W ramach prowadzonych w całym kraju czynności, ABW zatrzymała przedwczoraj ks. Michała Olszewskiego, który kieruje Fundacją Profeto. Obrońca księdza, który ujawnił portalowi wPolityce.pl kulisy działań prokuratury, teraz prostuje kłamstwa i manipulacje związane z zatrzymaniem. „Nocował u znajomych na poddaszu, SAMOTNIE (nie kryję, że z dużym oburzeniem dowiaduję się o pojawiających się w prasie manipulacjach i sugestiach niemal „romansowych” ks. Michała)” - napisał na platformie X. mec. Krzysztof Wąsowski.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Mec. Krzysztof Wąsowski o zatrzymaniu ks. Michała O. „Prokurator robi wszystko, żebym nie mógł się dostać do akt”
Na polecenie prokuratury kierowanej przez Adama Bodnara ABW weszła do siedziby Prowincji Polskiej Księży Sercanów w Warszawie. Funkcjonariusze pojawili się także w w klasztorze w Stopnicy oraz w sercańskim seminarium w Stadnikach, gdzie znajduje się siedziba Fundacji Profeto. Jak wyjaśnia mec. Krzysztof Wąsowski ksiądz Michał Olszewski nie został zatrzymany na trenie obiektów należących do Sercanów.
Zatrzymano ks. Michała w domu rodzinnym jednego z pracowników Radia Profeto, gdzie spędzał noc, gdyż bardzo późno zakończył swoje obowiązki (mamy Wielki Tydzień) i nie mógł o „normalnej” porze wrócić do klasztoru… nie był na wyjeździe w żadnym „SPA”, „hotelu”, „willi”
— ujawnia obrońca zatrzymanego księdza.
Nocował u znajomych na poddaszu, SAMOTNIE (nie kryję, że z dużym oburzeniem dowiaduję się o pojawiających się w prasie manipulacjach i sugestiach niemal „romansowych” ks. Michała). Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że takie sugestie są nieprawdziwe…
— podkreśla dobitnie mec. Wąsowski.
Co zrobili z księdzem?
To jednak nie wszystko, najbardziej bulwersujące są naruszenia prawa jakich, wg. Wąsowskiego, miała dopuścić się prokuratura. Jak informuje na platformie X Wąsowski informację o zatrzymaniu ks. Olszewskiego otrzymał od funkcjonariusza ABW po fakcie. O przekazanie informacji o zatrzymaniu i prośbę o udział w dalszych czynnościach jego obrońcy miał poprosić sam ksiądz Michał, co „jest zagwarantowane prawem każdemu (!) zatrzymanemu, nie tylko zatrzymanemu księdzu…” - podkreśla Wąsowski. Niestety po porannych telefonie funkcjonariusza ABW kontakt się urwał na wiele godzin.
Od rannego telefonu owego funkcjonariusza ślad po księdzu Michale „zaginął”. Nie byłem w stanie dodzwonić się ani do prokuratury, która nadzorowała te czynności, a gdy dodzwoniłem się (ok. godz. 15) do owego „porannego” funkcjonariusza, ten poinformował mnie, że księdza Michała już z jego „ekipą” nie ma i nie wie gdzie on teraz jest. Nie był w stanie też mi udzielić informacji, u kogo mam się dowiadywać o mojego Mandanta, który od samego rana żądał mojej obecności (swojego obrońcy) przy wszystkich czynnościach…
— ujawnia mec. Krzysztof Wąsowski.
Prokuratura tak pojmuje przepisy
Obrońcy udało się jednak uzyskać adresy e-mail do wszystkich prokuratorów tworzących „słynny śledczy zespół nr 2”, do których wysłał wiadomości z prośbą o dopuszczenie go jako obrońcy do zatrzymanego.
Próbowałem dzwonić także na telefony służbowe… głucha cisza…
— informuje obrońca księdza Olszewskiego, który także kolejnego dnia usiłował się z nim skontaktować.
