Sejmowa komisja śledcza ds. tzw. afery wizowej przesłuchuje byłe kierownictwo departamentu konsularnego MSZ. Na dziś zaplanowano przesłuchanie Jakuba Osajdy, który 15 września 2023 r. został odwołany z funkcji dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ, a także Marii Wiktorii Raczyńskiej, która była asystentką ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Zapraszamy do śledzenia relacji z posiedzenia komisji.
Przesłuchanie Jakuba Osajdy
Trwa przesłuchanie Jakuba Osajdy, który 15 września 2023 r. został odwołany z funkcji dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ.
Świadek złożył przyrzeczenie. Świadek skorzystał z możliwości swobodnej wypowiedzi.
Na wstępie chciałem podziękować za zaproszenie mnie na tę komisję i zajęcie się publicznie tematem, który miesiącami próbowano ukryć i kolokwialnie mówiąc zamieść pod dywan, i za możliwość podzielenia się przeze mnie wszystkimi informacjami (…). Politycy Zjednoczonej Prawicy twierdzili, ze nie ma afery wizowej, nie ma nawet aferki. Wysoka komisjo, nie ma jednej afery wizowej, jest wiele afer wizowych, które nakładają się na siebie (…). Obok samej afery wizowej mamy do czynienia także ze zwykłym partactwem legislacyjnym i niedopełnieniem obowiązków przez wysokich politycznych funkcjonariuszy. Mowa tutaj o takich zaniedbaniach, jak przeprocedowanie projektu ustawy bez żadnych konsultacji wewnątrzresortowych, z pominięciem konsultacji publicznych, (…), a w finale zatajenia kosztowego charakteru ustawy o służbie zagranicznej, co spowoduje, że budżet MSZ jest niedoszacowany w kwocie ok. 200 milionów złotych rocznie
— mówił Jakub Osajda.
Chciałbym zaznaczyć, że choć jestem z zawodu radcą prawnym, pojawiłem się tu dzisiaj z pełnomocnikiem ze względu na trwające postępowanie sądowe przeciw byłemu kierownictwu MSZ
— zaznaczył.
Nigdy nie pracowałem, ani nigdy nie miałem w zakresie właściwości żadnych kwestii wizowych, zaś o szczegółach afery wizowej dowiedziałem się z mediów wraz z opinią publiczną, oraz od osób związanych z Piotrem Wawrzykiem 4 września 2023 roku. Wysoka komisjo, moje nazwisko w ogóle nie powinno było się pojawić w związku z aferą wizową, a jakiekolwiek łączenie mojej osoby z działaniami w tym przedmiocie pana Piotra Wawrzyka jest nieuzasadnione i krzywdzące. Z informacji, które dzisiaj posiadam wynika, że próba medialnego przypisania mojego nazwiska do tej sprawy, jako przyczyna kłopotów Piotra Wawrzyka, była elementem swoistej zasłony dymnej i dezinformowania opinii publicznej
— dodał.
Bez jakiejkolwiek swojej woli zostałem wmieszany w rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu. Od czasu odwołania pana Piotra Wawrzyka informowano mnie, że celem nadrzędnym sztabu PiS-u byłoby, aby temat afery wizowej nie zdominował kampanii wyborczej PiS. Z informacji uzyskanych od szefa gabinetu politycznego Zbigniewa Raua oraz jego małżonki wynikało, że decyzja o zwolnieniu mnie z pracy oraz zamieszczenia mojego nazwiska w komunikacie, została podjęta na Nowogrodzkiej w nocy z 14 na 15 września 2023 roku przez członka sztabu wyborczego PiS, który przekonał do tego prezesa PiS
— zaznaczył.
Pomimo realnej obawy co do tego, do czego mogą się jeszcze posunąć, wszak zniszczono mi już nazwisk i karierę, dokonując próby uśmiercenia mnie cywilnie, skierowałem sprawę przeciwko MSZ na drogę właściwych postępowań sądowych
— poinformował.
Prawdziwą przyczyną kłopotów Piotra Wawrzyka było jego własne działanie, przy czym oczywiste jest, że nie działał sam. Zbigniew Rau powinien wiedzieć o wszystkim
— mówił świadek.
Podzielę się z wysoką komisją wszelkimi posiadanymi przeze mnie dowodami (…) po to, by przemówiły one same za siebie
— powiedział.
Mecenas reprezentujący Jakuba Osajdy zawnioskował o przesłuchanie świadka na posiedzeniu zamkniętym po zwolnieniu z tajemnic prawnie chronionych.
