„Mamy w Polsce do czynienia z zamachem na praworządność, państwo prawa i spójność obowiązującego systemu prawnego. To działania pokazujące, że najwyższy organ regulujący zgodność prawa z konstytucją nie jest w Polsce uznawany przez większość sejmową. W ten sposób neguje się zasadę praworządności w funkcjonowaniu organów państwa” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu.
Aleksandra Jakubowska zwróciła uwagę, że Trybunał Stanu będzie miał pewien problem jeżeli wniosek o postawienie prezesa NBP zostanie przegłosowany zwykłą większością głosów. Z jednej strony są zalecenia Trybunału Konstytucyjnego jak to powinno wyglądać (tj. wymagana większość 3/5 głosów), a z drugiej strony jest uchwała Sejmu, która stanowi, żeby się nie przejmować orzecznictwem TK.
Poczekamy najpierw na decyzję i charakter decyzji komisji konstytucyjnej. Samo skierowanie wniosku to jedno, a skierowanie go do komisji konstytucyjnej wydaje się, że nie jest zaleceniem Trybunału Konstytucyjnego. To jest wykładnia wiążąca wszystkie podmioty polskiego obszaru prawnego, również większość sejmową. Wiążące jest nieobowiązywanie przepisu ustawy o Trybunale Stanu, która pozwala na postawienie zarzutów i wniosku o odpowiedzialność przed TS prezesowi NBP większością mniejszą niż członkom rządu
— zaznaczył sędzia Andrzejewski.
Dobrze uzasadnione orzeczenie TK skorygowało stan prawa w Polsce i jeżeli będzie odmienna praktyka i decyzja większości sejmowej, oznacza to wypowiedzenie posłuszeństwa obowiązującemu w Polsce systemu prawnemu komplementarności, zupełności i niesprzeczności tego systemu
— dodał.
Wypowiadanie posłuszeństwa prawu
Prowadząca zauważyła, że większość parlamentarna dawno już wypowiedziała posłuszeństwo panującemu w Polsce systemowi prawnemu, a podjęta niedawno przez Sejm uchwała dotycząca TK mówi, by wszelkie instytucje publiczne nie przejmowały się orzeczeniami TK. Mówi się też o planowanym zmienianiu konstytucji w zakresie przepisów o TS, które ciężko sobie jednak wyobrazić, bo wymaganej większości koalicja Tuska w parlamencie przecież nie posiada.
Mamy w Polsce do czynienia z zamachem na praworządność, państwo prawa i spójność obowiązującego systemu prawnego. To działania pokazujące, że najwyższy organ regulujący zgodność prawa z konstytucją nie jest w Polsce uznawany przez większość sejmową. W ten sposób neguje się zasadę praworządności w funkcjonowaniu organów państwa
— ocenił Piotr Andrzejewski.
Problem jest trudny, gdyż zarówno prezydent, jak i TK mają swoje prerogatywy i wiążące bezwzględnie rozstrzygnięcia, którym większość sejmowa musi się podporządkować, a jeżeli się nie podporządkuje, to sytuuje się w ramach podejrzenia o zorganizowaną przestępczość przeciwko ustrojowi państwa polskiego. To nie jest opinia TK, to decyzja przesadzająca o kształcie prawa i to jest niezależne od składu, bo organ sądowy, niezależnie od tego, kto zasiada w tym organie i niezależnie od tego jak powołany jest sędzia, ten organ musi działać i ma moc sprawczą, która rodzi skutki dla praw i wolności obywateli
— uzupełnił sędzia TS.
Spór o legalność
Zakładając, że większość parlamentarna nie przejmuje się tym, co orzekł TK ws. tego, jaką liczbą głosów prezes NBP ma być postawiony przez TS i przegłosowuje to większością zwykłą oraz wyśle to do TS, to kto wtedy podejmuje decyzję o tym, czy wniosek ma być przyjęty i rozpatrywany.
