Goście programu „Salon Dziennikarski” w Telewizji wPolsce dyskutowali na temat odwołania ponad 50 polskich ambasadorów przez rząd Donalda Tuska. Zdaniem rozmówców, takie działanie to pomijanie uprawnień prezydenta oraz będzie mieć to wpływ na politykę zagraniczną.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało w środę, że szef resortu Radosław Sikorski podjął tego dnia decyzję o zakończeniu misji ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu. Jak poinformowano, zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze. Temat wyrzucenia ambasadorów z placówek dyplomatycznych poruszono w programie „Salon Dziennikarski”.
Nie sądzę, żeby PiS – jeśli odzyska władzę – zdecydowało się na rządy „pały i uchwały”, bo tak trzeba podsumować rządy Donalda Tuska – „pała i uchwała”
– skomentował Stanisław Janecki.
Jak zwrócił uwagę, to prezydent – według prawa – powołuje i odwołuje ambasadorów. Według ustawy o służbie zagranicznej „ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów”.
Jeśli nie ma aktu prezydenckiego, to ani taka osoba nie jest ambasadorem, ani nie przestaje być ambasadorem. To oczywiście kompromituje Polskę w tych krajach, bo przy organizacjach międzynarodowych to różnie bywa
– ocenił publicysta tygodnika „Sieci”.
Odniósł się też do tego, że już od 13 grudnia 2023 r. obowiązki Stałego Przedstawicielstwa przy UE w Brukseli – z decyzji ekipy Tuska – pełni Piotr Serafin. Zwolniony z tego stanowiska został zaś Andrzej Sadoś.
Pan Serafin już jest takim dochodzącym przy UE i oni to tolerują, bo to kumpel, asystent czy – cytuję Sikorskiego: murzyn Donalda Tuska w czasach jego przewodniczenia Radzie Europejskiej, bo Serafin znał się na prawie, a Donald Tusk znał się na niczym
– mówił Janecki.
Plan zemsty PO
Na temat odwołania ambasadorów wypowiedziała się też redaktor naczelna portalu wPolityce.pl. Jej zdaniem, „to jest kolejny element realizacji programu zemsty”.
Program zemsta był programem politycznym Platformy Obywatelskiej czy Koalicji Obywatelskiej. Zemsta rozciąga się bardzo szeroko
– zauważyła Marzena Nykiel.
To jest kolejne silne uderzenie w prezydenta. Oni eliminują wszystkich, którzy mieli jakikolwiek kontakt z Prawem i Sprawiedliwością, z poprzednim rządem – nawet w instytucjach kultury, a co dopiero w takich instytucjach politycznych, które realizują politykę międzynarodową, więc to czyszczenie ambasadorów to realizacja „planu zemsta”
– wskazała.
Jak dodała, „obecny rząd nie zwraca uwagi na bezpieczeństwo Polski”.
Jaki oni (ambasadorowie) mają dzisiaj mandat i jaki mandat będą mieli ci kolejni. A jednocześnie wychodzi pan Sikorski i mówi, że to jest „odpolitycznianie”, i że to jest właściwie błąd PiS
– powiedziała.
To są ludzie, którzy nie myślą o interesie państwa
– oceniła.
Wizyta prezydenta i premiera w Waszyngtonie
Goście „Salonu Dziennikarskiego” dyskutowali również o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w USA.
Myślę, że po prostu prezydent Biden chciał w obecności kogoś, kogo uważają za wiarygodnego przedstawiciela Polski – z resztą w Konstytucji jest zapisane, że prezydent jest najwyższym reprezentantem Rzeczpospolitej Polski na zewnątrz – żeby Tusk się do paru rzeczy zobowiązał
– powiedział Janecki.
Jak dodał, celem wizyty było to, aby Tusk „przy wiarygodnym świadku tych zobowiązań Polski wszystko potwierdził, jeśli chodzi o energetykę jądrową, o kontakty zbrojeniowe”.
Tusk musiał się uwiarygodnić. Od jakiegoś czasu Donald Tusk i Radosław Sikorski, czyli w tej chwili kreatorzy polityki zagranicznej, na poziomie rządowym byli dla Stanów Zjednoczonych „persona non grata”
– zauważył publicysta.
Donald Tusk przez całą swoją drugą kadencję jako przewodniczący Rady Europejskiej próbował wypychać Stany Zjednoczone z Europy. Robił wszystko, żeby Stany Zjednoczone nie były gwarantem bezpieczeństwa europejskiego
– dodał.
Zdaniem Janeckiego, w USA „dano szansę premierowi, żeby honorowo się z tego wycofał i prezydent był jako świadek tego”.
Bardzo dobrze, że pojechali i premier, i prezydent. Nie tylko dlatego, że to jest taka mocna manifestacja jedności w kwestii bezpieczeństwa oraz tego, że w wielu kwestiach się różnimy, ale tutaj jesteśmy murem
– oceniła Nykiel.
Donald Tusk miał wreszcie szansę – po pierwsze - zderzyć się z faktami dotyczącymi NATO, dotyczącymi pozycji krajów członkowskich w tym Sojuszu, i jakichś konkretnych faktów dotyczących Ukrainy, ale również dotyczących pozycji prezydenta w Stanach Zjednoczonych i na arenie międzynarodowej, bo dotychczas cały czas z prezydenta śmieszkował, próbował kpić
– wskazała.
Lekcja dla Tuska w USA
Według redaktora naczelnego „Gazety Gdańskiej” za wizytą „kryło się jakieś przesłanie dotyczące też sytuacji wewnętrznej w Polsce”.
Dysharmonia w Polsce, w kraju przyfrontowym z pewnością nie jest dobrze widziana w kierownictwie NATO i na ten temat zapewne łatwiej było rozmawiać w gronie trzech osób, a nie w gronie dwóch
– powiedział Marek Formela.
Jego zdaniem, spotkanie w Białym Domu było też „lekcją wychowania obywatelskiego, politycznego dla Donalda Tuska”.
Wystąpił trochę jako dworzanin, który odebrał lekcję wychowania patriotycznego, bo rozhermetyzowanie polskiego państwa nie jest w tym czasie komukolwiek w Europie potrzebne
– dodał.
Krótko po podróży do USA, w piątek w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie odbyły rozmowy w formacie Trójkąta Weimarskiego z udziałem premiera Donalda Tuska, kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Nagły, nieplanowany szczyt Trójkąta Weimarskiego zapowiedział szef polskiego rządu we wtorek po spotkaniu z prezydentem Bidenem.
To jest dla Polaków sytuacja – myślę, że dyskomfortowa – bo Tusk został przywołany na przesłuchanie, bo jeszcze bym zrozumiał, że to Tusk zaprasza
– powiedział Formela.
Natomiast wzywa się nie premiera, a manekin premiera
– skomentował.
Formela odniósł się też do stanowiska Tuska ws. ubiegania się przez Polskę od Niemiec odszkodowania za straty wojenne.
Premier rządu polskiego, który kapituluje w Berlinie przed kanclerzem Niemiec w sprawie reparacji wojennych, to rzecz bez precedensu; wyłącza prawa polityczne w normalnym kraju, jeśli działa się na szkodę polskiej wspólnoty wbrew doświadczeniom historycznym
– stwierdził redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
SALON DZIENNIKARSKI NA ANTENIE TELEWIZJI WPOLSCE:
CZYTAJ TAKŻE:
Telewizja wPolsce/wPolityce.pl/PAP/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/685329-czystki-tuska-w-dyplomacji-janecki-to-kompromituje-polske