„O mało nie przebili perfekcyjnego i wyśrubowanego – jeśli chodzi o skalę punktową – występu mojej koleżanki ze szkoły – Ewy Kopacz” – skomentował wpadkę Tuska z Scholzem i Macronem w Berlinie jezuita o. Wojciech Ziółek.
Lata mijają, a niektóre zachowania pozostają niezmienne. Problem polityków Platformy Obywatelskiej ze znalezieniem się na czerwonych dywanach jest bowiem znany nie od dziś. W 2014 roku w Berlinie Angela Merkel musiała zawracać Ewę Kopacz. Podobnie – tyle że w 2007 roku – pogubił się Donald Tusk.
Pułapka czerwonego dywanu
Ostatnio Tusk powtórzył swój „popis”. Do sytuacji doszło w czasie szczytu Trójkąta Weimarskiego w Berlinie, gdzie polski premier rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
Tym razem Tuska musiał zawracać Olaf Scholz.
Internauci komentują
Niezgrabność Tuska nie uszła uwadze komentujących.
Co oni tym gościom u Niemiec podają, że się tak publicznie „kopaczują” ?
Układ choreograficzny ciekawy i – mimo niedociągnięć – nota za styl powinna być wysoka. Należy też docenić starania. W nie najmłodszym już wieku, o mało nie przebili perfekcyjnego i wyśrubowanego – jeśli chodzi o skalę punktową – występu mojej koleżanki ze szkoły – Ewy Kopacz
Gdy jesteś kolegą Ewy Kopacz:
Ewa Kopacz jest dumna!
Dobrze rokuje weimarskiej koordynacji ws. wojskowej pomocy dla Ukrainy
Takich dwóch, jak ich trzech
X/wPolityce/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685333-wpadka-tuska-na-czerwonym-dywanie-kopacz-jest-dumna