„Jeśli nie uda się w tej kadencji, a można tak przypuszczać, w kolejnej kadencji (…) powołamy realną komisję śledczą. I panią Kidawę-Błońską przesłuchamy” – zapowiedział na antenie Telewizji wPolsce poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda. „Wówczas skierujemy nie tylko zawiadomienie do prokuratury” – dodał.
Przemysław Czarnek, poseł PiS, w czasie posiedzenia komisji ds. wyborów korespondencyjnych chciał, by przed zadaniem jego pytania wyemitowano materiały wideo, które dostarczył komisji. Przewodniczący Dariusz Joński odmówił ich emisji. Poseł PiS przedstawił na platformie X nagrania, które chciał, by zostały wyemitowane podczas posiedzenia komisji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czarnek przedstawia nagrania, których emisji zakazał Joński! „Bezspornie wskazują kto odpowiada za zmarnowanie 70 mln zł”
Chodziło o podmianę kandydatów PO
Waldemar Buda – w rozmowie z Żakliną Skowrońską i Bartoszem Łyżwińskim – stwierdził, że „to jest materiał dla wszystkich dostępny, ale my, jako członkowie komisji, bardzo szybko go odszukaliśmy, a zresztą pamiętaliśmy z tamtego czasu”.
My, na podstawie tych nagrań, tych wystąpień publicznych, chcemy doprowadzić do przesłuchania kluczowych świadków w tej sprawie. Na tych nagraniach mamy kluczowych autorów całych wyborów korespondencyjnych, całej tej sprawy. Gdyby nie oni, to wybory by się odbyły w maju, nie byłoby żadnego tematu. Była grupa polityczna, która w ciągu trzech tygodni zmieniła o 180 stopni swoje zdanie, jeśli chodzi o wybory korespondencyjne
— podkreślił poseł PiS.
Przedstawił też w skrócie okoliczności, w jakich ówczesna opozycja storpedowała wybory korespondencyjne.
Była jedna ustawa w sprawie wyborów korespondencyjnych – poparcie całkowite, łącznie z panem Dariuszem Jońskim. Później topnienie poparcia pani Kidawy-Błońskiej i obstrukcja, która uniemożliwiła wprowadzenie pełnych wyborów korespondencyjnych – zablokowanie tego w Senacie, blokowanie tego przez Rafała Trzaskowskiego, blokowanie przez panią Kidawę-Błońską i ostatecznie zablokowanie tych wyborów. Po co? Żeby podmienić kandydatów
— przypomniał Buda.
Wtedy Kidawa-Błońska zostanie przesłuchana
Dodał również, jak – jego zdaniem – powinna wtedy zachować się Platforma Obywatelska.
W tej sytuacji naturalne by było, że to środowisko polityczne wychodzi i mówi – przepraszamy, wybraliśmy złego kandydata, musieliśmy go podmienić, blokowaliśmy te wybory, podmieniliśmy kandydata, wszystkich Polaków kosztowało to 70 milionów złotych, przepraszamy, ale nie było innego wyjścia, żeśmy źle zdiagnozowali, kto może być realnym kontrkandydatem dla Andrzeja Dudy. Decyzje podejmował, przede wszystkim, Borys Budka, bo on wtedy był szefem Platformy Obywatelskiej
— powiedział.
Tymczasem, zdaniem Budy, PO postanowiła zrzucić z siebie odpowiedzialność – zrobić komisję śledczą i udawać, „że to jest wina Prawa i Sprawiedliwości”.
Przed rozpoczęciem prac tej komisji 79 proc., inny sondaż pokazywał 82 proc., obywateli było przekonanych, że to myśmy doprowadzili do tego, że te pieniądze zostały zmarnowane. Co się okazuje dzisiaj? Po pracy komisji – która miała utwierdzić w przekonaniu Polaków o tej tezie – że od 49 do 52 proc. twierdzi, że to ówczesna opozycja, a dzisiejsza koalicja rządowa, jest odpowiedzialna za zmarnowanie 70 milionów złotych
— podkreślił Buda.
Jak zapowiedział, „my tej sprawy nie pozostawimy”.
Jeśli nie uda się w tej kadencji, a można tak przypuszczać, w kolejnej kadencji (…) powołamy realną komisję śledczą. I panią Kidawę-Błońską przesłuchamy. Wówczas skierujemy nie tylko zawiadomienie do prokuratury. (…) Musimy znaleźć mechanizm prawny, prawdopodobnie przedstawimy jakiś projekt ustawy, który będzie mógł obciążyć konkretną ekipę, konkretną partię polityczną za tego typu rozwiązania. Nie może być tak, że Polacy stracili 70 milionów złotych, próbuje się wmówić, że to zrobił ktoś inny i nie ponosi się samemu odpowiedzialności za to. To była wyłącznie decyzja polityczna
— powiedział Waldemar Buda.
wPolsce/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685626-plan-pis-nowa-komisja-ds-wyborow-korespondencyjnych