„Relacje Polska-Izrael od jakiegoś czasu, od 1989 roku, mają coś, co nazwałabym grzechem pierworodnym naszych relacji” – podkreśliła w „Salonie Dziennikarskim” na antenie Telewizji wPolsce ekspertka ds. międzynarodowych Elżbieta Królikowska-Avis. Natomiast Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”, zwrócił uwagę „na zróżnicowaną postawę władz izraelskich w stosunku do państw”, których obywatele zginęli w ataku na konwój organizacji humanitarnej w Strefie Gazy.
Działająca w Strefie Gazy organizacja humanitarna World Central Kitchen podała we wtorek, że siedmioro członków jej zespołu, w tym Polak, zginęło w izraelskim ataku; stało się to podczas dostarczania pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że śmierć pracowników WCK „to tragiczny przypadek nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi” przez siły izraelskie. Ostatecznie ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne przekazał w piątek, że podczas spotkania z wiceszefem MSZ Andrzejem Szejną ponownie wyraził „osobisty głęboki smutek i szczere przeprosiny”.
Z kolei szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi udzielił nagany trzem wysokim rangą oficerom i zdymisjonował dwóch kolejnych w rezultacie poniedziałkowego ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginęło siedmioro osób.
Oni żądają – my dostarczamy
Ekspertka ds. międzynarodowych Elżbieta Królikowska-Avis, komentując te wydarzenia stwierdziła, że „relacje Polska-Izrael od jakiegoś czasu, od 1989 roku, mają coś, co nazwałabym grzechem pierworodnym naszych relacji”.
To znaczy – oni żądają, a my dostarczamy. Mieliśmy dobrą okazję w 2018 roku, kiedy była podpisywana ustawa o IPN. No i co się stało? Jakiś związek adwokatów amerykańskich żydowski interweniował, Kongres Żydów Amerykańskich… I skończyło się na deklaracji, która nic nie znaczy
— podkreśliła.
Jak zaznaczyła, „to była tylko deklaracja, która się nie liczy, a miała być ustawa”.
Ustawa, która mówiła o tym, że tak jak istnieje antysemityzm, i będzie penalizowany, tak istnieje antypolonizm, i również będzie penalizowany. To miał być akt prawny
— zaznaczyła.
Musimy się zastanowić, na ile Izrael jest potrzebny Polsce, a na ile Polska jest potrzebna Izraelowi, bo to jest cała sprawa. (…) My jesteśmy z pewnością potrzebni Izraelowi bardzo, bardzo, ponieważ wycieczki młodzieży izraelskiej do Polski stanowią fundament tej polityki, etosu Holokaustu. To jest ich etos, na którym wybudowali całą politykę międzynarodową, a także edukację młodzieży we własnym kraju
— powiedziała Królikowska-Avis.
Odnosząc się do historii stwierdziła, że „Izrael jest wielkim dłużnikiem” Polski.
W tej całej historii okazało się, że tylko Polska, albo jedna z niewielu, była na tyle tolerancyjna, żeby przyjąć przez 500, 600, 800 lat przyjąć wyrzuconych z innych krajów Żydów
— przypomniała.
Ambasador nie robił tego samodzielnie
Z kolei Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” zwrócił uwagę „na zróżnicowaną postawę władz izraelskich w stosunku do państw, których obywatele padli ofiarą tego zamachu”.
Siedem osób z różnych państw i tylko w przypadku obywatela polskiego pojawił się taki problem, taki dysonans w stanowisku ambasadora
— stwierdził.
W mojej opinii ambasador nie robił tego samodzielnie. To była próba sprawdzenia, jak głęboka będzie reakcja nowego rządu, czy ten rząd zareaguje, czy też ten sposób wytłumienia tego dramatu będzie przeprowadzony na warunkach izraelskich. Tak się nie stało, bo było olbrzymie oburzenie opinii publicznej. Wolno, bo wolno, ale władze polskie spróbowały zareagować bardziej rygorystycznie, bardziej twardo
— dodał.
Jego zdaniem, ambasador Jakow Liwne przeprosił, bo „nie miał wyjścia wezwany przez polskie MSZ”.
Zrobił krok do tyłu, ale takich potknięć, przypomnę panią Annę Azari (ambasador Izraela w Polsce w latach 2014-2019 – red.), która uczestniczyła w takim niezbyt przyjaznym geście wyproszenia polskich więźniów Auschwitz, więc widać, ze to nie jest przypadek. Te zdarzenia maja jakieś wspólne podglebie, związane z historią, a także z tym, skąd wielu z tych polityków państwa Izrael pochodzi. Pani Azari pochodzi z Litwy, pan Liwne z Rosji
— powiedział Formela.
wPolsce/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687657-krolikowska-avis-grzech-pierworodny-w-relacjach-z-izraelem