W Szkocji od 1 kwietnia obowiązuje nowe prawo, zgodnie z którym za obrażanie, „wzniecanie nienawiści” można trafić na 7 lat do więzienia. Obejmuje to m. in. używanie niewłaściwych określeń płci, czyli odnoszenie się jak do mężczyzny do Bogdana, który umalował się jak rozlatująca się kokota i opowiada, że jest Grażynką. Postępowe władze Szkocji prowadzą jednocześnie kampanię propagandową zachęcając obywateli by donosili na siebie.
NASZ NEWS. „Racja stanu” zwrotem zakazanym w PAP! Dotarliśmy do projektu vademecum dla dziennikarzy
Szkocja to jeden z tych krajów jak pracownie eksperymentalne, w których testuje się na ludziach różne projekty zniewalania ich, zaprowadzania nowego totalitarnego ładu. Hiszpania np. bada jak bardzo można rozbić rodzinę, na ile mogą ją zastąpić powołani spośród lewackich działaczy urzędnicy państwowi, na ile to oni mogą przejąć proces wychowania dzieci i przerobić je na posłuszne lewackie kadry.
W Szkocji za poprzednich rządów - Nicoli Sturgeon - trwał najbardziej zaawansowany eksperyment w sprawach tzw. zmiany płci. Np. robiono takie doświadczenia na ludziach, że do więzień dla kobiet wsadzano gwałcicieli, którzy twierdzili, że są paniami. Pewnie sprawdzano jak się będą czuły kobiety dzieląc cele, prysznice etc. ze zwyrodnialcami i zboczeńcami, albo ile z nich zostanie jeszcze zgwałconych.
Po skandalach - m.in gwałtach w więzieniach, Sturgeon złożyła rezygnację, a na stanowisku premiera zastąpił ją najbardziej postępowy Pakistańczyk świata Humza Yousaf. Ten nie tylko kontynuuje operację zmieniania Szkotom świadomości płciowej, ale sprawdza jak bardzo można pozbawić ich wolności słowa, jak szybko i na jak długo wsadzać do więzienia, albo na ile można komuś zniszczyć życie, zrujnować karierę za mówienie co się chce. Od 1 kwietnia obowiązuje więc w Szkocji ustawa o porządku publicznym i przestępstwach z nienawiści, która penalizuje wypowiedzi, które zostaną za obraźliwe i „wzniecają nienawiść wobec grup chronionych ze względu na takie cechy, jak wiek, niepełnosprawność , rasa, religia, orientacja seksualna i tożsamość transpłciowa”. Kara może sięgać 7 lat więzienia, a za kratami można wylądować nawet za to, co mówi się w zaciszu domowym.
Niszczeniu wolności słowa towarzyszy też wielka publiczna kampania szczucia Szkotów na siebie. Zachęca ich się do składania donosów, a policja ma zająć się każdym zgłoszonym przypadkiem obrażania, czy przezywania się. Jak podaje radio LBC w ciągu pierwszych dwóch dni co dwie minuty przychodził donos i w ciągu 48 godzin uzbierało się ich blisko 4 tysiące. Jeśli tempo zostało utrzymane to złożono już 10 tysięcy donosów.
Policja ma się zająć każdym donosem - musi przyjąć każde zgłoszenie i je zarejestrować. A potem ewentualne prowadzić śledztwo. I to wszystko w kraju o największym w Europie poziomie przestępczości związanej z narkotykami. Narkomania nigdzie nie zbiera tak dużego śmiertelnego żniwa co właśnie w Szkocji.
Policja może mieć teraz kartotekę na każdego, bo ma obowiązek przechowywania donosu i akt sprawy, nawet jeśli dana wypowiedź nie została uznana za przestępstwo. Jak się nie da kogoś wsadzić do więzienia za mówienie czegoś, to dzięki kartotece można mu przynajmniej zniszczyć życie, złamać karierę. Wiadomo, że taki mechanizm funkcjonował już od czasów ustanowienia w 1986 roku Aktu o Porządku Publicznym. Oczywiście w pełni stosowany jest dopiero ostatnio. Trzydzieści czy dwadzieścia lat temu, ludzie nie byli jeszcze na tyle głupi i zdemoralizowani lewicowym obłędem by donosić jak w przedszkolu, że ktoś kogoś przezywa i niszczyć mu życie.