Michał Szczerba poprosił świadka o współpracę z komisją i zaznaczył, że jeśli odpowiadając na któreś pytanie musiałby ujawnić jakąś tajemnicę, to by o tym powiedział. Przypomniał też o możliwych karach dla świadka, bezpodstawnie uchylającego się od zeznań.
Pytania zadaje Michał Szczerba, przewodniczący komisji
Michał Szczerba zapytał o to, kto kontaktował się z nim po zwolnieniu z MSZ z oczekiwaniem brakiem komentowania afery wizowej.
Faktem jest, że 15 września otrzymałem wypowiedzenie mojej umowy o pracę bez podania przyczyny. (…) Już tego samego dnia rozmawiałem z szefem gabinetu politycznego pana ministra Zbigniewa Raua, Mateuszem Pali
— mówił świadek.
Pytania zadaje Marek Sowa, wiceprzewodniczący komisji z KO
Pytania Marka Sowy dotyczą przeszłości zawodowej Jakuba Osajdy. Ostatecznie zdradził, że Piotr Wawrzyk, gdy został wiceszefem MSZ, zaproponował Osajdzie współpracę, który objął wówczas stanowisko eksperta w MSZ.
Pytania zadaje Daniel Milewski, wiceprzewodniczący komisji z PiS
Milewski zapytał o znajomość z Edgarem Kobosem. Osajda przyznał, że wydawało mu się, że poznał go dość dobrze, a w końcowym etapie pracy w MSZ stał się jego powiernikiem. Osajda przyznał, że nawet zaprosił Kobosa na swoje wesele.
Osajda został zapytany o to, czym się zajmował w ramach pracy w Biurze Prawnym i Zarządzania Zgodnością MSZ. Osajda w odpowiedzi przedstawił strukturę biura.
Pytania zadaje Maria Janyska z KO
Janyska pyta, jakie afery wizowych świadek miał na myśli w swojej swobodnej wypowiedzi.
Po pierwsze to system przetargów nieobejmowania tarczą antykorupcyjną przetargów na tak wysokie kwoty na outsourcing wizowy. (…) Drugą kwestią jest uważam, powiem to wprost, matka wszystkich nieprawidłowości związanych z MSZ, to znaczy ustawa o służbie zagranicznej. Miała być wielką reformą (…), która do tej pory nie weszła do końca w życie. (…) Zapisy kosztowe powodują, że jeśli ona wejdzie teraz w życie, ministerstwo, którym kieruje Radosław Sikorski, zbankrutuje
— powiedział Osajda.
Następny wątek, (…) to był wątek niewydolności, braku odpowiedniego pokrycia w placówkach zagranicznych
— dodał.
Nagle Osajda opowiedział o sytuacji, która miała dotyczyć Rafała Bochenka.
Pan minister Wawrzyk wskazywał, że np. Rafał Bochenek zadzwonił, żeby do jego rodzinnego gospodarstwa pracownicy byli ściągnięci. (..) To chyba się skończyło tak, że ci pracownicy przyjechali
— mówił świadek.
Pytania zadaje Aleksandra Leo z Polski 2050
Posłanka Leo zapytała o ewentualnych prośby od polityków Zjednoczonej Prawicy o przyspieszenie wiz. Osajda zaznaczył, że jeśli chodzi o Rafała Bochenka czy marszałka Bogdana Borusewicza z KO, to nie ma wiedzy, by te sprawy były załatwiane za łapówkę.
Pytania zadanie Mirosław Adam Orliński z PSL
Poseł PSL pyta o komunikat ws. wiz, którego MSZ nigdy nie opublikowało, w przy którego powstaniu miał współpracować Osajda.
Nie wiem, dlaczego ten komunikat nigdy nie został opublikowany
— mówił Osajda.
Pytania zadaje Maciej Konieczny z Lewicy
Konieczny pyta o komisję antymobbingową w MSZ.
Na szczęście nie została zlikwidowana, tylko zreformowana, natomiast tam pojawił się tam bardzo niebezpieczny zapis, to znaczy że zreformowana komisja antymobbingowa jest objęta dyskontynuacją, to znaczy zawisłe przed komisją w poprzednim stanie prawnym postępowania zostają po prostu umorzone. Obawiam się, że ta reforma mogła spełnić cel, w jakim została zaproponowana
— odpowiedział Osajda.
Pytania zadaje Krzysztof Mulawa z Konfederacji
Poseł Mulawa zapytał, czy świadek pytał Edgara Kobosa o to, jak ściąga pracowników z zagranicy do Polski.
