„Myślę, że wyborcy partii tworzących obecną koalicję są zadowoleni, że doszło do zmiany władzy, ale liczą też, że rząd w końcu wejdzie na jakiś tor strategiczno-programowy, to znaczy będzie się można było spodziewać po tej władzy czegoś nowego, pozytywnego, a tu się okazuje, że oni nic nie oferują, tylko rozliczają PiS, wymyślając coraz to nowe do tego preteksty. Wygląda to tak, jakby nie było ich stać na nic innego” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN.
wPolityce.pl: Czy według pana trwale będzie utrzymywać się wysokie poparcie dla partii obecnej koalicji rządzącej? Pytam też w kontekście tego, że po pierwszych 100 dniach nowego rządu nie udało się zrealizować prawie żadnego ze 100 konkretów zapowiadanych w kampanii wyborczej przez KO, za to realizowane są różne elementy, które zbiorczo można określić jako rozliczanie PiS-u, albo jak niektórzy mówią wręcz zemsta na PiS. Do tego dochodzi przejmowanie różnych instytucji na granicy prawa, a zdaniem części prawników wręcz bezprawnie.
Prof. Henryk Domański: Tutaj w gruncie rzeczy nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o poparcie dla partii politycznych obecne i przed wyborami, z wyjątkiem Trzeciej Drogi, dla której poparcie się obniża. Zatem teraz ma miejsce raczej obrona statusu quo, który się utrwalił po wyborach. W związku z tym trudno tutaj mówić o jakimś sukcesie obecnie rządzących. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 2-3 tygodni PiS znów wrócił na pierwsze miejsce w sondażach, mówię to na podstawie 3 niedawnych badań i trudno sądzić, że to są przypadkowe wyniki. Poza tym, gdy się śledzi komunikaty CBOS-u, gdzie się pyta respondentów, w jakim kierunku zmierza sytuacja w kraju, jak pan/pani ocenia ten rząd itd., to tam obniżyły się notowania dla obecnego rządu. Zatem ostatnie wyniki pokazują, że mamy do czynienia z oznakami zniecierpliwienia, zniechęcenia aktualną władzą.
Nawet jeżeli część sondaży pokazuje, że PiS wyprzedza obecnie KO, to przecież PiS formalnie wygrało ostatnie wybory, ale praktycznie już nie. Wszystkie ostatnie sondaże wskazują, że gdyby teraz miały miejsce wybory, to znów wspólnie wygrałyby je partie obecnej koalicji rządzącej.
Tak, oczywiście że znów ta koalicja wygrałaby. Teraz jednak mamy do czynienia - w stosunkowo krótkim przedziale - czasowym z pewnymi pęknięciami w ramach rządzącej koalicji, przykłady można byłoby mnożyć. Myślę, że wyborcy partii tworzących obecną koalicję są zadowoleni, że doszło do zmiany władzy, ale liczą też, że rząd w końcu wejdzie na jakiś tor strategiczno-programowy, to znaczy będzie się można było spodziewać po tej władzy czegoś nowego, pozytywnego, a tu się okazuje, że oni nic nie oferują, tylko rozliczają PiS, wymyślając coraz to nowe do tego preteksty. Wygląda to tak, jakby nie było ich stać na nic innego.
A może da się na tej zasadzie działać przez 4 lata, wciąż utrzymując wysokie poparcie? Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera, zamieścił na platformie X krótki wpis „Są konkrety.” w momencie, gdy służby wchodziły do domów polityków Suwerennej Polski, zatem pewnie w nawiązaniu do tych zdarzeń. Pytanie, czy właśnie takie konkrety, to znaczy ciągłe rozliczanie polityków PiS przez 4 lata, czy to wystarczy, by wygrać kolejne wybory?
W moim przekonaniu to nie wystarczy. Nawiązując do tych przeszukań domów polityków Suwerennej Polski, to ludzie generalnie nie lubią takich włamań. Później miało miejsce wystąpienia Zbigniewa Ziobry, które było dość dramatyczne. Gdyby to miało jeszcze się nasilać, nakładać się na siebie kilka takich wejść, na przykład również do prezesa NBP, to poparcie dla KO obniżyłoby się prawie do poziomu SLD z 2004 roku. Mówię to trochę żartobliwie, ale sądzę, że coś takiego zaczyna funkcjonować w świadomości wyborców partii obecnej koalicji, że jednak oczekiwali czegoś innego, czegoś konkretnego, co znajduje odzwierciedlenie w naszych warunkach życia. Zapowiedzi dotyczące np. tego, że nie podwyższy się kwoty wolnej od podatku…
To był jeden z najgłośniejszych ze 100 konkretów KO. Kwota wolna od podatku miała wynieść 60 tys. zł. W tym roku nie zostało to zrealizowane, a minister finansów Andrzej Domański potwierdził, że w przyszłym również to nie nastąpi.
Tak, a to jest konkret, który do ludzi przemawia. Niedługo może też zabronią wjeżdżania do centrów miast samochodami spalinowymi. Wątpliwości w elektoracie mogą się nasilać, że jednak za dużo jest tych rozliczeń.
