„Jedno jest pewne: w sprawie dofinansowania produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej przez Komisję Europejską mamy do czynienia ze skandalem” - ocenił szef BBN Jacek Siewiera. Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania - dodał.
Szef BBN: „Mamy do czynienia ze skandalem”
W piątek Komisja Europejska zdecydowała o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Ma to na celu dostarczenie większej liczby pocisków Ukrainie i uzupełnienie zapasów państw Unii Europejskiej.
Decyzja KE ma umożliwić europejskiemu przemysłowi obronnemu zwiększenie zdolności produkcyjnych do 2 mln pocisków rocznie do końca 2025 roku. Obecnie te moce są szacowane na nieco ponad 1 mln rocznie. Środki mają trafić dla takich firm, jak Rheinmetall, Nammo, Chemring Nobel, Hellenic Defence Systems, Eurenco i inne. Mają też pobudzić dodatkowe inwestycje ze strony przemysłu poprzez współfinansowanie, co ma przełożyć się na łączną kwotę inwestycji o wartości około 1,4 mld euro.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Skurkiewicz do MON: Panowie, czas zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Póki co odcinacie kupony od działań min. Błaszczaka
Do tej decyzji odniósł się w sobotę na platformie X szef BBN.
Jedno jest pewne: w sprawie dofinansowania produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej przez Komisję Europejską mamy do czynienia ze skandalem
— napisał Siewiera.
Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania, zaś niemiecki kapitał otrzymał niemal 20 proc. dostępnej puli 500M €. Oprócz ustalenia czy zawodnicy popełnili błędy techniczne, czy zostali faulowani jeszcze przed wejściem na ring i to przez sędziego, konieczne jest natychmiastowe złożenie protestu co do wyników tego postępowania. Jeśli tak ma wyglądać europejska solidarność to niech nikogo nie dziwi kontraktowanie sprzętu za Atlantykiem i na Pacyfiku. To kwestie FUNDAMENTALNE
— podkreślił szef BBN.
Według Jacka Siewiery, ewentualne tłumaczenia, że wnioski miały wady formalne nie mogą być poważne.
Zawsze można oferenta wezwać do uzupełnienia braków
— dodał.
Żadne tłumaczenia, że dofinansowanie będzie jeszcze w drugiej turze nie może być zadowalające dla Polskiego Rządu. Wtedy kontrakty będą już alokowane, a Polska Armia uzależniona od zewnętrznych podmiotów
— podkreślił szef BBN.
Mariusz Błaszczak punktuje
Wcześniej do tej sprawy odnosił się także b. minister obrony Mariusz Błaszczak.
Donald „Król Europy” Tusk załatwił dla Polski całe 0,42 proc. z unijnego programu produkcji amunicji. Inicjatywa Komisji Europejskiej jest słuszna i potrzebna. Tylko dlaczego z przekazanych 500 mln euro dla europejskich firm zbrojeniowych na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej, Polska otrzymuje zaledwie ok. 2,1 mln euro?
— zapytał. Jak dodał, niemieckie firmy dostaną ok. 85 mln, a węgierskie 27 mln euro.
Atak rzecznika MON
Byłemu ministrowi obrony odpowiedział rzecznik MON: „Panie Pośle Błaszczak: grantów na produkcję amunicji mamy dokładnie tyle, ile Pan pozostawił po sobie w polskim przemyśle zbrojeniowym”.
To, że zdobywa go tylko jedna nasza firma powinno być dla Pana wstydem, bo oferty można było składać przez 2 miesiące od października 2023 r., a do tego programu zgłosił Pan akces osobiście w marcu 2023 r. A więc program był ogłoszony za kadencji rządu PiS!
Zarzucił też Błaszczakowi, że zamiast go wesprzeć „wolał urządzać w tym czasie polityczne pikniki”.
Warto było dbać o nasze firmy, a nie koncentrować się na ciągłej wymianie prezesów. Dziś mamy tego efekty. Z trzech firm, jakie aplikowały do programu ASAP zakwalifikowano zaledwie jedną. To obraz jaki Pan po sobie pozostawia
— zaatakował rzecznik MON.
Nie zabrakło i odpowiedzi ze strony byłego ministra.
Miał być szacunek w Europie, a jest ochłap z unijnego programu produkcji amunicji. MON zarzuca mi, że zgłoszenia do programu były za czasów rządów PiS, ale przecież cała procedura przyznawania grantów prowadzona była już w czasie, gdy w Polsce rządziła najbardziej uśmiechnięta i szanowana w Europie koalicja 13 grudnia. Mimo tego otrzymaliśmy zaledwie 0,4% czyli niewiele ponad 2 mln euro z budżetu na produkcję amunicji. Zarzut, że zgłosiliśmy za mało firm jest chybiony, bo np. Węgrzy dostali niemal 30 mln euro do podziału na trzy firmy zbrojeniowe. Prawda boli, ale z tego „szacunku w Europie” to zostało Wam poklepywanie po plecach przez zachodnich polityków
— napisał na platformie X szef klubu parlamentarnego PiS, w latach 2018-2023 minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685356-sprawa-amunicji-szef-bbn-mamy-do-czynienia-ze-skandalem