„Wiadomo, co przejście na euro oznacza – to szereg konsekwencji dla polskiej gospodarki. I tutaj jest cała przestrzeń do działalności, do dyskusji, czy byłoby to dobre, czy złe dla Polski. Ja uważam, że złe” – podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Czartoryski. Ujawnia jednocześnie plan powołania nowego zespołu parlamentarnego, który zajmie się obroną złotówki. Oprócz tego, zespół będzie się również zajmował obroną obrotu gotówkowego. „Pomysły, jakie leżą teraz na stole w Komisji Europejskiej – dotyczące faktycznego zakazu posługiwania się gotówką – są pomysłami, które dotkną nie tylko przedsiębiorców, ale i zwykłych obywateli” – zaznacza polityk.
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Arkadiusz Czartoryski zauważa, że „po wyborach samorządowych będzie czas na zdecydowanie większą aktywność polityczną w parlamencie”.
Obrona złotówki i gotówki
Chodzi o aktywność, która będzie mogła być realizowana w warunkach opozycji, jaką obecnie jest Prawo i Sprawiedliwość. Trzeba mieć świadomość, że przytłaczająca większość komisji sejmowych, jak również grup bilateralnych jest zdominowana przez koalicję rządzącą. Czyli w sposób naturalny te komisje są otwarte na procedowanie dokumentów, które zgłasza koalicja rządząca, w przeciwieństwie do zgłaszanych przez opozycję. W takich okolicznościach, praca polityków opozycyjnych skupia się w zespołach parlamentarnych
— tłumaczy poseł PiS.
Jednym z pomysłów, pojawiających się w dyskusjach wśród grona parlamentarzystów, w jakich Czartoryski bierze udział, „jest powołanie zespołu, który miałby zająć się obroną polskiej złotówki”.
Jego robocza nazwa to „Parlamentarny Zespół ds. Obrony Złotówki Jako Waluty Narodowej i Obrotu Gotówkowego”, czyli w skrócie zespół „obrony złotówki i gotówki”
— ujawnia Czartoryski.
Zdrowa głowa w chorym łóżku
Trzeba pamiętać, że Platforma Obywatelska, Lewica, ale też i Polska 2050 bardzo jasno artykułują chęć przejścia na euro. Wiadomo, co przejście na euro oznacza – to szereg konsekwencji dla polskiej gospodarki. I tutaj jest cała przestrzeń do działalności, do dyskusji, czy byłoby to dobre, czy złe dla Polski. Ja uważam, że złe. Polska gospodarka w ostatnich latach szybciej wzrastała właśnie dzięki temu, że mieliśmy złotówkę, że mogliśmy samodzielnie podejmować decyzje o najróżniejszych przestrzeniach wydatkowych. Gdybyśmy byli w strefie euro, wyglądałoby to inaczej. Obecność w tej strefie wiąże się z różnego rodzaju rygorami, no i co tu dużo mówić, również z dominacją gospodarki niemieckiej. To także konieczność przeniesienia polityki gospodarczej do Brukseli, bądź do europejskich instytucji finansowych
— podkreśla polityk.
Czartoryski zwraca również uwagę, że choć „traktaty europejskie mówią o tak zwanych kryteriach konwergencji, czyli takich kryteriach, które kraje wstępujące do strefy euro powinny spełniać, to szereg krajów, które w strefie są, absolutnie je lekceważy”.
Mówimy tu o wymogach takich jak stabilne ceny, stabilna stopa inflacji czy długotrwała równowaga finansów publicznych. Biorąc to wszystko pod uwagę, Polska – w porównaniu np. z Grecją, ale też z Włochami, Portugalią, Hiszpanią, Belgią, czy wreszcie Francją – ma zdrowe finanse publiczne. Nasuwa się więc pytanie, po co kłaść zdrową głowę w chore łóżko? To nie tylko moje zdanie – dziś wejście Polski do strefy euro nie byłoby korzystne dla naszej gospodarki. Za tym wszystkim kryje się również bardzo niebezpieczna idea budowy wielkiego superpaństwa, czyli likwidacja państw narodowych
— przestrzega poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zakaz posługiwania się gotówką
Oprócz obrony polskiej złotówki nowy zespół parlamentarny zajmie się też obroną obrotu gotówkowego.
Część Unii Europejskiej, która nie radzi sobie najwyraźniej z terrorystami i przestępcami, albo tylko udaje, że sobie nie radzi, wpadła na pomysł, że narzuci wszystkim krajom Wspólnoty wycofanie się zupełne z obrotu gotówkowego. Pomysły, jakie leżą teraz na stole w Komisji Europejskiej – dotyczące faktycznego zakazu posługiwania się gotówką – są pomysłami, które dotkną nie tylko przedsiębiorców, ale i zwykłych obywateli
— zaznacza parlamentarzysta.
Jak przypomina Czartoryski, „według tych pomysłów, płatności gotówkowe zostaną ograniczone do 10 tysięcy euro”.
Wszystkie operacje pond tę kwotę będą musiały odbywać się drogą elektroniczną. Co więcej, będzie się to łączyło z kontrolą tożsamości. Tu dochodzimy do momentu bardzo groźnego, czyli absolutnej kontroli obywateli
— dodaje poseł.
Gotówka to nasza europejska cywilizacja, nasza przestrzeń wolności, która powinna być zachowana. Urzędnicy europejscy nie powinni mieć możliwości kontroli wszystkiego i w każdym czasie
— podsumowuje w rozmowie z wPolityce Arkadiusz Czartoryski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pieniądze tylko cyfrowe? Marcin Warchoł alarmuje: Rząd Tuska pod dyktando Unii chce nam odebrać gotówkę, chce nam odebrać wolność
wPolityce/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686694-nie-dla-euro-tak-dla-gotowki-nowy-zespol-w-sejmie