„Gabinet Donalda Tuska to rząd koalicyjny i każda z formacji bierze odpowiedzialność za swoje obietnice” - powiedział w Studiu PAP b. prezydent Bronisław Komorowski. Odnosząc się do 100 dni rządu, Komorowski ocenił, że społeczeństwo zrozumie brak spełnienia niektórych obietnic w imię utrzymania koalicji.
Wcale nie oczekuję literalnego wykonania zobowiązań przedwyborczych
— mówił dziś w Studiu PAP Bronisław Komorowski, komentując 100 dni rządu Donalda Tuska.
Opinia publiczna zrozumie
Były prezydent, odnosząc się do zrealizowanych i niezrealizowanych obietnic wyborczych partii wchodzących w skład większości rządzącej, podkreślał, że jest to rząd koalicyjny i każda z formacji bierze na siebie odpowiedzialność za swoje obietnice.
Rząd jest koalicyjny. Każda część tej koalicji bierze odpowiedzialność za własne obietnice. Rola premiera, jako zwolennika koalicji, powinna polegać na pewnym uśrednianiu stanowisk i szukaniu kompromisów przed zgłaszaniem różnych projektów do Sejmu
— mówił.
Zdaniem Komorowskiego opinia publiczna zrozumie, że część postulatów partii politycznych musi poczekać z realizacją lub jest nie do zrealizowania, pod warunkiem, że się jasno wytłumaczy powody takich decyzji.
Opinia publiczna zrozumie, jeśli się powie, że jest to warunek jedności koalicji, (…) że nie realizujemy własnych partyjnych pomysłów, tylko szukamy nowego rozwiązania
— tłumaczył.
Tusk w różnych kwestiach „bardzo elastyczny”
Zdaniem byłego prezydenta, Donald Tusk, jeśli musi, będzie szukał kompromisów, bo „jest bardzo elastyczny w różnych kwestiach i jest realistą”.
Pytany o dalszą współpracę prezydenta Andrzeja Dudy i premiera, Bronisław Komorowski mówił, że jego zdaniem, politycy doszli do porozumienia w kwestii bezpieczeństwa Polski. W innych kwestiach spodziewa się jednak „zimnej wojny”.
Obie strony wyznaczyły pewne linie ograniczające lub wyznaczające obszar współpracy. Są to kwestie związane z bezpieczeństwem, z obroną kraju. Tutaj należy spodziewać się obustronnych wysiłków na rzecz budowania tej współpracy, na tyle, na ile jest ona konieczna. W innych obszarach spodziewam się +zimnej wojny+, a czasami i ostrzału artyleryjskiego z obu stron
— podsumował.
Komorowski za większym wykorzystaniem byłych prezydentów
Były prezydent był też pytany, czy jego zdaniem powinna powrócić rządowa ochrona byłych prezydentów podczas ich wizyt zagranicznych, z której zrezygnowano w 2016 roku. Bronisław Komorowski skrytykował tę decyzję ówczesnego rządu.
To było uwłaczające godności Polski. Pamiętam jak byłem w Niemczech i tam wsadzają mnie do limuzyny i wiozą na lotnisko. A przede mną jedzie samochód pancerny z karabinem maszynowym. A urzędnik niemiecki mówi: +panie prezydencie, słyszeliśmy, że władze polskie panów pozbawiły ochrony. A my dbamy o wasze bezpieczeństwo+. Poczułem się tak, jakbym dostał w pysk. I myślę, że władze PiS-owskie, które wprowadzały tego rodzaju ograniczenia, myślały, że nam dały po twarzy - a dały Polsce” - wspominał.
Jak dodał były prezydent, rola byłych głów państwa mogła by być bardziej wykorzystywana w bieżącej polityce.
Zawsze się zastanawiałem, czy należy ponarzekać, jak potraktowała władza PiS-owska byłych prezydentów, porównując to np. z Włochami. Gdzie byli prezydenci są traktowani, jak szansa na budowanie pewnej wspólnoty politycznej, przekraczającej granicę partii politycznej
— tłumaczył.
W 2016 roku zrezygnowano z ochrony byłych prezydentów przez ówczesne BOR (obecnie SOP) za granicą. Ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak tłumaczył to tym, że na mocy ustawy z 1996 r. byłym prezydentom przysługuje ochrona BOR tylko na terytorium Polski. Ówczesne kierownictwo BOR rezygnację z chronienia b. prezydentów poza granicami kraju tłumaczyło kosztami niewspółmiernymi do zagrożenia.
Cynizm byłego prezydenta poraża. Warto przypomnieć, że swoje obietnice Donald Tusk kierował nie do współkoalicjantów, ale do Polaków.
CZYTAJ TAKŻE:
PAP/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686010-niespelnione-obietnice-komorowski-tusk-jest-elastyczny