Adam Burakowski, były ambasador RP w Indiach będzie we wtorek 5 marca przesłuchany przez komisję śledczą ds. tzw. afery wizowej. Czy tym razem przewodniczący Michał Szczerba poradzi sobie lepiej niż na poprzednim posiedzeniu, które mogliśmy oglądać w zeszłym tygodniu?
We wtorek komisja śledcza ds. afery wizowej przesłucha byłego ambasadora RP w Indiach Adama Burakowskiego, wysłucha też opinii karnisty dr Mikołaja Małeckiego.
Sowa: Będziemy kontynuować wątek indyjski
Jak przekazał PAP wiceszef komisji Marek Sowa (KO), komisja będzie kontynuować wątek indyjski afery wizowej z punktu widzenia ambasadora RP w New Delhi, który zawierał umowę o pośrednictwo z firmą VFS Global.
Będziemy pytali ambasadora, kto wyszedł z inicjatywą zawarcia takiej umowy i jak wyglądała współpraca z tą firmą
— powiedział.
Przyznał, że wyprowadzenie procesu składania wniosków wizowych na zewnątrz zapewne wynikało z niewydolności placówki, przy rosnącej liczbie wniosków i mało licznej kadrze. Podkreślił, że umowy pośrednictwa wizowego zawarły też ambasady Polski w innych krajach.
Komisja ma w planach przesłuchanie m.in. ambasador RP w Nigerii Joanny Tarnawskiej, b. ambasadora w Kenii Jacka Bazańskiego i Jarosława Szczepankiewicza chargé d’affaires RP na Filipinach. Wezwani będą też m.in. ówcześni dyrektorzy departamentów MSZ Jakub Osajda, Marcin Jakubowski i Beata Brzywczy, były szef MSZ Zbigniew Rau.
Przesłuchanie Wawrzyka i Kobosa
Jako pierwszy przed komisją stanął były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, który odpowiadał za sprawy konsularne, w tym za system wydawania wiz. Odmówił składania zeznań. Stwierdził jedynie, że pełniąc funkcję wiceministra zawsze przestrzegał przepisów prawa i nigdy go nie złamał.
Następnie zeznawał Edward Kobos, były współpracownik Wawrzyka. Obaj usłyszeli zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie. W wygłoszonym oświadczeniu Kobos potwierdził występowanie nadużyć w legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce i systemie wydawania wiz.
W swoich zeznaniach Kobos próbował obciążyć kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy, sugerując, że usiłowało tuszować tzw. aferę wizową. Podkreślił, że o wielkości „afery wizowej” nie świadczy jedynie liczba wydanych wiz, ale też inne działania, np. inicjatywy legislacyjne podejmowane przez Piotra Wawrzyka albo tworzenie nowych instytucji, których celem było znaczące zwiększenie liczby wydawanych wiz. Po wygłoszeniu oświadczenia pełnomocnicy Kobosa wnieśli o utajnienie przesłuchania.
Szef komisji ds. afery wizowej Michał Szczerba, pytany przez dziennikarzy o skalę afery, powiedział, że Edgar Kobos otrzymał łapówki za wizy od 607 osób, o czym wiedział były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Dlatego Wawrzyk usłyszał zarzuty karne. Mamy też informację nt. działań CBA ws. programu Poland.Business Harbour. Wiemy, że zostało wydanych 83 tys. wiz. Komendant Główny Straży Granicznej informuje, że tylko 13 proc. z tych osób pojawiło się w Polsce. Więc mamy do czynienia z drugim potencjalnym kanałem przerzutowym. I trzecia odsłona to wątek legislacyjny: projekt rozporządzenia Wawrzyka dotyczący centrum decyzji wizowych w Łodzi zakładał, że przez to centrum miało przechodzić 800 tys. wniosków wizowych rocznie zebranych z 21 krajów
— przekazał Szczerba.
Dodał, że w trakcie niejawnego przesłuchania Kobos ujawnił nowe wątki, o których członkowie komisji nie mogą na razie mówić.
Na ostatnim posiedzeniu komisji, we wtorek, były konsul generalny Polski w Mumbaju Damian Irzyk zeznał, że dostawał maile z MSZ z prośbami, by pilnie wydać wizy dla „filmowców” z Indii w związku z produkcjami filmowymi, które miały być zrealizowane w Polsce. Pierwszy email z listopada 2022 r., z załączoną korespondencją kierownictwa departamentu konsularnego z Wawrzykiem, był skierowany do Irzyka i wydziału konsularnego ambasady RP w New Delhi. Lista obcokrajowców, która dotyczyła Mumbaju, liczyła 35 nazwisk, a lista dotycząca wydziału konsularnego ambasady w New Delhi - 13. Jako osobę kontaktową wskazano w mailu Edgara Kobosa.
