„Po pierwsze oczekujemy wyjaśnienia tej sytuacji, ale też oczekujemy na jasne słowa ‘przepraszam’. Nawet jeżeli był to wypadek, była to jakaś pomyłka, z boku zupełnie zostawiam celowe działanie, to za takie działanie również należą się po prostu przeprosiny, bo to jest działanie państwa” - powiedziała Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP w Poranku Rozgłośni Katolickich „Siódma-Dziewiąta”.
W środę wieczorem ambasador Izraela w Warszawie Jakow Liwne udzielił dwugodzinnego wywiadu internetowemu Kanałowi Zero, gdzie był pytany przede wszystkim o kwestię śmierci wolontariuszy, m.in. polskiego obywatela, z organizacji World Central Kitchen w Gazie, którzy zginęli w wyniku izraelskiego ostrzału konwoju humanitarnego. W wywiadzie Liwne zapewniał m.in., że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji; wyraził też ubolewanie wobec śmierci wolontariuszy.
Izraelski dyplomata zapewnił jednocześnie, że władze Izraela będą wyjaśniać, co się stało i dokładnie zbadają przyczyny tragedii, o których następnie poinformują władze Polski i innych państw, których obywatele zginęli w ostrzale konwoju.
Paprocka: Bardzo mocno antypolskie wypowiedzi izraelskich dyplomatów
Wypowiedzi pana ambasadora łączące, delikatnie mówiąc i używając języka dyplomacji, w sposób nieuzasadniony oczekiwanie wyjaśnienia śmierci polskiego obywatela w takich okolicznościach, kiedy zaangażowany był w pomoc humanitarną, łączenie oczekiwania, że ta sprawa zostanie wyjaśniona, że zostaną dokładnie przeprowadzone procedury, że państwo polskie dowie się, jak do tego doszło, że takie nawoływanie, takie oczekiwanie łączone jest przez pana ambasadora z zarzutami o antysemityzm musi bulwersować
— powiedziała Paprocka w radiowym programie „Siódma-Dziewiąta”.
Musi bulwersować i musi się spotkać z bardzo jasnym tutaj stanowiskiem, że nie ma na to zgody
— podkreśliła minister.
Komentując wywiad ambasadora w Kanale Zero prezydencka minister zauważyła, że Liwne nie chciał odnosić się do spraw trudnych i - jak mówiła - wypowiedzi „bardzo mocno antypolskich”, m.in. o tym, że „rzekomo Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. W 2019 r. ówczesny szef izraelskiego MSZ Israel Katz powiedział, że „było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami” oraz że Polacy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.
(Ambasador) nie chciał się od tego typu wypowiedzi odciąć
— zwróciła uwagę Paprocka.
Jak dodała, w rozmowie z ambasadorem brakowało jej równowagi.
Jeżeli mówimy o trudnych momentach w relacjach wzajemnych, no to mówmy historyczną prawdę o tym, kto był winny Holokaustu, kto budował obozy koncentracyjne, ale mówmy też (…) o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i o tych Polakach, którzy życie swoje poświęcali, aby w czasie, szczególnie II wojny światowej, ratować Żydów
— zaznaczyła.
Takich wątków pan ambasador w ogóle nie dotykał, o tym nie chciał w ogóle mówić, natomiast rzekomo wspominał o tym, jakoby w Polsce na co drugim płocie, czy na co drugim budynku były antysemickie, sprayem napisane, zdania, co jest oczywistą nieprawdą
— dodała minister.
„Tutaj nie ma żadnego sporu pomiędzy rządem a prezydentem”
Przypomniała, że prezydent Andrzej Duda „zawsze piętnuje wszelkie objawy antysemityzmu”.
Tak jak mówię, domaganie się prawdy o okolicznościach śmierci polskiego obywatela nie ma z antysemityzmem nic wspólnego
— zaznaczyła.
Paprocka była też pytana, czy prezydent Andrzej Duda oczekuje od rządu, premiera i od szefa MSZ większej aktywności w tej sprawie.
Minister Sikorski - (co wynika) z tych informacji, które są w domenie publicznej - i rozmawiał z panem ambasadorem i też jasno przedstawiał stanowisko Polski. Tutaj nie ma żadnego sporu pomiędzy rządem i panem prezydentem. Te oczekiwania są jasno stawiane: po pierwsze oczekujemy wyjaśnienia tej sytuacji, ale też oczekujemy na jasne słowa ‘przepraszam’. Nawet jeżeli był to wypadek, była to jakaś pomyłka, z boku zupełnie zostawiam celowe działanie, to za takie działanie również należą się po prostu przeprosiny, bo to jest działanie państwa
— dodała prezydencka minister.
