„Podjęto próbę wepchnięcia wyborów samorządowych w politykę ogólnopolską i spór ideologiczny” - mówi Lucjusz Nadbereżny, który ubiega się o reelekcję na stanowisku prezydenta Stalowej Woli. Jak ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl, przed samorządami bardzo trudne czasy podwyżek wprowadzanych przez rząd Donalda Tuska. „Samorząd musi być tą częścią funkcjonowania państwa, która w dużej wrażliwości i odpowiedzialności będzie chronić portfele swoich mieszkańców w zakresie opłat” - oświadcza Nadbereżny.
wPolityce.pl: Co było głównym akcentem kampanii samorządowej w waszym mieście?
Lucjusz Nadbereżny: Z naszej lokalnej perspektywy muszę powiedzieć o fantastycznej atmosferze tej kampanii wyborczej. Kampanii, która była oparta na rozmowach bezpośrednich, spotkaniach, bardzo ważnej debacie programowej. Przedstawiliśmy mieszkańcom Stalowej Woli konkretny program, który jest oparty na dużym fundamencie wiarygodności. Mieszkańcy mogli zderzyć to z dwoma propozycjami. Z naszej strony propozycja merytoryczna, oparta na dialogach z mieszkańcami, na konkretnych realnych do wykonania zadaniach, a z drugiej strony typowy polityczny hejt i próba politycznej dyskusji bez propozycji o charakterze programowym dla miasta. Podjęto próbę wepchnięcia wyborów samorządowych w politykę ogólnopolską i spór ideologiczny. Choć politycznie jest to kuszące, jednak wśród mieszkańców na pewno nie jest odbierane pozytywnie. Ludzie żyją przecież w konkretnym miejscu, w danym mieście i potrzebują skutecznych rozwiązań, a samorząd to nie jest żadna ideologia, lecz konkretne rozwiązania dla mieszkańców.
Koniec kampanii i w niedzielę głosowanie. Jest pan spokojny o wynik?
Staraliśmy się, aby ta kampania od początku do końca miała właśnie merytoryczną drogę. Muszę powiedzieć z perspektywy czasu, działając z różnymi osobami, kandydatami, że zebrała się fantastyczna drużyna w naszym mieście i powiecie. To pozytywna drużyna dla Stalowej Woli mająca pozytywną energię i z bardzo mocnym „Tak” dla rozwoju.
Będziecie musieli się zmierzyć z decyzjami nowego rządu Donalda Tuska, które mogą być niekorzystne dla was?
Przykładowo, realizacja obietnic rządzących dotycząca podwyżek dla nauczycieli została wykonana kosztem budżetów samorządowych. Dla miasta Stalowa Wola jest to roczny koszt ok 10 mln zł, które budżet miasta musi dołoży do tej obietnicy wyborczej, dziś rządzącej koalicji. W wielu innych samorządach jest przecież tak samo. Dziwne jest, że teraz nie słyszy się głosów, zwłaszcza dużych miast, których obciążenia związane z utrzymaniem oświaty rosną proporcjonalnie. Zwróćmy uwagę, że kampania była całkowicie pozbawiona dyskusji na ten temat. Ci polityczni liderzy, którzy od lat wieszczyli koniec samorządów, teraz nagle zamilkli, pomimo, że stoimy przed dużym wyzwaniem.
Czy obawia się pan tego co przyniosą kolejne tygodnie? Mam na myśli znaczący wzrost kosztów utrzymania wielu obiektów publicznych jak szkoły, baseny, żłobki.
Oczywiście, że się obawiam. Drastyczne podwyżki cen energii i nośników ciepła to jest olbrzymie wyzwanie. Zawsze mogą pojawić się dylematy dotyczące działań rekreacyjnych miasta, ale są przecież zadania całkowicie niezbędne: edukacja, opieka nad dziećmi, służba zdrowia i opieka społeczna. Tu nie ma możliwości, aby zamknąć, czy ograniczyć funkcjonowanie tych obiektów. Mam nadzieję, że te wybory samorządowe będą jasnym głosem dla tych, którzy podjęli się odpowiedzialności za Polskę, żeby byli rzeczywiście odpowiedzialni, że to nie jest zabawa. Ten standard, który został zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość, odważnej ochrony portfeli mieszkańców i funkcjonowania instytucji, że w tym tym trudnym czasie, musi być kontynuowany.
Jest pan prezydentem cieszącym się dużym poparciem wyborców. Skąd bierze się ta akceptacja?
Nie będę ukrywał, że w całej kampanii samorządowej również podkreślaliśmy, że samorząd znajdzie się w sytuacji radykalnie rosnących rachunków za gaz, prąd i ciepło. Musi być zatem tym, który absolutnie nie będzie drenował portfeli mieszkańców Salowej Woli. Dziś miasto jest liderem niskich opłat komunalnych. W Stalowej Woli opłata za śmieci to 13 zł, a w wielu innych miastach i to sąsiednich, to jest 28 zł od osoby. Mamy jedną z najniższych opłat za wodę i ścieki, także dzięki dopłacie z budżetu państwa. Od 1 września tego roku wprowadzamy bezpłatną komunikację publiczną dla mieszkańców. Z kolei podatek od nieruchomości wynosi 48 groszy od metra kwadratowego i jest jednym z najniższych spośród wszystkich miast w Polsce. Moja deklaracja w tym zakresie jest bardzo mocna, w perspektywie rażącego wzrostu kosztów funkcjonowania gospodarstw domowych ze względu na decyzje rządowe, samorząd musi być tą częścią funkcjonowania państwa, która w dużej wrażliwości i odpowiedzialności będzie chronić portfele swoich mieszkańców w zakresie opłat.
Czy PiS-owi uda się utrzymać stan posiadania w sejmikach samorządowych, a może zostanie on powiększony?
Mam nadzieję, że tak. Widać dużą mobilizację i dużą siłę, która obudziła wielu mieszkańców. W moim przekonaniu zostały wyciągnięte ważne wnioski z jesieni, w zakresie mobilizacji i pozytywnego przekazu programowego. Bardzo podobała mi się ta kampania jeśli chodzi o ogólnopolskie spojrzenie na samorządy. To było nawiązanie do tego, co nas łączy, takie spojrzenie wspólnotowe na sprawy samorządowe. Podejście na „Tak” i odwołanie się do osiągnięć ostatnich 8 lat. Polska została w tym czasie wyrwana z wielu niemocy, także ta Polska lokalna, która odzyskała motywację i siłę, przez tyle lat dławione. Kampania na „Tak”, to pokazanie, że my Polacy musimy być razem, wzbudziła mocne pozytywne nastroje w obszarze działania samorządu. Pamiętajmy jednak, że później sam układ konstrukcji sejmików bardzo często jest wynikiem różnego rodzaju koalicji lokalnych. Oby znów nie było tak, że PiS wybory wygra, pod względem poparcia i siły głosów, a na skutek koalicji zawieranych przeciwko niemu, tej większości w sejmikach nie będzie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Robert Knap
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687581-nadberezny-drastyczne-podwyzki-cen-energii-to-duze-wyzwanie