„To nie prezydent prowadzi politykę zagraniczną” - powiedział w programie „Woronicza 17” Paweł Kowal z KO. Jego opinię, wypowiedzianą na temat odwołanych bez zgody prezydenta przez Radosław Sikorskiego ambasadorów, skrytykował w mediach społecznościowych Marcin Przydacz z PiS. Były wiceszef polskiej dyplomacji przypomniał Kowalowi, jak bronił, w tej samej kwestii, uprawnień prezydenta Lecha Kaczyńskiego w czasie rządów koalicji PO-PSL.
Na antenie neo-TVP Paweł Kowal z KO bronił decyzji Sikorskiego, który nie pytając o zdanie prezydenta Andrzeja Dudy zdecydował o hurtowym odwołaniu 50 ambasadorów.
Prezydent nadaje tytuły profesorskie, ale nie jest rektorem wszystkich profesorów, powołuje sędziów, ale nie jest ich szefem, mianuje i odwołuje ambasadorów, ale nie jest ich przełożonym, nie jest rządem, i nie prezydent prowadzi politykę zagraniczną. Proste rzeczy
— powiedział w programie „Woronicza 17” Kowal.
Kowal kiedyś coś odwrotnego
Na słowa posła Kowala zareagował były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który przypomniał mu jego własne słowa sprzed kilkunastu lat, kiedy mówił coś dokładnie odwrotnego.
Jak to się w życiu zmienia. Kiedyś Paweł Kowal bronił uprawnień Prezydenta RP w sprawie nominacji ambasadorów. Wtedy był ministrem Lecha Kaczyńskiego, dziś jest w innym miejscu. Ale Konstytucja jest ta sama
— napisał na platformie X Marcin Przydacz.
Przydacz zamieścił we wpisie informację sprzed kilkunastu lat, która mówiła pominięciu prezydenta w procedurze opiniowania kandydatur na ambasadorów.
Radio TOK FM powołując się na nieoficjalne źródłom podało w środę, że 15 listopada Lech Kaczyński podpisał kilka nominacji dla ambasadorów, a dopiero dzień później do sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych wpłynęło pismo o zaopiniowanie ich kandydatur. Według radia MSZ miało się dowiedzieć o sprawie jeszcze później, bo po sześciu tygodniach od daty nominacji
— przypomniał sytuację były wiceminister spraw zagranicznych.
Podobna sytuacja miała miejsce w 2008 roku, kiedy sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie zaopiniowała trzech kandydatów na ambasadorów pomijając w procedurze opinie prezydenta. Kandydatur nie przedstawiono prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Media cytowały wówczas słowa Pawła Kowala, który stwierdził, że opozycja (wtedy PiS) nie miała możliwości swobodnie się wypowiedzieć na komisji. Dodał jednocześnie, że to niedopuszczalny i zły precedens.
CZYTAJ TAKŻE:
koal/X/Wprost
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685414-przydacz-do-kowala-kiedys-bronil-uprawnien-prezydenta-rp