Autorzy demolki Polski i prawa za swoje czyny mogą odpowiadać tylko i wyłącznie z art. 127 i 128 KK – za zamach stanu i zamach na organ konstytucyjny RP.
Bardzo jest radośnie panom Donaldowi Tuskowi, Adamowi Bodnarowi, Marcinowi Kierwińskiemu i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi (powiedzmy, że to pierwsi z brzegu). Chodzą niemal uchachani na samą myśl, jak głęboko rujnują Polskę, jej konstytucję, ustrój i prawo. Im bardziej ta demolka przyjmuje cechy działania gangu albo junty, tym panowie są bardziej rozbawieni. Ale te uśmieszki mogą im zniknąć z buziaczków.
Niektórzy z nich może mają świadomości, że „wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” i może ich niepokoić, że „dno jest dnem, nawet jeśli jest odwrócone do góry”, mimo że „myśli niektórych ludzi są tak płytkie, że nie sięgają nawet ich głowy” (Lec). Mylą się jednak i to bardzo, gdy sądzą, że najwyżej odpowiedzą kiedyś z art. 231 par. 1 kodeksu karnego: „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Myślą sobie: „trzy lata jak dla brata”. Nic z tego.
Radość panów Tuska, Bodnara, Kierwińskiego i Sienkiewicza może oczywiście wynikać z nieznajomości prawa, tyle że ona nie chroni przed skutkami łamania prawa, nawet w stanie błogiego tumaństwa. Nie ma przeciwwskazań, żeby być tumanem popełniając jednocześnie przestępstwa, bo tumaństwo nie jest jednak niezdolnością ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny. Nawet jeśli o tym tumaństwie wie ogromna większość polskiego społeczeństwa.
Panowie Tusk, Bodnar, Kierwiński i Sienkiewicz mogą uważać, że demolka, jaką robią z Polską, to jakaś zabawa. A po zmianie władzy i tak nic szczególnego nie da się im zrobić. W ostateczności przecież mogą liczyć na sędziów, którzy od lat grzali się na myśl, żeby obecnie rządzącym zrobić dobrze. Tyle że sprawa jest zbyt poważna nawet dla sędziów rozgrzanych dla Tuska, Bodnara, Kierwińskiego czy Sienkiewicza.
Spieszę powiadomić uchachanych panów ministrów i pierwszego z ministrów, że tu w ogóle nie chodzi o art. 231 KK. Za swoje czyny mogą odpowiadać tylko i wyłącznie z art. 127 i 128 KK. Te artykuły to podstawowe „przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej” (umieszczone w rozdziale XVII kodeksu karnego). Artykuł 127. Dotyczy „zamachu stanu”, zaś artykuł 128 – „zamachu na organ konstytucyjny RP”.
Panom Donaldowi Tuskowi, Adamowi Bodnarowi, Marcinowi Kierwińskiemu i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi może być teraz bardzo wesoło na myśl o artykułach 127 i 128, ale mogę się założyć, że będą sądzeni właśnie z tych artykułów. Jeśli nie w sądzie z rozgrzanymi sędziami (choć przecież wielu rozgrzanymi nie jest), to w jakimś specjalnym trybunale (a on będzie działał na podstawie kodeksu karnego).
Artykuł 127 KK (zamach stanu) wyraźnie stanowi w par. 1.
Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Wciąż jest wesoło?
Panowie Tusk, Bodnar, Kierwiński i Sienkiewicz popełnili czyny, które łatwo uzasadnić jako „zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej”. I oni sami dobrze wiedzą, że podjęli „w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu”. Oni mogą sobie bimbać na artykuł 7. konstytucji (zasada praworządności): „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. I nawet „dzidzi to widzi”, że ani „na podstawie”, ani „w granicach”. Łamiąc konstytucję, ustawy i kodeksy panowie bohaterowie mogą sobie wybrać czy posiedzą „tylko” 10 lat, czy może czeka ich dożywocie. Wciąż jest wesoło?
Panowie Tusk, Bodnar, Kierwiński i Sienkiewicz popełnili też czyny, które łatwo podciągnąć pod artykuł 128. Kodeksu karnego (o zamachu na organ konstytucyjny RP). Stanowi on w par. 1.:
Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 3 do 20.
Konstytucyjnymi organami RP są prezydent RP (cały rozdział V konstytucji), Trybunał Konstytucyjny (art. 189-197 konstytucji), Sąd Najwyższy (art. 183 konstytucji), Narodowy Bank Polski i jego prezes (art. 227 konstytucji), Krajowa Rada Sądownictwa (art. 186 i 187 konstytucji), Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (art. 213-215 konstytucji) i przeciwko tym organom podejmowane są działania zmierzające do ich usunięcia przemocą. Już dawno powinien być zastosowany art. 128 par. 3 KK: „Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Bezprawne wywieranie wpływu jest tak oczywiste jak to, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny.
Artykuł 87 konstytucji nie pozostawia wyboru: „Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia”. Źródła prawa są częścią konstytucyjnego ustroju RP. Jeśli zatem demoluje się ustawy o prokuraturze, o radiofonii i telewizji, o Radzie Mediów Narodowych, to jest to „zmiana przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej”.
Panowie Tusk, Bodnar, Kierwiński i Sienkiewicz (oraz ich pomocnicy) mogą wybrać, czy chcą spędzić w więzieniu 10 czy 20 lat, czy wolą dożywocie. Na razie mogą sobie z tego dworować, ale zobaczymy, jak im „zmięknie rura”, gdy dostaną zarzuty z art. 127 i 128 kodeksu karnego. Wciąż będzie wesoło?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686765-panowie-tusk-bodnar-kierwinski-i-sienkiewicz-moga-wybrac