Najbardziej narażeni są funkcjonariusze publiczni. Jak się chce kogoś zaszczuć, złamać mu karierę, to wyciąga się z akt policyjnych, że kiedyś coś powiedział, czy napisał.
Sama policja nie wydaje się być szczęśliwa w związku z nałożeniem na nią obowiązku ścigania za wolność wypowiedzi.
Możemy znaleźć się w sytuacji, w której członek społeczeństwa poczuje się pokrzywdzony faktem, że jego dane są rejestrowane i przechowywane w związku z zachowaniem, które nie nosi nawet znamion przestępstwa. Istnieją dwa potencjalne sposoby w jakie może być podważone zaufanie do policji. Po pierwsze jeśli chodzi o to, czy reakcja policji spełnia oczekiwania (po złożeniu donosu - przyp. red. )oraz czy policja przekracza granice angażując się w sprawy inne niż karne
— mówił w rozmowie ze „Scottish DailyExpress” nadinspektor Rob Hay.
Okazało się, że masowe denuncjacje mogą mieć jednak pozytywny efekt. Prawdopodobnie najwięcej donosów dotyczyło mowy nienawiści uprawianej przez pochodzącego z rodziny pakistańskich imigrantów premiera Szkocji Humzę Yousafa. Chodzi m.in. o jego słynne wystąpienie w szkockim parlamencie, gdy mówił, że biali zajmują zbyt wiele wysokich stanowisk publicznych. Jego mowę uznano już wtedy za pełną rasistowskich uwag. Teraz posypały się donosy od obywateli, którzy w ten sposób demaskują koszmarne, groteskowe prawo. Wiadomo, że donosów na Yosufa posypało się więcej niż na znienawidzoną przez lewicę autorkę książek o Harrym Potterze J.K Rowling.
Wiele z tych donosów dotyczyło Humzy Yousafa, w ramach tej samej skargi dotyczącej jego parlamentarnej tyrady. Na JK Rowling było trochę doniesień, ale nie tak wiele jak na Humzę Yousafa
— zdradził w rozmowie z „The Scottish Sun” jeden z policjantów.
Moce postępu i nowoczesności - przedstawiciele uśmiechającej się Europy, od kilku lat szczują na Rowling za obronę kobiet, za to że mężczyzn nazywa mężczyznami nawet jak się malują i ubierają jak stare zużyte prostytutki. To kobiety i dzieci są największymi ofiarami ideologii LGBTPO i szaleństwa zmieniania płci. To one są najbardziej narażone na obecność zboczeńców w szatniach, pod natryskami na oddziałach szpitalnych, czy nawet w celach, gdy są osadzone. To na dzieciach nikczemnicy dokonują okrutnych eksperymentów podając im środki blokujące działanie hormonów czy trwale okaleczając je.
Pisarka oświadczyła, że ilekroć ktoś zostanie oskarżony za nazwanie mężczyzny mężczyzną, to ona publicznie słowo w słowo powtórzy takie oświadczenie i będzie czekała aż policja przyjedzie ją aresztować. Autorka opublikowała nawet listę znanych zboczeńców, przestępców seksualnych, w tym gwałcicieli, którzy twierdzą, że są kobietami i każdego nazwała zgodnie z prawdą mężczyzną.
To nie są żadne kobiety, tylko mężczyźni, co do jednego. Nie mogę się doczekać aresztowania za niewłaściwe określanie płci
— oznajmiła Rowling.
Na razie policja nie odważyła się najechać na dom słynnej pisarki,
Nowe szkockie prawo skrytykował nawet premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. W Polsce powinniśmy pilnie przyglądać się szkockiemu obłąkaniu, bo i do nas szaleństwo teraz zostanie przywleczone. Im coś głupsze i podlejsze i byle tylko można było to nazwać nowoczesnym, postępowym i europejskim, tym większa groźba, że ministrowie Bodnar, Kotula, Nowacka będą chcieli to wprowadzić. Śmiszek już kilka lat temu groził, że za homofobię będzie się wsadzać do więzienia. Polscy politycy mogliby poczekać, przekonać się jakie będą wyniki eksperymentów na ludziach, ale nie robią tego, bo mają mentalność gorliwych prymusów, nuworyszy i popychadł. Na wyścigi będą zaprowadzać totalitarny nowy ład i chwalić się, że kroczą w awangardzie postępu, więc i u nas zniszczą wolność słowa, koszmarny nowy ład zaprowadzą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687596-7-lat-wiezienia-za-obraze-i-mowe-nienawisci