Pan Edgar sam bez pytania informował, w jaki sposób się to odbywało, że tak naprawdę w tym zakresie w jego opinii nie ma możliwości, żeby Filipińczycy opuszczali teren Filipin, lepszą sytuacją by ściągnąć pracowników do jego gospodarstwa rolnego, by ściągnąć tych, którzy już otrzymali wizy wyjazdowe, którzy świadczą pracę w innych państwach azjatyckich. (…) Pan Edgar w pewnym okresie próbował zainteresować mnie tą sprawą
— mówił Osajda.
Pytania zadaje Zbigniew Bogucki z PiS
Poseł Bogucki zadaje pytania o relacje Edgara Kobosa ze świadkiem. Osajda przyznaje, że Kobos mu się nawet zwierzał z problemów osobistych.
Miałem poczucie takie, że pan Edgar po prostu mimo tego, że obraca się w bardzo różnych kręgach towarzyskich i ma bardzo duże kontakty, to tak naprawdę nie ma komu o tej sprawie powiedzieć
— mówił Osajda.
Kto chciał według pana tę aferę ukryć?
— zapytał Bogucki, odnosząc się do afery wizowej.
Ja zostałem poinformowany, że przypisanie mnie do tej afery jest elementem kampanii wyborczej i w kwestii mojego odwołania i przypisania mnie do tej sprawy decyzję podjął sztab PiS-u
— odpowiedział Osajda.
Powoływał się pan na rzekomą informację szefa sztabu wyborczego Joachima Brudzińskiego. Skąd pan ma tę informację?
— zapytał poseł PiS.
Tę informację powziąłem od dyrektora Mateusza Pali, który przekazał mi, że projekt komunikatu nie zostanie zamieszczony, ponieważ prezentacja próby obrony medialnej, jaką MSZ przygotował (…), nie została dobrze przyjęta i sztab wyborczy ma inną koncepcję i tą koncepcją jest wskazanie kozła ofiarnego w postaci mojej osoby (…). Wskazał wprost, że najważniejsze jest to, by ta kwestia nie była tematem kampanii wyborczej
— mówił świadek.
Osajda przyznał, że wnioskując z informacji medialnych, część osób w sprawie afery wizowej otrzymała zarzuty jeszcze za rządów PiS-u.
Czy ktoś był świadkiem rozmowy między panem a panem Mateuszem Pali, które pan nazywa „dobrymi radami”, ale później pan mówi, że to były groźby (…) Czy ktoś jest w stanie potwierdzić treść tych rozmów?
— pytał poseł PiS.
Jeżeli chodzi o „dobre rady”, które wzbudziły uzasadnione obawy ich spełnienia, to powiem tak: w sytuacji byliśmy tak ciężkiej psychicznej z moja żoną, że moja żona dopiero po pewnym czasie poinformowała nie, że takie rozmowy odbyła i pokazała mi na dowód printscreeny części rozmów z panią Julią Pali. Natomiast jeśli chodzi o moje rozmowy z dyrektorem Pali, to rozmowa, w której pan dyrektor Pali przyszedł do mojego gabinetu i którą zrelacjonowałem, to mówię z pełną odpowiedzialnością pod przysięgą
— powiedział świadek.
Bogucki zapytał, czy w związku z tą sprawą Osajda lub jego małżonka złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego gróźb karalnych.
W pełnym zakresie ta informacja została przekazana prokuraturze
— odpowiedział wymijająco Osajda.
Pytania zadaje Piotr Kaleta z PiS
Polityk PiS pytania o relacje świadka z Edgarem Kobosem.
Czy pan liczył na to, że znajomość z panem Edgarem się panu po prostu opłaci?
— zapytał Kaleta.
Uważam, że ostatnia część tego pytania jest niestosowna
— odpowiedział Osajda, a przewodniczący Szczerba uchylił pytanie posła PiS.
Jestem zupełnie rozczarowany postawą pana Edgara, o której się dowiedziałem. Oczywiście nie utrzymuję z panem Edgarem żadnych kontaktów
— zaznaczył świadek, mówiąc o obecnej sytuacji.
Poseł PiS pytał, czy wśród dokumentów, które przy sobie ma, ma też kierowane do niego i jego małżonki wiadomości z groźbami.
Byłem przekonany, że one tutaj są. (…) Poprosiłem o chwilę przerwy, żeby te dokumenty odnaleźć
— mówił Osajda, dodając, że jeśli ich nie ma, to dośle je komisji.
Szczerba poprosił, by Osajda podzielił się z komisją wiadomościami, w których miały być groźby skierowane do niego i jego żony. Świadek poprosił o minutową przerwę, przewodniczący ją poparł.
