„To zarzuty absurdalne. Przecież dwa projekty lewicowe w tej sprawie czekały dwa miesiące na uzupełnienie braków, które wykazało Biuro Legislacyjne, w związku z tym trudno mówić tutaj o jakiejś zamrażarce. Będziemy się zajmować tym najszybciej jak to jest możliwe” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050, odnosząc się do zarzutów Lewicy, że marszałek Hołownia ws. projektów aborcyjnych zastosował „zamrażarkę sejmową”.
Wywiad został przeprowadzony jeszcze przed informacją o wykluczeniu Adam Gomoły z Polski 2050.
wPolityce.pl: Zakładam, że zna pan sprawę posła Polski 2050 Adama Gomoły. Pokrótce dla czytelników - według „Nowej Trybuny Opolskiej” poseł Gomoła miał zaoferować kandydatowi na radnego, który ubiegał się o „jedynkę” na liście, by wpłacił 20 tys. zł na konto prywatnej firmy szefowej sztabu wyborczego Polski 2050 na Opolszczyźnie. Ostatecznie kandydat tego nie zrobił i „jedynki” nie dostał. Adam Gomoła został na razie zawieszony w prawach członka Polski 2050. Czy ta sprawa będzie miała jakiś dalszy ciąg?
Mirosław Suchoń: Oczywiście, to jest sprawa, która wymaga wyjaśnienia i cały czas pracujemy nad jej wyjaśnieniem. Te informacje pokazują działania, które są sprzeczne z wartościami łączącymi nas w Polsce 2050.
Całkowicie zaskoczyła Państwa ta sytuacja?
Myślę, że każdego zaskoczyłaby sytuacja tego typu.
Czy według wstępnych ustaleń wychodzi na to, że tylko Adam Gomoła jest zamieszany w tę sprawę, czy chodzi o jakiś szerszy krąg osób?
Nie rozumiem, co ma pan na myśli.
W sprawie chociażby pojawia się wątek, że te 20 tys. zł miało być przelane na konto prywatnej firmy szefowej sztabu wyborczego Polski 2050 na Opolszczyźnie…
Jakiekolwiek sugerowanie, że to coś, co miałoby obejmować większą grupę osób, to jakaś absolutna bzdura. Proponuje przyjrzeć się posłom PiS-u. Biorąc pod uwagę to, co działo się przez 8 lat, to tam materiału do analizy byłoby bardzo dużo. A w tej sytuacji chodzi o zupełnie jednostkowy przypadek, nasze standardy są zupełnie inne i z tego wynika nasza ostra reakcja.
Jeżeli chodzi o ewentualne nieprawidłowości w PiS-ie, to już przecież koalicja rządząca powołała trzy komisje śledcze w sprawie ich analizowania, a mówi się o ewentualnych kolejnych komisjach. Natomiast o sprawy problemów Polski 2050 – niedawno była też chociażby sprawa córki europosłanki Polski 2050 Róży Thun, która została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Informatyki, a po jednym dniu została odwołana…
Wymianie nazwiska pani Thun w kontekście sytuacji dotyczącej posła Gomoły jest… „nadużyciem” to tu słowo delikatne.
Nie mówię tutaj oczywiście o jakimkolwiek podejrzeniu łamania prawa przez panią Thun.
Z całym szacunkiem dla Pana Redaktora, ale pytanie w kontekście poważnej sprawy o osobę, która z polityką nie miała kompletnie nic wspólnego i była profesjonalistą pracującą w wielu międzynarodowych korporacjach, na różnych kontynentach, ekspertem w swojej dziedzinie, która zaoferowała swoją wiedzę jednej z państwowych instytucji, która ma dbać o jak najwyższy standard informatyzacji w państwie, to trudno mi to skomentować.
To jak to się stało, że po jednym dniu pracy nagle okazało się, że córka Róży Thun nie może sprawować tego stanowiska, skoro – jak pan podkreśla – jest taką profesjonalistką w swojej dziedzinie?
Jak wynika z doniesień medialnych to była jednoosobowa decyzja pana premiera Tuska. To muszą więc wyjaśniać nasi koalicyjni partnerzy.
A jak pan sądzi, skąd taka decyzja Donalda Tuska? Ze strony polityków PiS-u w tej sprawie padał zarzut o nepotyzm.
