Na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen została kandydatką do ponownego objęcia tego stanowiska. Premier Donald Tusk roztaczał wizję „wielkiej Europy”, która powinna uwierzyć w swoją siłę. Niewiele było odniesień do krajów, które reprezentują poszczególni liderzy partii, za to wiele o „wartościach europejskich” i „zjednoczonej Europie”, gdzie jednak nie powinno być miejsca dla „populistów”, „nacjonalistów” i władz „niszczących praworządność”. Szef EPL Manfred Weber oraz wspomniana już przewodnicząca KE prześcigali się w pianiu z zachwytu nad szefem polskiego rządu i „przywracaniem praworządności” przez Koalicję 13 Grudnia. I wszystko to miało miejsce dziś - dzień po brutalnym potraktowaniu protestujących rolników w Polsce, ponad 2 miesiące po siłowym przejęciu mediów publicznych i kilku innych grzechach wciąż jeszcze relatywnie nowego rządu Donalda Tuska.
W wystąpieniach przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen oraz szefa EPP Manfreda Webera „praworządność” była wyrazem odmienianym przez wszystkie możliwe przypadki. Nie brakowało zachwytów nad premierem Donaldem Tuskiem.
Jesteśmy z niego dumni, bo przywrócił w Polsce praworządność
— oświadczyła von der Leyen.
W swoim 20-minutowym wystąpieniu ciepłych słów nie szczędził Tuskowi także Manfred Weber.
Partie z rodziny EPP wygrywają wybory przeciwko tym, którzy chcą zniszczyć praworządność. Przykładem jest Polska, gdzie przy wysokiej frekwencji, z silnym wsparciem młodego pokolenia, Donald Tusk, nasz były przewodniczący, przywrócił do życia w polskich duszach przekonanie, że Polska jest częścią Europy, że Polska jest krajem opartym na praworządności
— mówił przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
Dziękuję Platformo, dziękuję PSL za to, że uczyniliście to możliwym. Dziękuję wam bardzo!
— zachwycał się Weber.
Von der Leyen grzmi o Konfederacji
Von der Leyen, która została kandydatką na przewodniczącą KE, była również łaskawa, aby w swoim wystąpieniu wspomnieć o jednej z polskich partii politycznych. I nie było to, bynajmniej, Prawo i Sprawiedliwość.
Nasza pokojowa, zjednoczona Europa, jest zagrożona jak nigdy wcześniej przez populistów, nacjonalistów, demagogów - zarówno z radykalnej lewicy, jak i radykalnej prawicy. Czy to AfD, czy Zjednoczenie Narodowe, czy Konfederacja. Imiona mogą być różne, ale cel jest ten sam. Chcą zdeptać nasze wartości, zniszczyć naszą Europę. My jako EPL nigdy na to nie pozwolimy!
— grzmiała przewodnicząca KE.
Tusk i jego marzenia o „wielkiej Europie”
Jeśli chodzi o wystąpienie polskiego premiera, to wydawać by się mogło, że po tym, jak w latach 2007-2014 prowadził, delikatnie mówiąc, naiwną politykę wobec putinowskiej Rosji, od dawna zagrażającej bezpieczeństwu Europy, zdążył „odrobić lekcje”, a być może pełnoskalowa rosyjska agresja na Ukrainę okazała się przyspieszonym kursem tego, że z niektórymi „takimi, jakimi są”, nie da się prowadzić dialogu.
Tylko być może, bo głoszone przez Donalda Tuska hasła niebezpiecznie wskazywały na wizję Europy przyszłości jako „superpaństwa”. Choć oczywiście nigdy nie wyraził tego wprost.
Kluczowe jest dzisiaj, by Europa uwierzyła w swoją siłę; potencjał Europy w wymiarze gospodarczym, demograficznym i moralnym jest większy od potencjału tych, którzy nas atakują
— podkreślił Tusk.
Kluczowe jest, aby Europa uwierzyła w swoją siłę, również w kontekście naszych zdolności obronnych. Nie możemy żyć złudzeniami. Nikt nie zastąpi nas w walce o nasze bezpieczeństwo i naszą przyszłość. To my sami jesteśmy najlepszym gwarantem naszego bezpieczeństwa i naszej jedności. Jedyną osobą, na którą możesz liczyć, jesteś ty sam
Dlaczego brzmi to niepokojąco? Ponieważ brzmi trochę jak propagowanie mrzonek w rodzaju „wspólnej armii europejskiej” czy podawanie w wątpliwość tego, że możemy liczyć na NATO. W takiej interpretacji jeszcze dalej poszedł Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”, który bez cienia żenady w tekście pełnym zachwytów nad Tuskiem i tym, jak został przyjęty w Bukareszcie, stwierdził:
To nawiązanie do niepewności, jaką wywołują jesienne wybory prezydenckie w USA. Jeśli wygra je Donald Trump, zaangażowanie USA w Europie może się zmniejszyć, a nawet USA mogą wystąpić z NATO
— tak, zwłaszcza ten ostatni fragment jest niesamowicie „prawdopodobny”.
Czasy przedwojenne
Europa chciała żyć i rozwijać się w świecie powojennym, ale dzisiaj musimy wprost powiedzieć, że mierzymy się z prostym wyborem: albo podejmiemy walkę, by chronić nasze granice i nasze terytorium, nasze wartości, a w konsekwencji będziemy bronić naszych obywateli i przyszłych pokoleń, albo alternatywą jest porażka
— kontynuował premier.
Szef polskiego rządu jest także przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, która należy do EPL. Członkiem tej europejskiej rodziny politycznej jest również Polskie Stronnictwo Ludowe.
