanych z postacią Jarosława Kaczyńskiego. Ktokolwiek zmieniłby Jarosława Kaczyńskiego, byłby być może takim sygnałem dla potencjalnych koalicjantów, że warto wejść w jakiś mariaż z PiS-em.
Dla porządku zaznaczę, że sam Przemysław Czarnek oficjalnie chwali zarządzanie partią przez Jarosława Kaczyńskiego i podkreśla, że obecnie nie ma mowy o zmianie na stanowisku prezesa PiS.
(śmiech) Mówi tak z oczywistych powodów.
Czy Donald Tusk dobrze zrobił – z punktu widzenia swojego interesu politycznego – decydując się na start KO bez Lewicy?
Oczywiście, że zrobił dobrze. Start KO z Lewicą mógłby być czynnikiem obciążającym dla KO. Lewica w ogóle ma tendencję spadkową od długiego czasu. To wynika w moim przekonaniu z tego, że Lwica jest konglomeratem i tak jest przez wyborców postrzegana. Tam w gruncie rzeczy nie ma prawdziwej lewicy, czyli partii kojarzonej z walką o prawa pracownicze, z nierównościami, o urlopy zdrowotne, emerytury i tego typu rzeczy związane z rynkiem pracy, a nie walką o zmiany obyczajowe. Poza tym na Lewicy nie ma przywództwa. Co prawda nie ma takiego wyrazistego przywództwa także w Trzeciej Drodze, ale tam przynajmniej są postacie wyraziste, które mają jakąś wizję, powtarzają stale, że są trzecią drogą i Polacy tego potrzebują. Natomiast jeśli chodzi o Włodzimierza Czarzastego, chyba głównego przewodniczącego Lewicy, to tutaj czegoś takiego nie ma. Mankamenty Lewicy ujawniają się na wielu polach – zróżnicowania światopoglądowego, braku przywództwa, braku prawdziwej lewicowości itd.
Reasumując – kto pana zdaniem jest największym zwycięzcą tych wyborów? Zarówno PiS, jak i KO, a zresztą także i Trzecia Droga – każda z tych formacji ogłosiła sukces.
Największy sukces odniosło jednak PiS w tym sensie, że zgodnie z logiką partia powinna stracić, a nie utrzymać wysokie poparcie. Wynik wyborów samorządowych potwierdza wyniki sondaży z ostatnich trzech tygodni. Utrzymuje się zapotrzebowanie społeczne w pierwszym rzędzie na PiS, a nie na KO. To jest podtrzymanie ducha elektoratu prawicy, a poza tym sygnał do tych, którzy się zawahali przy głosowaniu lub w ogóle nie głosowali w tych wyborach, że PiS jest siłą polityczną. Nie taką, która pozwala rządzić, ale taką, którą warto brać pod uwagę.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687887-wywiad-prof-domanskipis-jest-najwiekszym-wygranym-wyborow