Zbigniew Ziobro jest nie tylko byłym ministrem sprawiedliwości ale także posłem na Sejm. Chroni go immunitet, szanowany, czasem aż do przesady, od zarania wolnej Polski. Powszechnie znana jest dramatyczna walka o życie, którą polityk toczy ze śmiertelnie niebezpieczną chorobą.
Dlatego szokujące kulisy operacji wejścia służb Tuska do jego domu, nakazują postawić pytanie, co było prawdziwym celem operacji?
Powtórzmy najważniejsze ustalenia wPolityce.pl:
Funkcjonariusze, którzy wtargnęli do domu, zaklejali kamery monitoringu, wyłamali drzwi wejściowe i częściowo rozmontowali ogrodzenie posesji. Formalnie Zbigniew Ziobro nie jest podejrzanym w żadnej sprawie, nie przedstawiono mu też zarzutów.
Takie najście nie ma uzasadnienia. Sprawa wsparcia przez Fundusz Sprawiedliwości budowy ośrodka opieki prowadzonego przez szanowanego księdza nie budzi wątpliwości, jest uzasadniona. A jeśli u kogoś budzi, można ją spokojnie wyjaśnić. Tym bardziej, że to nie minister Ziobro podejmował te decyzje.
Skąd w ogóle teza, że jakieś dokumenty w tej sprawie, jakiekolwiek materiały, mogą być odnalezione w prywatnym domu wiejskim polityka?
Nasi informatorzy wskazują na dwa, w ich ocenie bardzo możliwe, powody tego najścia.
Po pierwsze, pozyskanie przez rządzących informacji o kręgu towarzyskim i rodzinnym Ziobry. Miałyby one posłużyć do dezintegracji prawicy w stylu niesławnego Lesiaka i operacji WSI z lat 90.
Po drugie, w tego typu operacjach na Wschodzie, a ta wydaje się być na nich wzorowana, zwykle celem jest podrzucenie „kompromatów”, materiałów rzekomo kompromitujących lub obciążających. Stąd putinowscy siepacze zawsze wchodzą z hukiem i niszczą. Dziś podobnie działają ludzie, którzy są w prokuraturze nielegalnie, którzy przejęli ją siłą.
Coraz bardziej bandyckie, putinowskie metody reżimu Tuska nie pozwalają niestety na odrzucenie tych tez. Staczamy się w przepaść bardzo wschodniego reżimu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686444-w-najsciu-na-dom-ziobry-chodzi-i-podrzucenie-kompromatow