W Debacie Warszawskiej na antenie neoTVP Info kandydaci na prezydenta Warszawy zwrócili uwagę na problem bezpieczeństwa w stolicy. Na ich argumenty dość histerycznie odpowiedział Rafał Trzaskowski, który był wyraźnie zdenerwowany krytyką ze strony Magdaleny Biejat (Lewica) i Tobiasza Bocheńskiego (PiS).
Kandydatka Lewicy wskazał na postulat zakazu sprzedaży alkoholu w nocy. Zwróciła uwagę na wzrost agresywnych zachowań. Podała przykład brutalnego gwałtu i zabójstwa w samym sercu Warszawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Trzaskowski odpowiada Biejat
Ten argument wyraźnie wytrącił Trzaskowskiego z równowagi.
Nocna prohibicja nie jest najważniejszym problemem. Ja nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, ale wsłucham się w głos mieszkańców
— powiedział prezydent Warszawy.
Dalsza część jego wypowiedzi była jednak dużo bardziej emocjonalna.
Bardzo mi przykro, że pani Biejat mówi o tym w ten sposób, o tej strasznej tragedii, która się w Warszawie wydarzyła, bo to poruszyło nas wszystkich. Natomiast my nie reagujemy
— grzmiał Rafał Trzaskowski.
Wymiana zdań z Bocheńskim
Prezydent stolicy odniósł się również do słów kandydata PiS Tobiasza Bocheńskiego.
Widać, że p. Bocheński nie ma pojęcia o tym, co się dzieje w Warszawie, dlatego że my już dawno dopłacamy do setek patroli policyjnych, mamy swoje własne centrum bezpieczeństwa z najlepszym monitoringiem, dlatego ten morderca został złapany
— atakował Trzaskowski.
Warszawa jest relatywnie bezpieczna, mimo że wydarzają się tego typu wydarzenia
— dodał.
Jego słowa szybko spotkały się z ripostą ze strony Tobiasza Bocheńskiego.
Nie jest tak, że Warszawa nie ma żadnych planów ewakuacyjnych czy planów zarządzania kryzysowego, bo tak się składa, że je panu akceptowałem jako wojewoda mazowiecki i po kilku próbach udało się panu złożyć kompetentny dokument
— powiedział kandydat na prezydenta Warszawy.
Jeśli chodzi o liczbę schronów, to jest ich za mało i trzeba je budować. Jeśli chodzi o przegląd schronów, to dokonał ich minister Kamiński
— dodał.
„Strefa Czystego Transportu”
W trakcie debaty kandydaci byli pytani m.in o kwestię transportu i wprowadzenie „Strefy czystego transportu”, która obejmie Śródmieście i część dzielnic centralnych. Zgodnie z założeniami do strefy w pierwszym etapie nie wjadą diesle mające więcej niż 18 lat oraz samochody benzynowe mające więcej niż 27 lat.
Podczas środowej debaty kandydaci zostali zapytani, czy są za tym rozwiązaniem, czy są przeciwko.
Ubiegający się o reelekcję prezydent stolicy Rafał Trzaskowski podkreślił, że dla niego najważniejszą kwestią jest zdrowie, a jeżeli chodzi o „Strefę czystego transportu” to było zobowiązanie rządu PiS, gdyż wpisał to do KPO. „Ja się z tym zgadzam. Trzeba ograniczyć wjazd do centrum tych najbardziej trujących samochodów, bo one są zabójcze dla populacji. (…) Natomiast mu zorganizowaliśmy bardzo dokładne konsultacje. Wsłuchaliśmy się w głos warszawiaków, dlatego te przepisy wejdą dopiero po czterech latach” - podkreślił Trzaskowski.
Kandydat Komitetu Wyborczego Ruch Naprawy Polski Romuald Starosielec zaznaczył, że to nie politycy i lobbyści mają decydować o tym, czym mamy jeździć i jak się mamy poruszać po mieście.
Myślę, że te sprawy powinniśmy oddać pod osąd obywateli. Powinniśmy zrobić referendum w tej sprawie
— stwierdził.
Kandydat Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców Przemysław Wipler poinformował, że ponad tydzień temu złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie „Strefy czystego transportu”.
Ta uchwała została przyjęta w sposób nielegalny. Trzeba zakończyć wojnę z kierowcami, ponieważ w wyniku tej wojny, którą prowadzi Rafał Trzaskowski - zwężanie ulic, palikowanie ulic, wyganianie kierowców z centrum - 30 procent to są kierowcy szukający miejsca, produkujący spaliny
— powiedział Wipler.
Kandydat koalicyjnego Komitetu Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński zwrócił uwagę, że w sprawach transportu mamy do czynienia z „ideologicznym szaleństwem” i wojną z kierowcami.
Musimy to odrzucić. Musimy odkorkować miasto, musimy zacząć planować remonty z głową. Nie może być już tak, że część miasta jest wyłączona tylko i wyłącznie przez złe planowanie (…) Oprócz tego nie będziemy zwężać ulic, tylko będziemy je budować
— zaznaczył.
Kandydat Komitetu Wyborczego Bezpartyjni Janusz Korwin-Mikke przypomniał, że stolica musi być przyjazna kierowcom.
Ja stawiam na prywatne samochody. Ma być jak w Ameryce (…) Oczywiście hulajnogi, rowery, skutery, motocykle - jasne, ale w Warszawie bywają deszcze i śniegi. Autobusy jasne, metro, ale tylko obwodnice wewnątrz. Nie będę rozbudowywał metra daleko, a na końcu metra mają być tramwaje, które będą odjeżdżać co 30 sekund. (..) Przez centrum, przez Marszałkowską poprowadzę dwupoziomową jezdnie, trzypasmową
— stwierdził Korwin-Mikke.
Kandydatka Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Lewicy i Ruchów Miejskich Magdalena Biejat podkreśliła, że „Strefa czystego transportu” ma chronić zdrowie mieszkańców Śródmieścia, ale to nie wystarczy.
Musimy zachęcać mieszkańców do przesiadania się w transport publiczny i oczywiście dzisiaj łatwo być zadowolonym z transportu publicznego, jeżeli mieszka się blisko linii metra, ale im dalej od linii metra tym gorzej. Będziemy inwestować w metro (…). Potrzebujemy więcej tramwajów (…). Zlikwidujemy też bramki w mieście. Dosyć stania w niepotrzebny kolejkach na peron (…). Wreszcie zainwestujemy w autobusy
— powiedziała Biejat.
gah/neoTVP Info/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686648-zgrzyty-trzaskowski-ostro-do-biejat-riposta-bochenskiego