Najpierw powinna się do tego ustosunkować komisja odpowiedzialności konstytucyjnej, a jeśli ustosunkuje się i Sejm to przyjmie, to wtedy TS ocenę, czy zostały dopełnione warunki pozwalające na rozpoznanie merytoryczne tego aktu oskarżenia. Jeśli pozew np. rozstrzygnie woźny sądowy zamiast sędziego, to będzie to z mocy prawa nieważne. W tej sytuacji jest alternatywa – albo uzna, że złamanie prawa przez większość sejmową i wypowiedzenie posłuszeństwa w funkcjonowaniu organów w państwie i orzecznictwo jest sprawcze w zakresie rozpoznawania tej sprawy, to wówczas będzie rozpoznawał merytorycznie, ale najpierw musi zapaść orzeczenie formalno-prawne
— powiedział Andrzejewski.
Ja należę do osób, które uważają, że orzeczenie TK jest wiążące, w związku z tym występowałbym o umorzenie postępowania, albo miałbym zdanie odrębne. Jeżeli większość Sejmowa 276 posłów rozstrzygnie o postawieniu przed TS, to wszystko jest w porządku. Jeżeli ten przepis przestał obowiązywać i przestał być legalny z mocy tego orzeczenia TK, to będzie to złamanie konstytucji i posłuszeństwa ustawie konstytucji
— podkreślił.
Gra koalicji
Z góry można zakładać, że 276 głosów nie będzie, bo posłowie PiS przecież nie zagłosują za tym rozwiązaniem. Pięcioosobowy skład orzekający TS wyznacza przewodniczący TS, którą obecnie jest pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska. To również jest zastrzeżenie TK co do sposobu wyboru tych sędziów uważając, że sędziowie powinni być wybierani tak, jak w sądownictwie powszechnym, czyli poprzez losowanie.
Też jestem za tym rozwiązaniem, z tym, że trzeba wyjaśnić, że w postępowaniu regulaminowym, które sam Trybunał ustalił, jest spolegliwość dla tego rozwiązania i większość z nas, łącznie ze mną, uważa, że losowanie jest właściwą metodą, lepszą niż wyznaczanie składów, które zawsze jest bardziej przewidywalne względem tego, co reprezentują jacy sędziowie
— zaznaczył sędzia TS.
Trzeba wyjaśnić, dlaczego przyjęliśmy takie rozwiązanie. W myśl porozumienia narzuconego między TSUE, w stanowisku reprezentowanym przez przewodniczącą von der Leyen a prezydentem i premierem, nastąpiła nowelizacja ustawy o SN, która mówi, że strony w postępowaniu mogą kwestionować niezależność i niezawisłość sędziów ze względu na charakter ich powołania czy inne przesłanki. Kpk i Kpc mówią o tym, że istnieją sędziowie, którzy nie mogą orzekać – to tzw. iudex inhabilitis – np. nie może orzekać sędzia, który już orzekał w takiej sprawie
— uzupełnił.
Aleksandra Jakubowska zauważyła, że może się okazać, że z powodu braku 276 osób, cały ten wniosek to niepotrzebny zabieg, więc może robi się to po to, by „gonić króliczka”.
Wydaje mi się, że tak. Łamanie podstawowych zasad państwa i wprowadzanie niepewności odbywa się kosztem obywateli i podsądnych, bo dotyczy to przewidywalności funkcjonowanie prawa w Polsce. Cel tego jest strategiczny – wprowadzenie takiego bałaganu i destrukcji państwa i jego organów, żeby jedynym ratunkiem była centralna dyspozycyjność wobec organów UE i euro zamiast złotówki
— ocenił sędzia Piotr Andrzejewski.
CZYTAJ TEŻ:
— Prezes Szałamacha: Zarzuty niedorzeczne i obrażające inteligencję przyzwoitych ludzi
pn/Telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686702-andrzejewski-sa-podejrzenia-o-zorganizowana-przestepczosc