Po przerwie poseł Bogucki wystąpił z wnioskiem formalnym.
Mając na uwadze, że świadek dysponuje jakimiś dokumentami, co do których nie chce udzielić odpowiedzi, czy one są objęte tajemnicą dyplomatyczną, czy nie, nie przesądzając czy te dokumenty taką klauzulą powinny być objęte, ja wnoszę o zabezpieczenie dokumentów, które posiada świadek i zawezwanie odpowiednich służb, by można było zabezpieczyć te dokumenty. Również wnoszę o to, aby skoro jednym z największych jak wynika z zeznań świadka powodów nacisków, były te groźby czy rzekome groźby, to też nie wiemy kiedy zostało złożone zawiadomienie, bo świadek nie odpowiedział na to pytanie, żeby świadek przedłożył dokumentację świadczącą o tym, że te informacje są zawarte
— mówił Bogucki.
Zaczyna się druga tura pytań. Zaczyna ją przewodniczący Michał Szczerba**
Jedno z pytań dotyczyło pracy Edgara Kobosa na rzecz biura poselskiego Piotra Wawrzyka.
Od przełomu roku 2021-2022 Edgar Kobos żalił mi się, że jest bardzo obciążony pracą na rzecz biura poselskiego Piotra Wawrzyka. Egar Kobos bardzo często prywatnym samochodem wyjeżdżał z Piotrem Wawrzykiem po okręgu
— powiedział Osajda.
Pani Maria Raczyńska po tym, gdy jej przełożony Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany, poprosiła o spotkanie ze mną, podczas którego powiedział mi że od końca listopada, może od grudnia 2022 roku na polecenie ministra Wawrzyka otrzymywała kilkaset list z nazwiskami, które miała na polecenie ministra Wawrzyka przekazywać…
— mówił świadek.
Utkwiło mi takie zdanie pani Marii Raczyńskiej, że w pewnym momencie 1/4 jej etapu polegała na obsługiwaniu Edgara Kobosa
— dodał Osajda.
Pytania zadaje Marek Sowa
Czy pan minister Wawrzyk zajmował się wyłącznie pośrednictwem w uzyskiwaniu wiz?
— zapytał Sowa.
Jeżeli chodzi o ministra Wawrzyka, to nie był zwykły szeregowy wiceminister, tylko osoba, która cieszyła się bardzo dużym zaufaniem
— odpowiedział Osajda, dodając, że w powszechnym przekonaniu Wawrzyk był pierwszym zastępcą ministra Raua.
Pytania zadaje Daniel Milewski
Osajda odpowiadając na pytania przyznał, że uczestniczył na wydarzeniach z ministrem Piotrem Wawrzykiem w całej Polsce.
Milewski pyta Osajdę o publikację „Gazety Wyborczej” dotyczącą tego, jakoby m.in. wiceminister Wawrzyk miał forsować kandydaturę Osajdy na ambasadora Islandii. Osajda nie chciał mówić konkretnie o tej sprawie.
Pytania zadaje Maria Janyska
Posłanka Janyska wyraziła oczekiwanie, że printscreeny z rozmów jego żony z żoną Matusza Pali, w których zdaniem Osajdy miały pojawiać się groźby, dotrą do komisji.
Oczywiście opinie i końcowe wnioski pozostawiam Państwu. Ja zeznaję co do faktów, o których mam wiedzę. W tym momencie nie czuję się zagrożony zeznając przed komisją i moja wypowiedź jest zupełnie swobodna, nie podlegam żadnym wpływom
— mówił świadek.
Pytania zadaje Aleksandra Leo
Wspomniał pan, że Edgar Kobos pomagał w pracy poselskiej panu Wawrzykowi. Wspomniał pan, że woził go swoim samochodem. Na czym jeszcze miała polegać ta praca?
— pytała posłanka Polski 2050.
Na pewno pan Edgar uczestniczył aktywnie w uroczystościach, wydaje mi się, że większość zdjęć, które w ostatnim okresie działalności zamieszczał Piotr Wawrzyk, to ich autorem może być Edgar Kobos
— powiedział. Dodała też, że Wawrzyk mógł korzystać z kontaktów Kobosa, między innymi do innych polityków.
Świadek mówiła, że w dniu odwołania ministra Wawrzyka dowiedziała się, że Kobos ma postawione zarzuty. Została zapytana przez Leo, kiedy to było.
To było latem, ale trzeba byłoby sprawdzić, kiedy dokładnie
— odpowiadała świadek.
