„Przestępcy dostają sygnał, że mogą ponosić znikomą odpowiedzialność za swoje czyny, albo wręcz jej w ogóle nie ponosić” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sebastian Kalety, komentując zapowiedź resortu sprawiedliwości o wypuszczeniu na warunkowe zwolnienie 20 tys. przestępców. „Więzienia są przeludnione, a powodem jest przede wszystkim surowość prawa i polityka poprzedniego rządu” - stwierdziła wiceminister Maria Ejchart. Jak powiedział portalowi wPolityce.pl były wiceminister sprawiedliwości, wobec dyrektorów więzień może być stosowana presja.
wPolityce.pl: Czuje pan wiatr zmian w wymiarze sprawiedliwości ekipy Donalda Tuska? Na pewno uważnie śledzą je osadzeni w więzieniach.
Sebastian Kaleta: Po przejęciu prokuratury został wysłany sygnał do przestępców, że teraz będą mieć łatwiej. Kolejnym krokiem w polityce karnej państwa jest wypuszczenie na wolność 20 tys. już skazanych więźniów.
Wielu przestępców ma teraz szybko opuścić więzienie. Szybko za kraty wsadzono za to tych, którzy przestępców ścigali: Kamińskiego i Wąsika. Jak słowa wiceminister Ejchart zostaną odebrane przez ofiary przestępstw?
Miała być uśmiechnięta Polska, a okazuje się, że są uśmiechnięte więzienia. Oznacza to wywieranie presji na dyrektorach zakładów karnych, by składali wnioski o warunkowe zwolnienia. O tym mówiła przecież wiceminister Ejchart. Skupianie się nie na losie pokrzywdzonych, ale na losie sprawców to sprawy, które ciężko przyjąć ze spokojem. Musimy pamiętać, że chyba największe nadzieje z wygraną Adama Bodnara i koalicji Tuska wiązali więźniowie. W areszcie śledczym na Białołęce pana Bodnara poparło ponad 90 proc. wszystkich osadzonych, czyli na 1100 osób głosujących poparło go 1000. Trudno się teraz dziwić, że wobec tego czuje się zobowiązany, by tej grupie społecznej pomóc, bo to jest jego najwierniejszy i najsilniejszy elektorat.
O jakiej presji wobec dyrektorów więzień Pan mówi?
Wiceminister Ejchart powiedziała wprost, że zachęca dyrektorów więzień do składania wniosków o warunkowe zwolnienia. Rodzi się pytanie, jakimi metodami resort ich do tego zachęca. Czy dyrektorzy, którzy nie będą spełniali odpowiednich liczb wniosków o zwolnienia zostaną odwołani? Poza tym, przypominam, że zwolnienie jest finalnie decyzją sądu, a ministerstwo zakłada, że sędziowie będą takie decyzje wydawali. Można więc mówić także o presji na sędziów w tej sprawie. Czy jeśli sędziowie nie będą wypuszczali z więzień, to będą również karani przez nowego ministra?
Nazwałby to Pan przywracaniem praworządności?
To jest polityka karna państwa, w którym przestępcy dostają sygnał, że mogą ponosić znikomą odpowiedzialność za swoje czyny albo wręcz jej w ogóle nie ponosić. Najbardziej szczęśliwi są teraz osadzeni w zakładach karnych, a nie ci, którzy czekają na obniżenie podatków jak obiecywała koalicja Tuska.
Czy należy łączyć bezprawne zmiany w prokuraturze min. Bodnara z zapowiedzią łagodnego traktowania więźniów?
To jest pewna filozofia, która jest realizowana konsekwentnie. Oznacza ona, że państwo ma być słabe, ma bardzo łagodnie karać przestępstwa. Z drugiej strony widzimy, że te wszystkie komisje śledcze, szukanie na siłę afer pokazują, że Bodnar skupia się na walce politycznej. To próba przykrycia chaosu w prokuraturze, który Bodnar wywołał. Jak już się komuś noga powinie i sąd go skarze, to wiceminister Ejchart wyciągnie do niego pomocną rękę za pośrednictwem dyrektora zakładu karnego, żeby otrzymał warunkowe zwolnienie. Nie jest to obraz państwa praworządnego i bezpiecznego. To państwo, które wysyła sygnały do przestępców, że ich czyny mogą być traktowane pobłażliwie
Co mają myśleć zwykli obywatele słysząc zapowiedzi kierownictwa resortu o wcześniejszym wypuszczaniu więźniów? Czy mogą się tych decyzji obawiać?
Oczywiście, że tak. Skoro wiceminister Ejchart mówi, że wypuści 20 tys. przestępców, czyli osoby skazane, które popełniły przestępstwa, to przecież te osoby na wolności nie doznają cudownej odmiany. Jak się zachowają mając świadomość, że w przyszłości w ogóle nie trafią do zakładów karnych, bo wg. wiceminister Ejchart państwo polskie było zbyt represyjne.
Wiceminister Ejchart zapowiedziała zwiększenie dozoru elektronicznego.
Dozór elektroniczny jest pewną formą odbywania kary, ale ma swoje limity. Przyjęte limity nie odpowiadają tej liczbie, o której mówi Ejchart. Mowa tu jest o wyjściu na wolność ¼ wszystkich osadzonych w Polsce przestępców. Wiceminister twierdzi, że ta liczba przestępców nie powinna być teraz w zakładach karnych. Kara dozoru elektronicznego jest w systemie penitencjarnym rozwiązaniem wyjątkowym i należy do najbardziej łagodnych kar. Ten system był przez nas przez lata rozwijany, ale w sposób odpowiedzialny i nie w taki sposób, że teraz 25 proc. wszystkich osadzonych ma opuścić więzienie.
Dziękuję za rozmowę.
Robert Knap
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685525-kaleta-sygnal-do-przestepcow-ze-teraz-beda-miec-latwiej