„Po tych 3 miesiącach brutalnego łamania prawa, omijania przepisów poprzez właśnie uchwały sejmowe, trudno mi sobie z ludźmi, którzy łamią polską Konstytucję, wyobrazić siadanie do stołu i zawierzanie im w czymkolwiek, bo oni po prostu żadnych reguł demokratycznego państwa nie respektują” - wyjaśniał w TVN24 Marcin Przydacz, poseł PiS.
Do zapowiadanego przez większość sejmową przedstawienia w Izbie projektu uchwały dotyczącej zmian w Trybunale Konstytucyjnym mówił w TVN24 poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Przydacz: Będziemy próbowali odrzeć sprawę Pegasusa z narosłej narracji dezinformacyjnej, która jest szkodliwa dla państwa
Patowa sytuacja
Po tych kilku ostatnich tygodniach i miesiącach funkcjonowania koalicji liberalno-lewicowej w Polsce zdarzały się rzeczy, które się nie mieściły w głowie wielu ludziom, więc dzisiaj trudno mi jest dzisiaj wykluczyć jakiekolwiek, nawet najbardziej eskalacyjne scenariusze. Szczerze mówiąc wyzerowywanie tak naprawdę konstytucyjnych organów, przewidzianych w Konstytucji, także ich wybór jest przewidziany odpowiednimi przepisami prawa członków, nie mieści mi się w głowie próba jakiegokolwiek wyzerowania ze względów politycznych, a tak to jest dzisiaj jakoś tam projektowane
— stwierdził Przydacz.
Nie ma takich przepisów prawnych, które by uprawniały do jakichkolwiek opcji zerowych. To trzeba byłoby zmieniać Konstytucję. Na ten moment w moim przekonaniu TK funkcjonuje, oczywiście były tam różnego rodzaju problemy wewnętrzne, spory, ale one zostały rozwiązane, przecięte. Dajmy szanse tym sędziom dalej pracować – stwierdził Marcin Przydacz w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24
— dodał.
Polityk opozycji był pytany przez Konrada Piaseckiego o to czy jego ugrupowanie jest gotowe do rozmowy o jakichkolwiek zmianach w TK.
Co do zasady powinna moja wyobraźnia jakby dawać szanse na tego typu rozmowy, natomiast jesteśmy w takiej, a nie innej rzeczywistości politycznej. Po tych 3 miesiącach brutalnego łamania prawa, omijania przepisów poprzez właśnie uchwały sejmowe, trudno mi sobie z ludźmi, którzy łamią polską Konstytucję, wyobrazić siadanie do stołu i zawierzanie im w czymkolwiek, bo oni po prostu żadnych reguł demokratycznego państwa nie respektują
— zauważył Przydacz.
Co z konstytucyjnym resetem?
Marcin Przydacz odniósł się też do podnoszonych, głównie przez polityków Trzeciej Drogi, propozycji tzw. resetu konstytucyjnego. Zauważył, że mimo górnolotnych deklaracji, ugrupowanie marszałka Hołowni i szefa MON nie wykazuje otwartości na podjęcie jakichkolwiek konkretnych rozmów.
Nie jestem Aleksandrem I, nie mówię tutaj żadnych marzeń, panowie, natomiast nikt przynajmniej do mnie, nie wiem czy też do kierownictwa PiS nie zgłaszał się z jakimikolwiek propozycjami, pomysłami
— zapewnił.
Wiem, że na stole leży inicjatywa resetu konstytucyjnego zaproponowanego przez Konfederację, prezydent przyjął przedstawicieli Konfederacji. Te rozmowy tam się toczą. Natomiast z perspektywy PO, PSL, Szymona Hołowni chyba nie ma żadnej otwartości, gotowości do jakiejkolwiek rozmowy. Z perspektywy PiS myślę, że pewnie niektóre tematy mogłyby być dyskutowane
— wyjaśniał dalej poseł PiS.
„Nie ma afery”
Były szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP komentował również kwestie związane z sejmową komisją śledczą ds. wiz zapewniając, że wszelakie nieprawidłowości w procesie wydawania wiz obcokrajowcom zostały wykryte przez służby, a ich reakcja była natychmiastowa.
Pewne nieprawidłowości w procesie przyspieszania przyznawania wiz miały miejsce. Polskie służby to wykryły, była szybka reakcja. Człowiek, który nadzorował ten proces, poniósł odpowiedzialność polityczną, ma zarzuty
— oznajmił.
Jego zdaniem, instytucje polskiego państwa zareagowały w sposób prawidłowy, a cała sprawa została sztucznie podniesiona przez media w czasie kampanii wyborczej przed październikowymi wyborami parlamentarnymi i „nie ma mowy o żadnej aferze”.
Prokuratura powinna tutaj przede wszystkim działać. Ja to mogę w jakimś sensie nazwać aferą, ale tak naprawdę to są nieprawidłowości, które powinny zostać jak najszybciej rozliczone. To się wydarzyło i to jeszcze za naszych rządów
— ocenił Marcin Przydacz.
Ściganie przestępców
W kontekście zarzucanej rządowi PiS rzekomej inwigilacji przeciwników politycznych systemem Pegasus, Marcin Przydacz oznajmił, że skuteczne i sprawne państwo powinno ścigać przestępców i powinno posiadać odpowiednie środki techniczne i operacyjne, aby mogło się to dokonać.
Teraz nasza komisja do spraw Pegasusa będzie ustalać, czy ścigało przestępców. Nawet jeśli gdzieś wokół byli zamieszani politycy, to trzeba najpierw sprawdzić, z jakiego powodu byli podsłuchiwani. A najważniejsze jest to, czy były przestrzegane procedury, czy były wydawane decyzje prokuratorskie i przede wszystkim decyzje sądu
— wyznał.
Stwierdził też dobitnie, że więcej o rzekomym podsłuchiwaniu systemem Pegasus również polityków PiS, mówi się w stacji TVN niż w samej partii.
CZYTAJ TEŻ:
pn/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683896-przydacz-nie-ma-prawa-do-jakichkolwiek-opcji-zerowych-w-tk