Zasiadająca w komisji etyki poselskiej Ewa Schädler (Polska 2050-TD) uważa, że komisja powinna mieć większy wybór kar, które mogłaby nakładać na posłów. Sprawy posłów notorycznie dopuszczających się niewłaściwych zachowań mogłyby trafiać do marszałka Sejmu - powiedziała PAP Schädler.
Zgodnie z regulaminem komisja może ukarać posła zwróceniem uwagi, udzieleniem upomnienia lub udzieleniem nagany. Posłowi przysługuje odwołanie od decyzji komisji etyki w terminie 14 dni od dnia doręczenia uchwały dotyczącej nałożonej kary. Do zakresu działania komisji etyki należy m.in. rozpatrywanie spraw posłów, „którzy zachowują się w sposób nie odpowiadający godności posła”.
Schädler, pytana czy rozważane są zmiany regulaminu komisji i wyposażenie jej w nowe możliwości nakładania kar - wobec pojawiających się często głosów, że kary nakładane przez komisję są jedynie symboliczne i nie powodują zmiany postawy posłów, odpowiedziała: „Jeśli chodzi o ewentualną zmianę naszego regulaminu, to były już takie propozycje w VIII kadencji Sejmu i przewodnicząca (komisji etyki Izabela) Mrzygłocka odświeżyła ten temat, bo uznała, że to sprawa, nad którą powinniśmy się pochylić”.
Posłanka przyznała w rozmowie z PAP, że „są czasami takie trochę frustrujące sytuacje”, ponieważ bardzo często do komisji etyki trafiają sprawy dotyczące tych samych posłów. Pytana, co zatem powinno się zmienić, odparła, że nie chce mówić o szczegółach, bo zdania w komisji „były podzielone na poziomie wszczęcia tej rozmowy”.
Ale ja uważałabym za słuszną rzecz, żeby tę paletę narzędzi komisji, możliwości trochę zwiększyć
— zaznaczyła Schädler.
Groźne pomysły
Jej zdaniem komisja powinna mieć możliwość innego potraktowania posła, któremu „zdarzy się jakieś niefortunne sformułowanie myśli, które jest obraźliwe”, a inaczej takiego, który „notorycznie, czy non-stop używa takiego słownictwa czy dopuszcza się niewłaściwych zachowań”.
Schädler dopytywana, jak powinno się postępować wobec posłów notorycznie naruszających zasady etyki poselskiej, odparła że „na pewno osobiście by pochwaliła narzędzie, żeby na pewnym etapie móc odsyłać do marszałka Sejmu takie sprawy”.
Wtedy już marszałek mógłby decydować o ewentualnym ukaraniu posła i skorzystać z wachlarza swoich uprawnień
— dodała.
Zaznaczyła jednocześnie, że rozmowy w gronie członków komisji są na wstępnym etapie i „w negatywnym scenariuszu” może w ogóle nie rozpocząć się poważna dyskusja na temat zmian, ponieważ nie będzie na to zgody samych posłów zasiadających w komisji etyki. Dodała jednocześnie, że zostały przeprowadzone analizy, jakie są uprawnienia komisji etyki w parlamentach w innych krajach.
W skład komisji etyki w tej kadencji Sejmu wchodzi sześcioro posłów: przewodniczącą jest Izabela Katarzyna Mrzygłocka (KO), a zastępcą Jacek Świat (PiS), w komisji są także Zbigniew Sosnowski (PSL-TD), Katarzyna Ueberhan (Lewica), Ewa Schädler (Polska 2050-TD) oraz Konrad Berkowicz (Konfederacja).
Pomysł posłanki Trzeciej Drogi może budzić uzasadniony niepokój, że nowe instrumenty, które miałyby przysługiwać marszałkowi Sejmu, mogłyby być wykorzystywane do ograniczania wolności wypowiedzi i mandatu posłów, zwłaszcza opozycji.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686937-poslanka-td-komisja-etyki-powinna-miec-wiekszy-wybor-kar