„Polska jest dziś jednym z fundamentów wschodniej flanki i z całą pewnością Amerykanie tą wizytą chcieli to podkreślić” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Przydacz. Były wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że obok wymiaru symbolicznego wizyta w Białym Domu ma także bardzo konkretny charakter. Skrytykował także zachowanie Tuska i Sikorskiego. „Prezydent Duda zrobił coś, czego nie zrobił Donald Tusk i Radosław Sikorski, rozmawiał nie tylko z demokratami, ale także z republikanami” - podkreślił polityk PiS.
Podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Donaldem Tuskiem prezydent USA Joe Biden powiedział, że „zaangażowanie Ameryki w Polskę jest żelazne”. Jak powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Przydacz z PiS, to spotkanie, w 25. rocznicę wejścia Polski do NATO pokazuje, jak ważnym elementem systemu bezpieczeństwa w Europie dziś jesteśmy.
To była bardzo ważna wizyta, przypadająca na 25. lecie wejścia Polski do NATO. Fakt zaproszenia Polski do Białego Domu pokazuje jaką rolę, zwłaszcza po ostatnich kilku latach odgrywa dziś nasz kraj w architekturze bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Polska dzięki swojej twardej postawie wobec Rosji, ale także poprzez budowanie swojego potencjału jest dziś jednym z fundamentów wschodniej flanki i z całą pewnością Amerykanie tą wizytą chcieli to podkreślić
— ocenia były szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
Jest zgoda na zakup 1700 rakiet
Jak powiedział nasz rozmówca wizyta prezydenta i premiera w USA ma także bardzo konkretny wymiar, który wzmacnia nasze zdolności obronne.
To jest oczywiście dyskusja o bezpieczeństwie wraz z konkretnymi deklaracjami i decyzjami. Z jednej strony deklaracja o podtrzymaniu w całej rozciągłości funkcjonowania art. 5 Traktatu NATO, czyli zasady jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Najpotężniejsze państwo świata potwierdza tę niewzruszalną zasadę. To także umocnienie sojuszu polsko-amerykańskiego w ramach NATO, poprzez konkretne decyzje dotyczące udostępnienia nam najnowocześniejszej amerykańskiej amunicji. Mam na myśli zgodę departamentu stanu na eksport do Polski rakiet średniego i krótkiego zasięgu
— przypomina były wiceminister spraw zagranicznych.
To także decyzja dotycząca finansowania programu Apache. Ponad 90 śmigłowców Apache trafi do Polski, a to jest wynik starań jeszcze rządu Prawa i Sprawiedliwości i prezydent Andrzeja Dudy. Teraz natomiast został dopięty temat finansowania tego zakupu. Amerykanie udzielą nam odpowiedniego kredytu, dzięki któremu Polska będzie mogła być bezpieczniejsza
— mówi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Czy Tusk zatrzyma współpracę z Amerykanami przy budowie elektrowni?
Jak ocenia Marcin Przydacz, równie ważne dla Polski podczas tej wizyty były sprawy związane z budową elektrowni atomowej w kooperacji z Amerykanami.
Bardzo ważnym punktem tych rozmów była dla prezydenta energetyka atomowa i kontynuacja prac przy budowie elektrowni z Amerykanami. Ten projekt na pewno był przedmiotem rozmów. Choć premier Donald Tusk wykonuje różne ruchy i kroki aby mogą stawiać zapytania wokół elektrowni. Podobne znaki zapytania stawia w przypadku Centralnego Portu Komunikacyjnego, który z perspektywy bezpieczeństwa i przerzucania wojsk i sprzętu amerykańskiego ma niebagatelne znacznie. Jeśli ktoś chce dziś podważać zasadność tej inwestycji to przeciwdziała także bezpieczeństwu państwa polskiego
— stwierdza poseł PiS i podkreślił, że interes państwa polskiego wymaga dyplomacji na wyższym poziomie niż prezentuje to obecnie Tusk i Sikorski.
Prezydent Duda zrobił coś, czego nie zrobił Donald Tusk i Radosław Sikorski. Rozmawiał nie tylko z demokratami ale także z republikanami, którzy się różnią w wielu sprawach, a w interesie Polski jest przekonywania zarówno lewej jak i prawej strony do naszego spojrzenia na Rosję. Donald Tusk tego nie robi. Powiedziałbym nawet, że stawia wyłącznie na kontrakty w świecie liberalno-lewicowym nie biorąc pod uwagę, że za parę miesięcy może dojść do zmian na amerykańskiej scenie politycznej. Może tak być, ale nie nie musi. Nie mniej w naszym interesie jest utrzymywanie jak najlepszych relacji z każdą administracją amerykańską, a nie ich obrażanie, jak to było w przypadku Sikorskiego i Tuska. Oni w niewybredny sposób komentowali postać Donalda Trumpa
— ocenia były wiceminister spraw zagranicznych.
Nie jest to roztropna polityka, a raczej szkodząca interesowi państwa Polskiego i nakierowana na ich indywidualne korzyści, również na kierunku zachodnioeuropejskim. A konkretnie chodzi o sygnały, które wysyłają w stronę partnerów niemieckich. Widać, że Donald Tusk w Waszyngtonie czuje się niepewnie. Dlatego zaraz po przylocie z USA udaje się do Berlina na spotkanie z kanclerzem Scholzem i prezydentem Maronem
— podsumowuje były szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
CZYTAJ TAKŻE:
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684989-przydacz-widac-ze-tusk-w-waszyngtonie-czuje-sie-niepewnie