Minister Bodnar nie współpracuje
Inaczej natomiast przedstawia się współpraca np. Ministerstwa Sprawiedliwości z głową państwa.
Pan Prezydent od momentu zaprzysiężenia Rady Ministrów jasno mówił o otwartości na debatę o najważniejszych sprawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Taka debata toczy się prawidłowo chociażby w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa. Ze strony Ministra Sprawiedliwości żadnej inicjatywy nie ma
— powiedziała minister Paprocka, pytana o ewentualne rozmowy między prezydentem a szefem MS Adamem Bodnarem.
Sekretarz stanu wskazała, że jedyny kontakt głowy państwa z ministrem Bodnarem miał miejsce… w lutym, kiedy to odbywało się posiedzenie Rady Gabinetowej.
Nie ma żadnej współpracy
– wskazała rozmówczyni „Siódmej-Dziewiątej”, zwracając uwagę, że w Ministerstwie Sprawiedliwości powstało wiele propozycji dotyczących zmian w tym obszarze funkcjonowania państwa.
Autorów tego rodzaju projektów minister Paprocka zachęciła, aby po prostu przyszli do prezydenta i zaproponowali rozmowę na ten temat.
Drzwi Pałacu Prezydenckiego są otwarte
— zapewniła, przypominając, że niedawno odbyła się rozmowa głowy państwa z posłankami Lewicy, którą określiła jako „bardzo merytoryczną.
„Pan minister nie ma żadnych argumentów”
Punktem wyjścia do planowanych zmian i rozmów na ten temat z prezydentem musi być, jak wskazała minister Paprocka, obowiązująca w Polsce konstytucja.
Nie wiem, co więcej miałoby być zrobione ze strony Pałacu Prezydenckiego, poza jasnym oświadczeniem, że gotowość do rozmów jest. Pan minister jasno też swoje stanowisko w tej sprawie w wywiadach, wypowiedziach, postuluje. Myślę, że przede wszystkim jest to związane z tym, że szczególnie, gdy popatrzymy na projekt dotyczący Krajowej Rady Sądownictwa i przeczytamy dokładne uzasadnienie tego projektu, to zobaczymy, że bardzo dużo faktów jest przez pana ministra po prostu pomijanych. W tym orzeczenia sądów krajowych i międzynarodowych, które nie służą poparciu tez formułowanych przez pana ministra
— mówiła.
Myślę, że jasna jest także kwestia sporu dotyczącego obsady stanowiska kluczowego dla polskiego wymiaru sprawiedliwości, czyli Prokuratora Krajowego. Tutaj również pan minister nie ma żadnych argumentów, dlaczego prowadzi rozwiązania siłowe, niezgodne z prawem
— podkreśliła sekretarz stanu w KPRP.
„Do tej pory nie zostały ujawnione żadne twarde dowody”
Małgorzata Paprocka była pytana także o ewentualne informacje dotyczące osób, które miały być podsłuchiwane przy użyciu systemu Pegasus. Jak wskazała minister, wedle jej wiedzy, do Kancelarii Prezydenta wciąż nie trafiły żadne dokumenty, czy to ze strony premiera, czy ministra sprawiedliwości.
Od wielu tygodni słyszymy o listach takich osób
– przypomniała.
Sekretarz stanu zwróciła przy tym uwagę, że z publicznie dostępnych informacji wynika, że służby wykorzystywały system za zgodą sądu, zatem – zgodnie z procedurami.
O jakich nielegalnych działaniach więc mówimy? Zgodę na zastosowanie kontroli operacyjnej wydaje w Polsce jeden wyspecjalizowany sąd – jest to Sąd Okręgowy w Warszawie. Jeżeli sędzia nie wie, jaką sprawę prowadzi, jeżeli nie wie, w jakiej sprawie rozstrzyga, jakie ma dowody, o jakim narzędziu mówimy, to – proszę wybaczyć – ale wymaga to oceny działalności takiego sędziego
– dodała.
Od wielu tygodni, żeby nie powiedzieć miesięcy, słyszymy o rzekomych nielegalnych przypadkach użycia systemu Pegasus, ale do tej pory nie zostały ujawnione żadne twarde dowody
– zwróciła uwagę prezydencka minister.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP, prezydent.pl, Youtube: @poraneksiodma9322
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/687395-paprocka-odpowiada-na-klamstwa-ambasadora-izraela