Już w nocy, a akurat wracałem wczoraj do Warszawy o tej porze, wszystkie potencjalne ulice wjazdowe, nawet hen daleko od miasta, obstawione były przez policję. Celem było zatrzymanie pojazdów rolniczych. Takiej mobilizacji nie widziano od lat. A precyzyjniej, od Marszów Niepodległości, w latach 2012-2014 atakowanych brutalnie bezpośrednio i prowokacjami.
Potem wszystko poszło według ćwiczonego w tamtym okresie scenariusza. Prowokowanie zamieszek i atakowanie demonstrantów. Jeśli prowokacje się nie udawały - też atakowano. Do akcji weszli policjanci z bronią gładkolufową, nie widziani na tego typu wydarzeniach od 2015 roku.
Na szeroką skalę używano gazów rozpraszających tłum - choć gdy raz ktoś rzucił taka plotkę w czasie jednej z demonstracji za rządów Prawa i Sprawiedliwości, media wyły o „moralnym końcu władzy”.
Równocześnie rusza obrzydliwa machina propagandowa. Rolników władza nazywa „przestępcami” i „demonstrantami”, szczuje na nich przez propagandowe media, lekceważy ich postulaty i reprezentację. Stosując kłamstwa i manipulacje próbuje się przerzucić odpowiedzialność za morderczy dla gospodarki Zielony Ład, wysmażony przez Lewicę i Europejską Partię Ludową Tuska na rząd obozu propolskiego, który twardo zwalczał te szaleństwa. To poprzedni rząd miał odwagę przeciwstawić się Brukseli wprowadzając zakaz importu części produktów żywnościowych z Ukrainy, budując wokół tej sprawy regionalny sojusz państw.
Widzimy próbę wyraźnego przesunięcia ważnej granicy w naszym życiu publicznym, próbę odebrania Polakom możliwości pokojowego i bezpiecznego wyrażania swoich poglądów na ulicy, przez legalne demonstracje. To istota środowych wydarzeń.
Po ośmiu latach szaleństw opozycji w czasach PiS, zawsze jednak ochranianych przez policję (nawet gdy w sposób oczywisty łamano prawo) szok obserwującej to opinii publicznej jest uzasadniony.
Nikt od dekad nie miał w Polsce większej władzy od Tuska. Ma nie tylko tę polityczną ale i niemal pełnię medialnej, akademickiej, sądowniczej, biznesowej plus bezwarunkowe wsparcie mocarstw zewnętrznych, widzących w nim wygodnego namiestnika.
A jednak - zapragnął jeszcze władzy, którą daje policyjna pałka. Dąży najwyraźniej do władzy absolutnej i zastraszenie Polaków jest dla realizacji tego dążenia kluczowe.
Nie powinniśmy też się temu specjalnie dziwić - jeżeli celem jest zabranie nam suwerenności i niepodległości, a taki sens mają niemieckie projekty centralizacji Europy, jeśli musi zatrzymać nasz rozwój, a to pochłania jego całą energię od przejęcia władzy, to najpierw musi nas w pełni spętać.
Takie jest znaczenie słyszanych dziś uderzeń policyjnych pałek i strzałów oraz smrodu policyjnych gazów rozpylanych przeciw pokojowo i legalnie demonstrujących rolnikom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684255-tusk-zapragnal-i-tej-wladzy-ktora-daje-policyjna-palka