To wiedziała pani o odwołaniu pana Wawrzyka, zanim został odwołany. To ciekawe
— zareagowała Leo.
Słucham? Dowiedziałam się właśnie w momencie, kiedy został odwołany
— mówiła świadek.
Przełom sierpnia i września to jest jednak lato
— zareagował na te słowa Daniel Milewski.
Dobrze, to było 30 sierpnia pani świadek
— mówił z kolei Michał Szczerba.
Pytania zadawał Mirosław Adam Orliński, potem Maciej Konieczny, a następnie Krzysztof Mulawa. Potem do gosu doszedł Zbigniew Bogucki.
Zbigniew Bogucki z PiS zapytał, kiedy Osajda złożył zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa, jeśli chodzi o groźby kierowane do niego i jego żony - jeśli takie zawiadomienie zostało złożone.
Informacja o tym została przekazana…
— zaczął enigmatycznie świadek.
Kiedy zostało złożone zawiadomienie? Tutaj nie ma żadnej tajemnicy
— dopytywał poseł PiS. W tym momencie zareagował pełnomocnik świadka, prosząc o uchylenie pytania.
Poseł PiS zaznaczył, że świadek opowiada o zastraszaniu, groźbach, a opinia publiczna nie wie nawet, czy zostało w tej sprawie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Bogucki podkreślił, że świadek wciąż nie przywołał dowodu na formułowanie podawanych przez niego gróźb.
Proszę przytoczyć, jakie to były groźby? Jakie wypowiedzi były do pana formułowane? I przez kogo?
— pytał poseł PiS.
Przez kogo były formułowane poinformowałem, a jakie to były groźby, również naświetliłem i zadeklarowałem, że przedstawię wysokiej komisji, uzupełnię wiedzę komisji poprzez przysłanie printscreenów tych elementów konwersacji, które udało się zachować żonie
— powiedział świadek.
Osajda wciąż nie potrafił przedstawić, jakie groźby miały być formułowane do niego i żony.
Pytania zadaje Piotr Kaleta
Pytania dotyczyły m.in. relacji świadka z Edgarem Kobosem.
Zakończyło się przesłuchanie świadka. Przerwa do godz. 15.
Przesłuchanie Marii Wiktorii Raczyńskiej
Odebrano przysięgę od świadka. Raczyńska skorzystała z możliwości swobodnej wypowiedzi.
Działalność komisji zajmującej się wyjaśnianiem tzw. afery wizowej jest niewątpliwie bardzo potrzebna. Wydaje się rzeczą bezdyskusyjną, że przynajmniej w pewnym stopniu ucierpiał wizerunek państwa polskiego. (…) Bardzo się cieszę, że już zostało stwierdzone przez członków komisji, że bada ona kwestie raczej 607 przypadków niż 300 tys. (…) Cieszę się również i mam nadzieję, że zostanie to jeszcze potwierdzone, że rzekome sprzedawanie wiz jest raczej technicznie niemożliwe, zatem według wszelkiego prawdopodobieństwa sprzedawanie wiz jest mitem, żeby nie powiedzieć, że fake newsem. Ubolewam, że spora część członków komisji wydaje się skoncentrowana nie na dobru Polski, a raczej na dublowaniu ze pieniądze podatników pracy prokuratury. Wedle mojej wiedzy rzekoma afera wizowa nie istnieje. Edgar Kobos przyznał się do popełnienia przestępstwa, jego działania oceni sąd. Istotne jest też to, że te działania zakończyły służby na długo przed powstaniem tej komisji
— mówiła Raczyńska.
Kierunek prac komisji zaskakuje tym bardziej, że koalicja rządząca mająca w komisji większość podpisała pakt migracyjny, co sugeruje, że nie uważa, żeby proces wizowy w ogóle był konieczny. Przypomnę słynne słowa: „wpuśćcie tych ludzi do Polski, kim są, ustali się później”. O ile wiem, minister Wawrzyk nie zgadzał się z taką polityką
— dodała.
Michał szczerba przerwał wypowiedź świadka, domagając się, by Raczyńska nie czytała z kartki. Poseł PiS Zbigniew Bogucki zareagował zaznaczając, że nie było takich uwag w przypadku innych świadków. Po krótkiej wymianie zdań Raczyńska kontynuowała swoją swobodną wypowiedź. Następnie rozpoczęły się pytania.
Pytania zadaje Michał Szczerba
Szczerba pytał, czy Raczyńska powiedziała w rozmowie z Osajdą, że 1/4 jej etatu to była obsługa Edgara Kobosa.
