Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski musiał tłumaczyć się z działalności hejterskiej prezesa jednej z warszawskich spółek miejskich, podległych włodarzowi stolicy. „Ja oczywiście nie jestem w stanie kontrolować tego, co kto wypisuje po godzinach pracy” - zapewniał polityk PO.
Sprawa dotyczy Marcina Kopani, brata bliźniaka Bartosza, znanego jako „Panlo Morales”. Mężczyzna atakował słownie m.in. Szymona Hołownię i Magdalenę Biejat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pytanie ws. kolejnego hejtera działającego w Warszawie zadał Przemysław Wipler.
Dlaczego pracuje u Pan jako prezes spółki miejskiej człowiek, który o pani Biejat mówił, że jest „pusta jak bęben kapeli Zenka Martyniuka”
— zapytał kandydat Konfederacji.
Trzaskowski zapowiada koniec wspólpracy
Odpowiem na to pytanie, bo byłem tym tak samo zbulwersowany. Nie ma miejsca na hejterów. Ja oczywiście nie jestem w stanie kontrolować tego, co kto wypisuje po godzinach pracy. Mieliśmy przykłady poprzednich rządów, które wydawały choćby z Funduszu Sprawiedliwości setki czy dziesiątki milionów na hejterów, w związku z tym ja zakończę współpracę z tym panem
— zaznaczył Trzaskowski.
Staram się zachować pewien umiar. Dla takich osób nie ma miejsc. Jeśli ktoś pracuje w spółce miejskiej, to musi reprezentować pewne standardy
— dodał.
Rafał Trzaskowski mówi to teraz. A gdzie był przez ostatnie kilka lat? Czy dopiero medialna burza musiała go skłonić do podjęcia takich działań?
gah/neoTVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686651-trzaskowski-wshejtera-nie-jestem-w-stanie-tego-kontrolowac