Najwyraźniej jednak z wewnętrznych badań KO czy robionych dla rządu musi wychodzić, że taki kurs na rozliczenia PiS-u opłaca się wyborczo. Gdyby było inaczej, to pewnie kurs by zmieniono i doszłoby do natychmiastowego zakończenia tych działań.
Gdyby tak było, to kurs by zmieniono chyba w takim kierunku, że doszłoby do rozpadu obecnej koalicji i myślę tutaj głównie o wyjściu z niej Trzeciej Drogi, bo Lewica robi co może, by utrzymać się przy KO, ale też sądzę, że to nie będzie trwało cały czas. Wśród partii tworzących obecną koalicję coraz częściej widać oznaki zaznaczania odrębności światopoglądowo-programowej, kwestia aborcji jest tutaj klasycznym przykładem. Z drugiej strony jednak partie koalicyjne robią wszystko, by robić dobrą minę do złej gry. Zaznaczają, że ich postulaty nie zostały spełnione, są sprzeczności z tym, czego chce KO, ale w żadnym razie nie wyjdą z koalicji. Nie było jeszcze stwierdzenia typu, że wyjdziemy z koalicji, jak nie będzie przeprowadzone to i to…
Podczas konwencji Trzeciej Drogi nieśmiało pojawiło się takie ultimatum ze strony Szymona Hołowni – to znaczy, że albo zmienią się zasady poboru składki zdrowotnej od przedsiębiorców, albo Trzeciej Drogi nie będzie w koalicji.
Można sobie też wyobrazić, że PSL zacznie się stawiać w kwestiach dotyczących interesów rolników, na przykład importu zboża z Ukrainy, jeżeli chodzi o sprawy związane z Zielonym Ładem. W tym miejscu warto wziąć pod uwagę, że takich demonstracji, jak te obecne rolników, związanych z blokowaniem dróg w całym kraju, bardzo dawno w Polsce nie było. W opinii społecznej coraz bardziej rysuje się świadomość, że Donald Tusk w gruncie rzeczy będzie realizował interesy Unii Europejskiej i tego Zielonego Ładu nie zastopuje. To kolejny czynnik, który zniechęca do obecnego rządu.
Czy pana zdaniem PiS może wygrać jeszcze jakiekolwiek wybory, bo pojawiają się nawet głosy, że teraz będą miały miejsce już tylko kolejne porażki tej partii? A przede wszystkim – czy ma realne szanse wygrać najbliższe wybory prezydenckie i wybory parlamentarne?
PiS będzie wygrywał wybory, jeżeli zostaną spełnione dwa warunki. Po pierwsze PiS musi odzyskać zdolności koalicyjne. Jeśli PiS nie pozyska koalicjanta, czyli czegoś nie wyjmie z obecnej koalicji rządzącej, to nie obejmie rządów. Po drugie, PiS musi zmienić swój wizerunek partii archaicznej, niedostosowanej do rzeczywistości, łącznie z Jarosławem Kaczyńskim jako kimś, kto powinien ustąpić. Według mnie powstanie jakiegoś zmodyfikowanego PiS-u kierowanego przez młodsze pokolenie polityków, chodzi mi przede wszystkim o prezydenta Andrzeja Dudę po ustąpieniu z urzędu, a po drugie jednak Mateusza Morawieckiego, stworzenie nowego wizerunku tej partii, wystarczy do tego, by wrócić do poparcia rzędu ponad 40 procent. Reasumując – zmiana wizerunku, zmiana przywództwa PiS-u i utrwalenie w świadomości społecznej tego, że PiS jest w stanie stworzyć z kimś koalicję.
Jeżeli chodzi o zmianę pokoleniową przywództwa PiS-u, to mówi pan również o zmianie prezesa partii? Na razie ze strony Jarosława Kaczyńskiego jest zapowiedź, że jednak będzie się ubiegał o kolejną kadencję na stanowisku prezesa PiS.
Pierwotnie miał nie startować, sytuacja jest dynamiczna i nie jest wykluczone, że jednak nie będzie startował. Ta zmiana powinna nastąpić, ponieważ Jarosław Kaczyński nie dokona zmiany wizerunku PiS-u z różnych powodów, po prostu nie potrafi tego zrobić.
Pana opinia wielu osobom w PiS zapewne się nie spodoba.
Nie ukrywam mojej opinii w tej kwestii. To zresztą nie jest tylko moja opinia, są także inne osoby w Polsce, które myślą podobnie.
Mówił pan, że za tę zmianę pokoleniową mogą być odpowiedzialni Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki. Niedawno jednak miało miejsce mocne wystąpienie Patryka Jakiego, europosła Suwerennej Polski, który w zdecydowany sposób krytykował działania obydwu tych polityków, po tych słowach nastąpił spór w Zjednoczonej Prawicy…
Patryk Jaki się jednak z tego w końcu wycofał. Jego słowa to była po prostu oznaka potrzeby zmiany, o której przed chwilą mówiłem. Robi się jednak wszystko, by podtrzymać konsolidację w Zjednoczonej Prawicy. Nie ma w PiS takich oznak dekompozycji i rozpadu, jak to miało miejsce po wyborach w 2011 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686573-wywiad-prof-domanski-sa-oznaki-zniechecenia-obecna-wladza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.