Gdy Polskę obiegły nagrania z udziałem prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, który puszcza muzykę w tęczowym lokalu Stonewall polityczny przekaz mówił o nowoczesności i swobodzie samorządowca z Platformy Obywatelskiej. Na pierwszy rzut oka osią sporu jest podejście do agendy LGBT - ale jeśli przyjrzymy się lokalowi Stonewall w Poznaniu, zrozumiemy, że jest to biznes o dwuznacznym celu - biznes zarabiający na jednoznacznym angażowaniu młodego pokolenia w nowe doświadczenia seksualne.
Sama nazwa nawiązuje do gejowskiej mitologii z USA, bowiem w 1969 roku w lokalu dla homoseksualistów o nazwie „Stonewall” doszło do zamieszek z policją, wobec których obecna propaganda podchodzi jak do walki o wyzwolenie mniejszości seksualnej. Również polska wersja „Stonewall” tak się przedstawia. Środowisko dysponuje w Poznaniu siecią powiązań i lokali o niezwykle prestiżowej lokalizacji. Jedna z ich placówek znajduje się w samym Zamku Cesarskim w Poznaniu, ich przychodnia - w ścisłym centrum. Jeden z liderów środowiska, Arkadiusz Kluk, chwali się swoimi zachowaniami innych członków wspólnoty, do których to zachowań należy „seks grupowy”, „chemseks”, „wysyłanie nagich zdjęć”. Aktywista zachęca do publicznego mówienia o swoich preferencjach tego typu i do obnoszenia się z nagością co ma być „w pewnym sensie edukacją seksualną”. Grupa Stonewall miała w poznańskich szkołach prowadzić zajęcia dla młodzieży… Przedsięwzięcia Kluka „Gazeta Wyborcza” określiła mianem „najbardziej prężnego tęczowego biznesu w Polsce”. Jaśkowiak wspierał to środowisko już dekadę temu, a życzliwość Ratusza zaowocowała stworzeniem tęczowego hostelu, klubu i poradni. Jak wynika z materiałów przesłanych portalowi wPolityce.pl Kluk prywatnie przyjaźni się z wiceprezydentem Poznania - Jędrzejem Solarskim, a Jaśkowiak zna się z wieloma działaczami prywatnie. Słowem - tworzy się z tego środowisko towarzysko-polityczne a nie jakaś spontaniczna akcja prezydenta miasta pokazującego luz w zabawie w klubie dla mniejszości seksualnych.
Jakby tego było mało samą grupę Stonewall dotknął głośny skandal obyczajowy. Jak ujawniały lokalne media „menedżer z Grupy Stonewall rekrutował pracowników, z którymi chciał następnie współżyć”.
Wspomniany wyżej Arkadiusz Kluk miał dobierać pracowników według swoich preferencji seksualnych, choć, jak opisywała to swojego czasu regionalna TVP, sami zamieszani w sprawę nie chcieli jej komentować publicznie. W innych relacjach medialnych czytamy o dyskryminacji pracowników ze względu na… preferencje seksualne.
Rzecz więc nie w tym, że Jaśkowiak brał udział w imprezie środowisk LGBT, ale że swoją obecnością i autorytetem swojego urzędu promuje opisany powyżej rodzaj aktywizmu. Za promocję „seksu grupowego” i wspieranie środowiska oskarżanego o nadużycia seksualne płaci poznański podatnik.
ZOBACZ GORĄCĄ DYSKUSJĘ NA TEN TEMAT:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686387-wystapienie-jaskowiaka-w-klubie-lgbt-nie-takie-zwyczajne