A gdzie tu nepotyzm?
Jak rozumiem chodzi o to, że córka prominentnej europosłanki Polski 2050 miała trafić na wysokie stanowisko do państwowej instytucji.
I dziecko europosłanki, które ma doświadczenie w korporacjach międzynarodowych na całym globie, która w swojej dziedzinie jest uznawaną ekspertką, nie ma prawa pracować w instytucji państwowej, do której trafiła wyłącznie na podstawie swojego doświadczenia i kompetencji? Jestem mocno zdziwiony pytaniami pana redaktora, a jeszcze bardziej zarzutami nepotów z PiS.
Rozumiem, ale zawsze jest ta kwestia…
Że ma takie samo nazwisko jak europosłanka Thun?
Gdyby to nie była rodzina Róży Thun, to zapewne nie byłoby problemu. Widać Donald Tusk uznał, że jednak to jest problem. Jak rozumiem, pan się nie zgadza z tą decyzją?
Proszę pytać o tę decyzję ministra cyfryzacji i pana premiera, który według mediów podjął taką decyzje.
Zmienię temat. Szymon Hołownią niedawno poinformował, że projekty dotyczące aborcji będą rozpatrywane przez Sejm dopiero 11 kwietnia, a zatem po pierwszej turze wyborów samorządowych. Pan napisał na platformie X, że to bardzo mądra decyzja. Skąd taka pana opinia?
Powodów jest wiele. Po pierwsze potrzebny spokój społeczny przed wyborami samorządowymi, ostry spór nie służy merytorycznej rozmowie. Po drugie to była decyzja, która wynikała z troski o jakość debaty w tej sprawie. Opinia publiczna podnosi, że w sytuacji, gdy zbliżają się wybory, politycy tracą rozum i zamiast rozwiązywać problemy, tworzą kolejne. Myślę zatem, że pan marszałek podjął bardzo dobra decyzję.
Ta decyzja wzbudziła jednak bardzo duży opór ze strony Lewicy. Rozpoczęła się krytyka marszałka Hołowni, sprowadzająca się głównie do tego, że uruchomił „zamrażarkę sejmową”.
To zarzuty absurdalne. Przecież dwa projekty lewicowe w tej sprawie czekały dwa miesiące na uzupełnienie braków, które wykazało Biuro Legislacyjne, w związku z tym trudno mówić tutaj o jakiejś zamrażarce. Będziemy się zajmować tym najszybciej jak to jest możliwe.
Szymon Hołownia sygnalizował jednak już po podjęciu swojej decyzji, że po politycznych uzgodnieniach być może Sejm zajmie się projektami aborcyjnymi jeszcze przed 11 kwietnia.
Myślę, że będzie to jednak 11 kwietnia.
A czy nie jest tak – taka interpretacja sprawy też pojawia się w dyskusji publicznej – że debata nad tymi projektami jest przesuwana przez marszałka Sejmu dlatego, że istnieje obawa, iż od razu mógłby zostać odrzucony przez Sejm projekt Trzeciej Drogi w tej sprawie, sprowadzający się do powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego?
To oczywiste, że różne formacje mają różne zdanie. Według nas wszystkie cztery projekty w tej sprawie powinny trafić pod obrady komisji.
Nie obawia się pan, że spór ws. aborcji w koalicji rządzącej będzie eskalować? W sprawie pojawia się tez działanie czynnika społecznego, dzisiaj Ogólnopolski Strajk Kobiet zaplanował demonstrację przed biurem Polski 2050 w związku z tą sprawą.
Przypomnę, że drakońskie prawo swoim działaniem spowodowały PiS i Konfederacja. Wszyscy muszą o tym pamiętać.
PiS i Konfederacja są zapewne największym złem dla tych radykalnych, lewicowych środowisk. Ale już zaraz za nimi pojawia się Szymon Hołownia i Polska 2050.
To już pan redaktor musi o tę klasyfikację pytać tych, którzy próbują ją tworzyć. Mamy wolny kraj, mam poczucie, że od 15 października jest on bardziej przyjazny dla obywateli. Jeżeli obywatele chcą protestować, to mają do tego prawo i należy to uszanować.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684498-suchon-zarzuty-lewicy-sa-absurdalne-nie-ma-zamrazarki