„Dziennikarze mogą stać się kolejną zaatakowaną bezpośrednio grupą. Chodzi o tych, którzy mają czelność badać działania pupilków Tuska” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski. Według byłego wiceministra sprawiedliwości wpisu Tuska na platformie X „nie można odczytać inaczej, jako tylko sygnał skierowany do mediów”.
Tym, którzy bezinteresownie odważyli się kilka lat temu wystąpić przeciw kłamstwom i złodziejstwu władzy, należy się szacunek. Szczególnie od tych, którzy na współpracy z tą władzą nieźle zarabiali. Wiecie, o czym mówię
— brzmi wpis premiera na platformie X, który został odczytany jako skierowana do dziennikarzy groźba. Chodzi o ujawnione w artykule Patryka Słowika powiązania prok. Ewy Wrzosek z prywatną kancelarią, która miała jej napisać wnioski do sądów podza zamachu na media publiczne.
„Mają czelność badać działania pupilków Tuska”
Sebastian Kaleta nie zostawia suchej nitki na prok. Wrzosek i jej dokonaniach.
Jeśli te ustalenia się potwierdzą, to to jest kompromitacja prokuratorskiego urzędu. Redakcja, po przeprowadzeniu bardzo szczegółowego dziennikarskiego śledztwa, ujawniła istnienie bardzo dużego prawdopodobieństwa, że prokurator Wrzosek miała razem z Sienkiewiczem i prywatnymi kancelariami podpisując się na dokumentach wysyłać je do sądów. Pisma miały być przygotowane w prywatnej kancelarii i wysyłane poza oficjalnym urzędowym obiegiem
— mówi w rozmowie z portalem wPOlityce.pl Kaleta i dziwi się, że Tusk woli straszyć dziennikarzy zamiast tłumaczyć się z poczynań Wrzosek.
Tusk z Bodnarem powinni dziś informować o tym, że prokuratura zabezpieczyła te urządzenia, o których mowa w artykule. Tymczasem premier straszy dziennikarzy, nie podoba mu się to, że wykryli taką aferę. To jest kolejny sygnał, że ich uśmiechnięta praworządna Polska, nie ma nic wspólnego z wcześniejszymi hasłami. Tusk skupił się wyłącznie na niszczeniu przeciwników drugiej strony politycznej. Prawda nie ma znaczenia, prawo nie ma znaczenia
— komentuje były wiceminister sprawiedliwości.
Tusk uderzy w dziennikarzy za Wrzosek?
Polityk Suwerennej Polski uważa, że kolejną grupą na celowniku Tuska będą dziennikarze, ale ci niewygodni.
Tymczasem dowiadujemy się, że Wrzosek nie jest zawieszona i nie ma postępowania dyscyplinarnego, a jednocześnie nie wykonuje żadnych obowiązków prokuratorskich. Mamy dziś informację, że nie dostanie żadnej sprawy do prowadzenia, czyli nie będzie nic robiła, ale będzie dostawała swoje wynagrodzenie. Nie wiadomo jaki obecnie jest jej status. To pokazuje, że jest nad nią roztoczony parasol ochronny, a przecież została powołana przez min. Bodnara do Krajowej Rady Prokuratorów. Wpisu Tuska nie można odczytać inaczej jako tylko sygnał skierowany do mediów, żeby nie interesowały się jego władzą, bo dziennikarze mogą stać się kolejną zaatakowaną bezpośrednio grupą. Chodzi o tych, którzy mają czelność badać działania pupilków Tuska
— ostrzega poseł klubu PiS, dla którego jedynym argumentem obecnej włądzy jest siła.
Widzimy, że od kilku miesięcy, ta władza używa tylko jednego argumentu, argumentu siły. Prawo przestało funkcjonować. Czyli „pałą i uchwałą”, „gazem i uchwałami”, a teraz zastraszanie dziennikarzy, opozycji politycznej – wchodzenie do domów posłów, jak w przypadku min. Ziobro. Bardzo szybko przyszły czasy, które nie mają wiele wspólnego z demokracją, czy państwem prawa. Choćby takie zagrywki jak wobec ks. Michała Olszewskiego. Jedna z czołowych dziennikarek TVP, a wcześniej „Gazety Wyborczej”, Justyna Dobrosz-Oracz spekulowała, że ksiądz został zatrzymany z kochanką, co miało dodatkowo wzbudzić niechęć do Kościoła Katolickiego. To przypomina czasy lat 80-tych i prowokacji esbeckich w kościołach. Te porównania nasuwają się same
— oświadcza Kaleta i mówi o takich mediach, które będą podobały się Tuskowi.
Tusk chce mediów usłużnych, takich jak za poprzednich jego rządów przez 8 lat. Może niektórzy już zapomnieli jak wyglądało wejście ABW do redakcji tygodnika „Wprost”. To symbol poprzednich rządów Tuska. A przecież to miało miejsce po 7 latach jego ówczesnych rządów, teraz wystarczyły zaledwie 3 miesiące, żeby podobne siłowe działania podejmować
— stwierdza były wiceminister sprawiedliwości przypominając, że Tusk dostał władzę niekoniecznie do niego zaadresowaną.
Na razie z tego siłowych działań cieszy się gównie elektorat Platformy Obywatelskiej. Tyle, że wszelkie badania sondażowe już pokazują, że poparcie im spada. Tusk nie wygrał wyborów, a władzę sprawuje dzięki tej części społeczeństwa, które chciało zakończenia emocjonalnych sporów. Tymczasem teraz mamy ich spotęgowanie. Skala bezprawnych, siłowych działań obecnej władzy nie ma żadnego porównania w jakimkolwiek rządzie po 1989 roku. Na celowniku Tuska znalazły się media publiczne i prokuratura, a teraz być może już także media prywatne
— podsumowuje Sebastian Kaleta.
CZYTAJ TAKŻE
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686851-kaleta-dziennikarze-moga-stac-sie-kolejna-zaatakowana-grupa