Nie pamiętam
— odpowiedziała, przyznając, że rozmawiała z Osajdą.
Pytania zadaje Marek Sowa
Sowa zapytał, czym świadek zajmowała się w MSZ.
Od monitorowania kalendarza pana ministra, po ustalanie kwestii technicznych, organizacyjnych, przeróżnych spotkań, delegacji, czasami robiłam analizę czy research na prośbę ministra, czasami towarzyszyłam ministrowi w delegacjach krajowych, zagranicznych (…)
— mówiła Raczyńska.
Czy pani wcześniej miała jakieś doświadczenie zawodowe?
— pytał Sowa.
Nie, poza pracą wakacyjną w banku Santander
— odpowiedziała Raczyńska.
Czyli to była pierwsza pani praca, tak?
— dopytywał Sowa.
Tak
— odparła.
Pani w swojej wstępnej wypowiedzi dokonała oceny pracy konsulów, stwierdziła, że nie mieli do czegoś prawa (…). Na jakiej podstawie…
— pytał Sowa.
Nie przypominam sobie, żebym takiej oceny dokonała
— odpowiedziała.
Pani dokładnie dzisiaj to powiedziała
— mówił Sowa.
Przekazałam Państwu informację…
— próbowała odpowiedzieć Raczyńska, ale przerwał jej wiceprzewodniczący komisji z KO.
Proszę sobie zobaczyć do notatki, jak pani oceniała pracę konsulów. Proszę jeszcze raz przeczytać. Oceniła pani pracę konsulów, ma pani notatkę tutaj napisaną. Proszę przytoczyć jeszcze raz fragment, który dotyczył oceny konsulów w Mumbaju
— powiedział Sowa.
Już mówię…
— próbowała zacząć mówić Raczyńska, ale natychmiast krzykami przerwał jej Sowa.
Proszę przeczytać, proszę przeczytać!
— krzyczał na świadka Sowa.
Panie pośle, ja nie mam takiego obowiązku
— zareagowała Raczyńska.
Proszę przeczytać jeszcze raz!
— dalej naciskał na świadka wiceprzewodniczący komisji z KO.
Panie pośle, odpowiem na pana pytanie, ale nie będę czytać dlatego, że pan mnie o to poprosił
— odpowiedziała Raczyńska.
Ale pani czytała przedtem
— drążył temat dalej Sowa.
Dobrze
— zareagowała Raczyńska.
Proszę jeszcze raz przeczytać, żeby literalnie wybrzmiało…
— naciskał Sowa.
Panie pośle, jest pan niegrzeczny w tej chwili. Jak pan się zachowuje? Przywołuje pana do porządku
— zareagował na całą sytuacją Piotr Kaleta z PiS.
Czy chce mi pan zadać pytanie?
— zapytała Raczyńska Sowę, gdy ten dalej wystosowywał tę samą prośbę. W końcu zaczął zadawać inne pytania.
Raczyńska odniosła się do zachowania konsulów w Mumbaju.
W najśmielszych snach nie sądziłam, że polscy konsulowie mogliby kazać aplikantowi tańczyć podczas rozmowy będącej częścią procesu wizowego
— powiedziała.
Proszę mówić o tym, co pani wie, a nie oceniać wystąpienia konsulów, które były kilka posiedzeń wstecz
— zareagował Szczerba.
Dobre panie pośle, ale jak przypominam sobie, poprzednim świadkom pan nie przerywał i również swoje opinie wygłaszali. Bardzo chciałabym być traktowana tak jak świadkowie, którzy pracowali w gabinetach politycznych ministrów PO
— ripostowała Raczyńska.
Pytania zadaje Daniel Milewski
Czy ma pani wiedzę, aby konsulom narzucany był merytoryczny kierunek rozstrzygnięcia?
— pytał Milewski, odnosząc się do spraw dotyczących wydania wiz.
Nie
— odpowiedziała Raczyńska.
Ilu osób dotyczy sprawa nieprawidłowości w wydawaniu wiz?
Pamiętam, że w momencie, kiedy prokuratura wydała komunikat, że to było 360, to stwierdziła, że tylu to ja nie przekazywałam
— zaznaczyła.
Pytania zdaja Maria Janyska
Nie dziwiło pani, że decyzje dotyczące procesu wizowego, przekazywanie informacji, w tym przypadku list, powierzał pani, a nie komórkom organizacyjnym sformalizowanym w strukturze organizacyjnym, że takimi sprawami zajmował się gabinet polityczny?
— pytała Janyska.
Ale to minister Wawrzyk prosił mnie o przekazanie…
— odpowiedziała Raczyńska.