We środę (27 marca 2024) także od rana próbowałem się kontaktować ze śledczymi. Bez skutku. Dopiero po godz. 9 zadzwonił do mnie pan prokurator prowadzący czynności z ks. Michałem informując mnie, że teraz mogę przyjechać do prokuratury na przesłuchanie mojego Mandanta
— czytamy na platformie X.
W końcu mec. Wąsowski otrzymał informację, że może przyjechać do prokuratury na planowane przesłuchanie. Tu jednak czekała na niego prawna niespodzianka, prokurator chciał aby zrezygnował on z obrony swego podopiecznego.
Zanim pozwolono mi się zobaczyć z moim Mandantem to zostałem poproszony do innego prokuratora, który postanowił wręczyć mi swoisty apel, abym zrezygnował z obrony mojego Mandanta. Przyznam, że coś takiego spotkało mnie pierwszy raz. Powodem owej „sugestii” jest to, że teraz (nagle) prokuratura planuje mnie przesłuchać w charakterze świadka (!) gdyż od lat jako adwokat współpracuję z Fundacją Profeto prowadząc dla niej obsługę prawną (!)
— ujawnia pełnomocnik zatrzymanego sercanina.
Na moją odpowiedź, że potraktowanie adwokata Fundacji jako „świadka” nie jest prawnie dopuszczalnie ze względu na zakaz wyraźnie ustanowiony w art. 178 pkt. 1 KPK (zainteresowanych odsyłam choćby do internetu), usłyszałem odpowiedź, że prokuratura może tu mieć inne zdanie. mało tego usłyszałem też, że „teoretycznie” mógłbym jako adwokat Profeto mieć postawione zarzuty (!) a wtedy mój status ewentualnego podejrzanego „zwalniał by mnie z tajemnicy adwokackiej”. Pozwoliłem się nie zgodzić z tak śmiałą tezą, gdyż uczono mnie, że największą dumę adwokatury, jaką jest „tajemnica adwokacka” należy chronić nawet za cenę „więzienia” i należy ją zabrać ze sobą „do grobu” (tak wiem, że to górnolotne i że niektórzy adwokaci nie są aż tak „pryncypialni”)
— napisał w mediach społecznościowych Wąsowski, który wyjaśnia jednocześnie skąd pomysł śledczych o odsunięciu go od sprawy. Obrońcy nie można bowiem odmówić dostępu do akt sprawy choćby w zakresie dowodów, na której oparto wniosek o areszt.
Świadkowi zaś przed złożeniem zeznań nie można akt udostępniać. W zaistniałej sytuacji zapytałem, dlaczego prokuratura nie wezwała mnie wcześniej w charakterze świadka i dlaczego dowiaduję się o tym dopiero teraz (po zatrzymaniu mojego Mandanta). Teoretycznie prokuratura mogłaby (dzisiaj chyba „wolno więcej”) mnie też zatrzymać i postawić zarzuty i w efekcie próbować „zabezpieczyć” w areszcie, zupełnie uniemożliwiając mi obronę mojego Mandanta (co jednak w żadnej mierze nie zwalniałoby mnie z tajemnicy adwokackiej)
— informuje Wąsowski, któremu w końcu udało się spotkać z księdzem Michałem Olszewskim.
Podkreśla, że funkcjonariusze ABW zachowywali się „po ludzku”, a akt sprawy ciągle nie otrzymał. Wiadomo jednak, że zarzut jaki postawiono księdzu znajduje się w sferze interpretacji przepisów.
Zarzut, który przedstawiono ks. Michałowi, sprowadza się do kwestii że Fundacja Profeto nie powinna wogóle startować w słynnym konkursie, a już na pewno nie powinna go wygrać. Ze zrozumiałych względów szczegóły tutaj pominę natomiast zamierzam o nich trochę powiedzieć w sądzie
— wyjaśnia mec. Wąsowski i dodaje, że informacja o tym, że jeden z zatrzymanych zaczął mówić prawdę jest „dla ks. Michała bardzo dobra wiadomość, bo o ile będzie ten podejrzany mówił rzeczywiście szczerą prawdę, to cała sprawa dla mojego Mandanta powinna zakończyć się pomyślnie”.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686701-mec-wasowski-prostuje-manipulacje-ws-ks-olszewskiego