Od wielu tygodni śledztwo w sprawie nielegalnego przejęcia Prokuratury Krajowej przez Adama Bodnara i jego uzurpatorów jest całkowicie martwe, a pełnomocnicy pokrzywdzonych, czyli legalnych zastępców Prokuratora Generalnego nie mają wglądu w akta sprawy. Portal wPolityce.pl ustalił, że te „podróżują” już po różnych instytucjach podległych Adamowi Bodnarowi. I tak, ten potencjalnie podejrzewany polityk, ma pełną kontrolę nad sprawą, która właśnie jego dotyczy.
CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. Bodnar odebrał akta śledztwa, które go dotyczy! Chodzi o nielegalne przejęcie PK. Czego się boi?
Złożyłem wniosek o udostępnienie akt sprawy, ale nie zdążył on zostać rozpoznany, przez prokuratora referenta z Prokuratury Regionalnej w Warszawie, pomimo przyznania statusu pokrzywdzonego prokuratorowi Robertowi Hernandowi. Aktualnie czekam na decyzję w tej sprawie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartosz Lewandowski, pełnomocnik prokuratora Hernanda.
Z naszych informacji wynika, że akta zostały odebrane prowadzącemu sprawę prokuratorowi. W marcu ujawniliśmy, że trafiły do - powołanego w osobliwej procedurze - rzecznika dyscyplinarnego Prokuratury Krajowej. Ta kuriozalna sytuacja sprawia, że postępowanie zostało de facto wstrzymane, a jego ustalenia trafiły wprost w ręce prokuratora Andrzeja Janeckiego, człowieka Adama Bodnara.
Śledztwo znajduje się w fazie postępowania w sprawie. Akta postępowania prowadzonego w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie w dniu 11 marca 2024 roku zostały wypożyczone Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Ministra Sprawiedliwości w związku z prowadzonym przez ww. postępowaniem dyscyplinarnym
— tak w marcu informowała nas Prokuratura Krajowa.
Akta w nowym miejscu
Co się dzieje ze sprawą obecnie? Tego właśnie próbują dowiedzieć się poszkodowani i jednocześnie autorzy doniesienia do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Co ciekawe, z aktami nie mogą zapoznać się także pełnomocnicy legalnych zastępców Prokuratora Generalnego. Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że akta sprawy zostały przekazane do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To oznacza kolejną zwłokę w tej sprawie, w której zebrano już część zeznań, przygotowano też plan tego postępowania.
Czy ta żonglerka aktami sprawy ma na celu jej przedłużanie w nieskończoność? Najwyraźniej liczy na to sam Adam Bodnar, którego ta sprawa dotyczy najbardziej. Teraz jednak sprawa się dla niego skomplikowała. Prokurator, który prowadził tę sprawę nadał prokuratorowi Hernandowi status pokrzywdzonego. Daje mu to prawo zaskarżenia ewentualnej decyzji o morzeniu postępowania, a to oznacza, że zamiecenie afery pod dywan staje pod znakiem zapytania.
Grupa wejście w PK
Przypomnijmy, 12 stycznia Adam Bodnar postanowił odwołać Dariusza Barskiego, Prokuratora Krajowego. Nie posiadając na to zgody prezydenta, postanowił obejść ten przepis, wskazując, że Barski nie został wcześniej skutecznie powołany, wskazując na rzekomo wadliwy jego powrót do służby ze stanu spoczynku. Ten kompromitujący pretekst został zmiażdżony przez prawników, a powołanie uzurpatora Bodnara, czyli Jacka Bilewicza podważyły sądy oraz legalni zastępcy Prokuratora Generalnego:
To właśnie oni złożyli doniesienie do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Ta wszczęła śledztwo.
To zawiadomienie złożyliśmy w związku z okolicznościami, które miały miejsce 12 stycznia. To był nasz obowiązek. Jeżeli prokurator jest świadkiem przestępstwa, to jest zobowiązany do złożenia takiego zawiadomienia. Nie było naszą wolą, by eksponować naszą rolę, tylko dać pod rozwagę innej prokuraturze do tego, czy nasze podejrzenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy też nie
— mówił w styczniu zastępca prokuratora generalnego Michał Ostrowski, który podkreślał, że nie ma takiej formuły jak „p.o. Prokuratora Krajowego”.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687555-ujawniamy-sledztwo-ws-nielegalnego-przejecia-pk-utknelo