Czy to było normą, że wszystkie sprawy były przekazywane przez gabinet polityczny, a nie komórki w resorcie do tego powołane?
— dopytywała Janyska.
Ja byłam jedyną asystentką pana wiceministra Piotra Wawrzyka. (…) Byłam asystentem politycznym w gabinecie politycznym ministra Zbigniew Raua, oddelegowana byłam również do pełnienia roli asystentki pana ministra Wawrzyka. Moja rolą było wspieranie ministra Wawrzyka w jego pracy. I tak, jest rzeczą standardową, że asystenci proszeni przez swojego szefa przekazują informację, ponieważ pan minister najczęśćiej nie zajmuje się dzwonieniem do ludzi z prośbą o przekazanie informacji
— odpowiedziała.
Posłanka KO w końcu pozwoliła sobie na brzydkie zachowanie wymierzone w świadka.
Czyli w zasadzie można odnieść wrażenie, że, kiedyś można było powiedzieć, że była pani gońcem? Bo goniec piechotą często przekazywał tak informację, teraz są do tego inne narzędzia
— pytała Janyska.
Pani poseł, nie wiem, pani asystent może pani nie przekazuje informacji, ja przekazywałam
— zareagowała na te słowa Raczyńska.
W obronie równego traktowania Raczyńskiej jak innych świadków próbował wystąpić Zbigniew Bogucki.
Do porządku przywołuje pana! (…) Ja rozumiem, że jak ktoś się pojawia z młodzieżówki, to pan chce bronić, ale naszym zadaniem jest ustalenie faktów
— zareagował w tym momencie Michał Szczerba. W tym momencie w obronie świadka nieoczekiwanie wystąpił… Maciej Konieczny z Lewicy.
Dobrze, to może ja w takim razie chciałem zwrócić uwagę, że świadkini nie może liczyć na równe traktowanie. Trudno mnie posądzić o sympatie wobec PiS-u. Naprawdę mam poczucie, że obecnie przesłuchiwany świadek nie może liczyć na równe traktowanie z poprzednimi świadkami
— powiedział Konieczny.
Pytania zadaje Aleksandra Leo
Jakie ma pani wykształcenie?
— pytała Leo.
Skończyłam bezpieczeństwo międzynarodowe i politologię
— odpowiedziała. Została dopytana, czy w czasie podjęcia pracy miała skończone studia. Odpowiedziała, że była na ukończeniu studiów magisterskich.
Pytania zadaje Maciej Konieczny
Czy minister Wawrzyk był świadom przekazywania tego, że te informacje przychodzą messengerem i znikają, a przekazywane są dalej sms?
— pytał Konieczny.
Wydaje mi się, że nie
— odpowiedziała Raczyńska.
Pytania zadaje Krzysztof Mulawa
Dlaczego tym elementem, który decydował o tym, że przekazywała pani informacje od pana Kobosa, była wygoda pana Kobosa, biorąc pod uwagę, że pracowała pani w MSZ?
— pytała Mulawa.
To nie była wygoda pana Kobosa, po prostu w taki sposób przekazywał mi swoje uwagi
— odpowiedziała.
Pytania zadaje Zbigniew Bogucki
Czy oświadczenie, które pani na początku złożyła, w 100 proc. polega na prawdzie, zgodne jest z pani wiedzą, informacjami w tej sprawie?
— pytał Bogucki.
Tak, starałam się jak najpewniej udzielić informacji, które posiadam
— odpowiedziała świadek.
Na czym polega pracy asystentki?
— zapytała.
Na wsparciu przełożonego w jego codziennych obowiązkach, czyli notabene wykonywaniu poleceń
— powiedziała świadek.
Czy otrzymała pani polecenie od ministra Wawrzyka, żeby skontaktować się z panem Kobosem, czy to pan Kobos otrzymał pani numer, by się z panią skontaktować?
— pytał poseł PiS.
Jeśli dobrze pamiętam, otrzymałam polecenie, żeby skontaktować się z panem Kobosem
— odpowiedziała, dodając, że to było polecenie ustne.
Raczyńska zaznaczyła, że w pierwszym kontakcie Kobos przekazał jej kilka nazwisk. Podkreśliła, że te nazwiska przekazała dalej do dyrektor Brzywczy, a być może do dyrektora Jakubowskiego, który potem polecił jej wysłać te informacje do dyrektor Brzywczy.
W kolejnych odpowiedziach wyjawiła, że nie interesowała się dalej, jak są rozpatrywane sprawy osób, których nazwiska przekazała.