Irzyk poinformował, że konsulat RP w Mumbaju wydał dla grupy 35 osób wizy jednokrotne, jednak po interwencji departamentu konsularnego MSZ i Kobosa, zmieniono je na wielokrotne. Od amerykańskiego konsulatu Irzyk i jego zastępca dowiedzieli się później, że 21 osób z tej grupy trafiło do Meksyku. Amerykanie przekazali im też informacje o istnieniu kanału przerzutowego z Indii do Stanów Zjednoczonych z użyciem wiz Schengen wielokrotnego wjazdu.
Druga prośba o „bardzo pilne” wydanie wiz dla „filmowców” dotyczyła 83 osób. Ta grupa, po zweryfikowaniu części osób przez konsulat, dostała decyzje odmowne.
Zdołaliśmy przesłuchać kilka osób. Kosmetyczka pracowała na stacji benzynowej od pół roku. Nie wiedziała, w jaki sposób dostała się do obsługi filmowej. Choreograf nie potrafił tańczyć. Aktor nie był w stanie pokazać żadnego dorobku filmowego. Był również rozwoziciel warzyw
— zrelacjonował wicekonsul RP w Mumbaju Mateusz Reszczyk.
Jak dodał, ostatnia z osób przyznała się, że za uzyskanie wizy miała zapłacić – w przeliczeniu na złote - ok. 60-70 tys.
CZYTAJ TAKŻE:
Politycy PiS punktują błędy komisji
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od wybuchu w ubiegłym roku tzw. afery wizowej przekonywali, że sprawa jest mocno „napompowana” przez ówczesną opozycję, a dzisiejszą koalicję rządzącą. Znacząco zawyżano m.in. liczbę wydanych wiz. Podczas posiedzenia komisji śledczej jej przewodniczący Michał Szczerba wyraźnie podkreślił, że sprawa dotyczy 607 wiz, nie kilkuset tysięcy, jak w ubiegłym roku powtarzali politycy obecnej „Koalicji 13 Grudnia”.
Były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w zeszłym tygodniu na platformie X zwrócił uwagę, że dotychczas nie został wezwany przed komisję śledczą, chociaż zapowiadali to parlamentarzyści KO w tej komisji zasiadający.
To też komisja powinna wyjaśnić: w jaki sposób okłamywaliście Polaków. Wykreowaliście tę sprawę 300 tysięcy, 500 tysięcy wiz, takie hasła padały. Ja liczę na jedno: że będziecie mieli odwagę wezwać mnie przed komisję śledczą. Bo jak na razie, pomimo tych różnych gróźb, z mównicy sejmowej pana kolega, pan Nitras, pan Borys, krzyczeli, że ja będę musiał stanąć, odpowiedzieć… Czekam!
— podkreślił poseł Jabłoński w swoim wpisie na platformie X.
Z kolei zasiadający w komisji poseł PiS Andrzej Śliwka zwracał uwagę na zeznania wicekonsula Reszczyka. Parlamentarzysta zwracał uwagę na polityczne zaangażowanie Reszczyka po stronie PO. Co więcej, Śliwka zauważył, że wicekonsul sam przemilczał nieprawidłowości, których miał być świadkiem.
Przewodniczący komisji poseł Michał Szczerba już na początku ujawnił, że niezbyt dobrze odnajduje się w tym zadaniu. W pewnym momencie posiedzenie uratował… parlamentarzysta PiS Zbigniew Bogucki. Szczerba nie odebrał w sposób prawidłowy ślubowania od powołanego biegłego, przez co praca komisji poszłaby na marne, ponieważ nie miałaby znaczenia prawnego.
Politycy obecnej opozycji zwracają również uwagę, że komisja jest „teatrem politycznym”, rządowi Zjednoczonej Prawicy nigdy nie zależało na zamieceniu tzw. afery wizowej pod dywan, a co więcej - że powołując aż trzy komisje śledcze - koalicja rządząca chce stworzyć wrażenie, że osiem lat PiS upłynęło pod znakiem niekończących się afer i przekrętów. W taki sposób sprawę oceniła w rozmowie z Telewizją wPolsce poseł PiS Anna Milczanowska, która przypomniała, że „aferę wizową” od ok. dwóch lat badają służby i prokuratura.
Polityk zwróciła także uwagę na pewien fakt dotyczący zeznań Piotra Wawrzyka:
Pan Piotr Wawrzyk w tym istotnym oświadczeniu napisał, aby komisja wystąpiła do CBA, kiedy pan Piotr Wawrzyk się z Biurem komunikował, kiedy i czy był przestrzegany przed tym, że prowadzone jest w ministerstwie postępowanie. Dziwię się, że tego typu wnioski nie zostały przez pana przewodniczącego i innych członków koalicji rządzącej przyjęte.
Błędy i niedopatrzenia mogą jednoznacznie wskazywać, że Koalicji 13 Grudnia niekoniecznie chodzi wyłącznie o prawdę na temat tzw. afery wizowej.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP, wPolityce.pl, Telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683798-spektakl-polityczny-trwa-kto-stanie-przed-komisja-ds-wiz