„Jest to przecież spektakl bandytyzmu i bezprawia, za które kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność” - powiedział Zbigniew Ziobro na briefingu prasowym odnosząc się do wtargnięcia służb do jego domu. Jak dodał, choć jest daleki od pełni sił, to wrócił, żeby wspomóc mecenasa i „dać też odpór kłamstwom, które pojawiły się w opinii publicznej”.
Rzekomo moja rodzina była proszona o kontakt ze mną, by udostępnić klucze bądź wejście do tego domu. Otóż moja rodzina nie dysponuje kluczami, moja rodzina nie była proszona o udostępnienie dostępu do tego domu i o kontakt ze mną przede wszystkim
— oświadczył Ziobro.
Polityk ocenił, że funkcjonariusze ABW oraz prokuratorzy mogli skontaktować się z nim telefonicznie, ponieważ, jak mówił, nie zmienił numeru telefonu i jest on taki sam jak ten, który miał, gdy był prokuratorem generalnym i ten numer jest w sekretariacie ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Mimo to nie wykręcono do mnie numeru, który pozwoliłby wejść tym ludziom do domu w sposób cywilizowany przez drzwi, bez ich wyłamywania jak złodzieje i prowadzić czynności zgodnie z prawem, z osobą przeze mnie wyznaczoną jako godną zaufania
— zaznaczył Ziobro.
Według niego, to wszystko jest politycznym spektaklem bezprawia i „pokazem niemocy Donalda Tuska po 100 dniach niewypełnionych 100 obietnic, które miały być zrealizowane”.
Chodziło o teatr. Teatr jest. A prawda o tym, że rzekomo moja rodzina miała się kontaktować ze mną i myśmy odmawiali dostępu tutaj do domu jest taka, jak twierdzenie, że symuluję chorobę nowotworową i nie miałem niedawno ciężkiej operacji nowotworu przełyku
— powiedział Ziobro.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686533-ziobro-tusk-pokazal-swoja-niemoc-chodzilo-o-teatr