Pytania zadaje Piotr Kaleta
Czy pan minister Wawrzyk rozmawiał często z panią o panu Edgarze?
— pytał Kaleta.
Nie, wyrażał się z raz czy dwa razy o nim pozytywnie na takiej zasadzie, że to zdolny człowiek
— powiedziała Raczyńska.
Zaczyna się druga tura pytań. Rozpoczyna ją przewodniczący Michał Szczerba
Czy pani wie, ile razy Edgar Kobos mógł być w MSZ?
— pytał Szczerba.
Nie, mówiłam, że lepiej to sprawdzić
— odpowiedziała Raczyńska.
Sprawdziliśmy to, 35 razy. Czy pani nie zaskoczyło to, że 35 razy Edgar Kobos pojawił się w MSZ i zawsze miał coś do załatwienia?
— dopytał Szczerba.
Wiedziałam, że pan Edgar Kobos w jakiś sposób wspiera pana ministra w województwie świętokrzyskim w działaniach poselskich
— zaznaczyła Raczyńska.
Czy pani ma coś sobie do zarzucenia? Pani wie, że to nie był proceder robienia przysług, tylko gigantyczny proceder korupcyjny? Każda wiza, każde nazwisko które było przekazywane i za pani pośrednictwem wpływało, to była konkretna łapówka, raz kilka tysięcy, raz kilkanaście tysięcy. Czy pan miała tego świadomość?
— pytał Szczerba.
Nie, nie miałam
— odpowiedziała świadek.
Czy gdyby pani mogła cofnąć czas, to pani nadal pośredniczyłaby w tym procederze?
— pytał Szczerba.
Gdybym miała wiedzę, którą mam dzisiaj, nie
— mówiła Raczyńska.
Pytania zadaje Daniel Milewski
Odbiera pani bardziej swoją rolę w ministerstwie jako techniczną niż merytoryczną?
— zapytał Milewski.
To nie było stanowisko merytoryczne, mogłam doradzać ewentualnie panu wiceministrowie, czy zrobić dla niego research czy analizę, ale nie byłam uprawniona do podejmowania jakichkolwiek decyzji
— odpowiedziała świadek.
Pytania zadaje Maria Janyska
Czy pani pamiętam, w jaki sposób się rejestruje sprawy i dzieli dokumenty, które wpływają do instytucji?
— pytała Janyska.
W zakresie moich obowiązków nie był obieg dokumentów
— odpowiedziała Raczyńska.
Pytania zadaje Aleksandra Leo
Czy po dymisji pana Wawrzyka miała pani z nim kontakt?
— pytała Leo.
Nie, ani razu
— odpowiedziała. Przyznała też, że z racji wieku była na „ty” z Edgarem Kobosem.
Pytania zadaje Mirosław Adam Orliński z PSL, poseł Maciej Konieczny zrezygnował z pytań
Pytania zadaje Krzysztof Mulawa
Krzysztof Mulawa przypomniał o nagraniu, w którym wystąpiła Raczyńska.
Sądząc po ubiorze, to był film na temat nielegalnych imigrantów
— mówiła Raczyńska.
Czy problemem byłoby legalne wpuszczenie przez PiS 800 tys. imigrantów?
— pytał Mulawa.
W mojej opinii biorąc pod uwagę bardzo niski stopień bezrobocia w Polsce i fakt, że trwa wojna na Ukrainie, w związku z czym Ukraińcy, zwłaszcza mężczyźni nie mogą wyjechać, w związku z czym prace niskopłatne są nieobsadzone, to wówczas rozumiem potrzebę przyjęcia pracowników zza granicy
— powiedział.
Pytania zadaje Zbigniew Bogucki
Czy minister Rau kiedykolwiek zwracał się z taką prośbą jak minister Wawrzyk odnośnie przekazywania jakichś nazwisk?
— pytał Bogucki.
Nie
— odpowiedziała Raczyńska.
Pytania zadaje Piotr Kaleta
Po serii pytań poseł PiS zwrócił się do świadka:
Nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić Panią na koniec za zachowanie niektórych przedstawicieli komisji.
Pytania zadaje Marek Sowa
Marek Sowa znów zadawał napastliwe pytania, pytając, gdzie rejestrowane były smsy, którymi przesyłała dalej nazwiska osób do przyspieszenia procesu wizowego od Edgara Kobosa. Świadek odparła, że ta korespondencja jest zachowana w formie smsów.
Michał Szczerba zakończył przesłuchanie.
zxt/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684723-relacja-osajda-i-raczynska-przed-komisja-ds-wiz