Walka z trendami totalitarnymi, z korupcją, z kłamstwami ma miejsce na wielu frontach; jej najbardziej dramatyczną ilustracją jest oczywiście to, co dzieje się podczas wojny na Ukrainie. Odpowiedzialność za przyszłość zachodniej cywilizacji, opartej na wolności i szacunku do każdej osoby, spoczywa na każdym z nas
— zaznaczył Tusk.
Czasy pokoju się skończyły, era powojenna się zakończyła. (…) Żyjemy w nowych czasach - w epoce przedwojennej; dla niektórych naszych braci to nie jest już nawet era przedwojenna, ale okres pełnoskalowej wojny w jej najbardziej okrutnym wydaniu
— powiedział premier.
Tusk wyraził przekonanie, że Europejczycy będą zjednoczeni, kiedy zobaczą jasno, że UE jest „naprawdę naszą Europą, że to jest bezpieczny dom dla naszych obywateli”.
Na taki sygnał czekają dzisiaj nasi rolnicy, nasi producenci. Cierpliwie czekają na taki sygnał. Chcą Europy, która ich też będzie bronić i będzie rozumieć ich obawy
— akcentował.
Nie zająknął się na temat polskich rolników, którzy wczoraj czekali, aż Polska będzie ich bronić i rozumieć ich obawy, ale zamiast ministrów czy premiera wyszli do nich policjanci z bronią gładkolufową, pałkami i armatkami wodnymi. Co więcej, Europejczycy to obywatele poszczególnych krajów Europy. Jak mają być zjednoczeni, gdy rząd, niby to „rozumiejąc” protestujące grupy społeczne, dopuszcza do prowokacji (o obecności prowokatorów wśród protestujących mówił sam szef MSWiA Marcin Kierwiński. Nie wspomniał jednak, skąd ci prowokatorzy się wzięli…), które mają przedstawić rolników w oczach reszty społeczeństwa jako „bandytów” i „chuliganów”, a zatem - antagonizować Polakow. W jaki sposób miało jednoczyć Europejczyków nerwowe pokrzykiwanie pani von der Leyen o populistach i nacjonalistach? Czy nacjonaliści, jako obywatele swoich krajów należących do UE, już Europejczykami nie są?
„Uda nam się przezwyciężyć również i to wyzwanie”
Przewodniczący PO przypomniał, że kilka lat temu apelował do europejskich przywódców, aby bezwarunkowo wspierali Ukrainę, a także zwracał się do europejskich liderów, by ustanowić europejską unię energetyczną, by uniezależnić się od rosyjskich zasobów.
Szkoda, że nie pochwalił się tym, jak wicepremier w jednym z jego poprzednich rządów podpisał skandaliczną umowę gazową z Rosją i nie podziękował ówczesnej Komisji Europejskiej za reakcję.
Dodał, że kiedy zaczął narastać kryzys migracyjny wzywał do solidarności w ramach współpracy na rzecz wspólnej obrony zewnętrznych granic. A własnemu krajowi groził przy tej okazji karami finansowymi, o czym jednak też nie wspomniał…
A dzisiaj apeluję do was w kwestii bezpieczeństwa żywnościowego na naszym kontynencie. To jest jeden z warunków, abyśmy mogli być bezpieczni we wszystkich aspektach
— zaznaczył Tusk.
Wiem, że wraz z takimi przywódcami jak wy, jak prezydenci, premierzy, z przywódcami takimi jak Ursula (von der Leyen) i Roberta (Metsola) uda nam się przezwyciężyć również i to wyzwanie
— zapewnił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk na kongresie EPL: Wiara Europy w swoją siłę jest kluczowa. Czasy pokoju się skończyły. Żyjemy w epoce przedwojennej
Wczoraj i dziś w Bukareszcie odbywa się kongres EPL w ramach przygotowań do czerwcowych wyborów europejskich. W trakcie tego spotkania największa rodzina polityczna w Parlamencie Europejskim uchwaliła manifest będący jej programem wyborczym, a także wybrała Ursulę von der Leyen jako swoją kandydatkę na przewodniczącą Komisji Europejskiej w kolejnej kadencji.
W stolicy Rumunii Tusk spotkał się także z premierem Marcelem Ciolacu i prezydentem Klausem Iohannisem.
Znamienne jest to, że polski premier w swoim wystąpieniu ani słowem nie wspomniał o sytuacji w Polsce, podkreślał za to wielkość i siłę Europy. W odróżnieniu od przewodniczącej KE i szefa EPP, którzy Polską pod rządami Tuska nie mogli przestać się zachwycać, choć dzień wcześniej władze w Warszawie wysłały policję na rolników.
Po tym festiwalu spijania sobie z dziubków można stwierdzić dwie rzeczy: że po raz kolejny potwierdziło się, iż głównym „kamieniem milowym” była zmiana rządu w Polsce, a nadto: że „praworządność” odmieniana przez wszystkie przypadki w ustach tych ludzi brzmi jak słowa Modlitwy Pańskiej (porównanie nie jest przesadzone, ponieważ unijne elity zdają się traktować tę wartość w kategoriach religijnych) w ustach tytułowej „Dewotki” z bajki Ignacego Krasickiego:
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny, Mówiąc właśnie te słowa: «…i odpuść nam winy, Jako my odpuszczamy», biła bez litości. Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!
Uchowaj, Panie Boże, takiej praworządności!
CZYTAJ TAKŻE: Ursula von der Leyen ponownie przewodniczącą Komisji Europejskiej? Kongres EPL wystawił ją jako kandydatkę, Tusk się cieszy
jj/PAP, X, Wyborcza.pl, Youtube: EPPtv, wolnelektury.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684342-naprawde-chca-superpanstwa-co-sie-zdarzylo-w-bukareszcie