Policja dokonała przeszukania w zielonogórskim mieszkaniu posła Łukasza Mejzy. Działania były motywowane poleceniem prokuratury, która ustaliła, że w oświadczeniu majątkowym polityk nie zgłosił pokoju na poddaszu, który przynależy do jego mieszkania.
O przeszukaniu mieszkania posła Mejzy poinformowała Wirtualna Polska. Za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych grozi kara 8 lat więzienia. Sprawa została zapoczątkowana artykułem Wirtualnej Polski z grudnia 2023 r.
Informowaliśmy wtedy, że w oświadczeniu majątkowym (złożonym po rozpoczęciu nowej kadencji) Łukasz Mejza nie umieścił nieruchomości, która według ksiąg wieczystych należy do niego
– podaje serwis, przypominając, że korektę oświadczenia poseł złożył po pytaniach dziennikarzy WP. Dopisał wówczas, że jest właścicielem mieszkania o wielkości 59 metrów kwadratowych w Zielonej Górze.
Anonimowa wiadomość
Po publikacji dziennikarze WP dostali wiadomość od anonimowego informatora, który zwrócił uwagę, że blok, w którym znajduje się lokal należący do posła Łukasza Mejzy, różni się od pozostałych bloków na osiedlu. Tylko jeden z budynków na pięć ma okna wychodzące na dach.
Tak się składa, że był to blok, w którym na ostatnim piętrze mieszka właśnie poseł Mejza
– czytamy.
Anonimowy informator twierdzi, że mieszkanie Mejzy, oprócz kuchni i dwóch pokojów, ma również schody na poddasze, gdzie ma znajdować się lokal zaadaptowany przez posła.
Poseł nie złożył zażalenia
Policjanci z zielonogórskiej komendy 8 marca dokonali przeszukania na polecenie Prokuratury Okręgowej. Polityka nie było w domu, a śledczych wpuściła jego partnerka. Policjanci potwierdzili, że z mieszkania Łukasza Mejzy schody prowadzą na poddasze, gdzie znajduje się jego gabinet, biurko i biblioteczka.
Parlamentarzysta nie złożył zażalenia na przeszukanie.
Materiał jest analizowany przez śledczych pod kątem zatajenia prawdy w oświadczeniu majątkowym, za co grozi maksymalnie osiem lat pozbawienia wolności.
„Przyszli z miarką i zmierzyli wysokość strychu”
Poseł Mejza zamieścił na platformie X wpis, w którym opisuje sytuację nieco inaczej niż dziennikarze Wirtualnej Polski, a nawet kpi z tekstu na temat przeszukania.
Szanowni naśladowcy Sherlocka Holmesa z polskojęzycznych mediów! 🙋🏻Ja wiem, że parę dni przed Wielkanocą, ale komuś się coś ewidentnie pozajączkowało… Wracamy na ziemię! Po 1: Nie było żadnego „przeszukania” tylko panowie policjanci grzecznie i bardzo kulturalnie przyszli z… miarką (tak, z miarką). I zmierzyli wysokość strychu 🫣 Po 2: Jak zmierzyli, to przekonali się, że zgodnie z polskimi normami budownictwa, nie ma tam dodatkowych metrów kwadratowych (strych jest zbyt niski, aby liczyć metry kwadratowe). Po 3: Jakie „zatajenie” poddasza?! 🤦🏻♂️😅 Podaje się łączną liczbę metrów kwadratowych mieszkania w oświadczeniu (a nie z jakich pomieszczeń się składa) i zgodnie z prawdą taką liczbę metrów kwadratowych podałem. Po 4: Rozumiem żądzę krwi i taniej sensacji, ale było to 08. marca (więc nie ma to nic wspólnego z dzisiejszą akcją ABW - przepraszam gawiedź medialną za to rozczarowanie. Sorry). Święta Wielkiej Nocy to czas pojednania. Dlatego każdemu, kto kolportuje te głupoty życzę pojednania…. z rozumem.
— napisał.
https://X.com/lukaszmejza/status/1772598422085788091
aja/Wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686461-policja-u-mejzy-posel-kpi-z-artykulu-wpprzyszli-z-miarka