Posłanka Platformy Obywatelskiej Anna Wojciechowska podczas spotkania z rolnikami w jej biurze szukała wymówek, by się tłumaczyć, dlaczego rząd jeszcze nie spełnił ich postulatów. Polityk PO mówiła protestującym, że „być może ich żony będą musiały stosować tabletkę ‘po’”. Zagroziła, że posiada listę osób, które biorą udział w najbliższych wyborach samorządowych. Rolnicy nie widzieli jednak związku między wyborami a ich manifestacjami. Wojciechowska kazała im też wybierać między wsparciem finansowym dla nich a na rzecz zbrojenia polskiej armii. „My jako rolnicy oczekujemy działań” – podkreślił jeden z nich. Nagranie z tego spotkania obiegło media społecznościowe
W czwartek rolnicy w całej Polsce protestowali pod biurami poselskimi i senatorskimi. Domagają się od rządu poprawy ich sytuacji. Sprzeciwiają się m.in. importowi produktów rolnych z Ukrainy i zapisom Europejskiego Zielonego Ładu. Niektórzy protestujący przyszli do biura posłanki PO Anny Wojciechowskiej w Ełku.
Jestem przygotowana na spotkanie z Wami i proszę bardzo, słucham państwa
– powiedziała na początku spotkania.
Chcielibyśmy na ręce pani poseł złożyć stanowisko. Tu są nasze postulaty, które się nie zmieniły. Jest nam bardzo przykro, że pani poseł przez dwa miesiące nie miała czasu, żeby nas odwiedzić na blokadzie. Blokad było bardzo dużo
– mówił jeden z rolników. Dodał, że jego zdaniem, „był czas, by porozmawiać z obywatelami”.
Jednak wychodzi na to, że nasi przedstawiciele w Sejmie chyba nie mają dla nas czasu i dzisiaj musieliśmy sami przyjechać, żeby z panią porozmawiać
– wskazał.
Posłanka PO odparła, że „nie była przez nich zaproszona”.
Rolnik konkretnie odpowiedział, że mogła przyjść.
Wybory samorządowe
Wojciechowska zapytała rolników, kto z nich kandyduje w najbliższych wyborach. Po jej pytaniu zgłosił się jeden mężczyzna, wskazując, że jest bezpartyjny. Zapytał, „czy to jest ważne”.
To jest ważne, bo my sprawdziliśmy też. Już ja mam listę kto, gdzie z państwa kandyduje
– próbowała grozić posłanka PO.
Tabletka „dzień po”
Po czym jeden z rolników podkreślił, że oczekują konkretnych kroków ze strony rządu.
My jako rolnicy oczekujemy działań. Przestańcie się zajmować tabletką „dzień po”, wyborami samorządowymi. Zajmujcie się krajem i problemami
– powiedział jeden z protestujących.
Pan ma problem z rolnictwem, ale jest strefa, która ma problem z „tabletką po”. Proszę szanować wszystkie osoby. Może państwa żony i kobiety też będą musiały stosować tabletkę „po”
– odpowiedziała Wojciechowska.
Rolnicy byli zdziwieni jej słowami.
O czym pani teraz do nas mówi?
– zapytała kolejna osoba.
Rolnictwo a gospodarka
Jeden z rolników podkreślił, że duża część polskiej gospodarki zależy od rolnictwa.
Jeżeli my siądziemy, to pół gospodarki siądzie
– podkreślił.
Wojciechowska dalej próbowała emocjonalnych sztuczek i szukała wymówek.
To teraz niech pan wybierze – czy damy dopłaty dla was, czy będziemy się zbroić?
– pytała polityk PO.
Rolnicy przypomnieli, że wcześniej jej partia uważała, że nie ma potrzeby, by Polska wzmacniała się militarnie.
Import z Ukrainy
W biurze posłanki poruszono też kwestię importu ukraińskich produktów. Zdaniem Wojciechowskiej, Polska więcej dla Ukrainy sprzedaje niż kupuje. Podała tu przykład mleka.
Nie mówmy tej retoryki, że Ukraina decyduje o cenie skupu mleka w Polsce
– odparł przedstawiciel rolników.
Protestujący zapytali też, „kto zyskuje na tych zobowiązania, na Zielonym Ładzie”.
Ja myślę, że klimat
– odpowiedziała Wojciechowska, a rolnicy się zaśmiali.
Posłanka PO najpierw twierdziła, że jest otwarta na rozmowę z rolnikami, po czym ich atakowała i groziła absurdalnymi argumentami. Do tego bagatelizowała problemy rolników, które de facto dotyczą całego społeczeństwa.
CZYTAJ WIĘCEJ:
X/wPolityce.pl/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687542-poslanka-po-do-rolnikow-o-problemie-z-tabletka-dzien-po