Ilona Jasyk, rolniczka, wiceprzewodnicząca OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, nie została wpuszczona na rozmowy przedstawicieli rolników z Donaldem Tuskiem. „Dostałam informację, że pan wiceminister Kołodziejczak powiedział, że moja osoba ma być niewpuszczona na spotkanie, mimo że byłam delegatem na wtorkowe spotkanie u marszałka Hołowni i w KPRM” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ilona Jasyk.
Czy jakoś argumentowano decyzję o niewpuszczeniu Ilony Jasyk na spotkanie z premierem, czy też po prostu przekazano jej, że nie wchodzi i tyle?
Przekazano, że nie wchodzę i tyle. Organizatorzy wtorkowego protestu na czwartkowe spotkanie z panem premierem dali tę samą listę osób, która była we wtorek. Z tego względu, że to była reprezentacyjna grupa i wiedziała też, jakie tematy były podjęte we wtorek, ja na tym spotkaniu byłam delegatem województwa opolskiego. Ostatecznie zamiast mnie pan Kołodziejczak wytypował pana Arkadiusza Kożuszko, który jest działaczem Agrounii
— mówi Ilona Jasyk.
Na pytanie, czy domyśla się powodu, dla którego zdecydowano się jej nie wpuścić na spotkanie z premierem, odpowiada:
Nie wiem, jak to mam odbierać. Tym bardziej, że byłam na wcześniejszych spotkaniach i wtedy nie było problemu. Nikt nie miał wtedy zastrzeżeń, a tamta lista osób uczestniczących w spotkaniach też była weryfikowana. Wiem, że tą czwartkową listę w całości tworzył pan Kołodziejczak. Dodatkowo pomimo stworzenia listy 30 osób, to zostało jeszcze wpuszczonych 10-15 osób dodatkowych.
Czy wpływ na decyzję Michała Kołodziejczaka mogło mieć to, że Ilona Jasyk w przeszłości występowała na konferencjach z Januszem Kowalski, z którym Kołodziejczak jest skonfliktowany?
Powiem szczerze, ze rozmawiam z każdym politykiem, każdym ministrem, wiem doskonale, że pan Kołodziejczak nie lubi się z panem Kowalskim, ale uważam, iż jesteśmy dorosłymi ludźmi, walczymy o dobro polskiego rolnictwa. Takimi rzeczami się kierować? Powiem szczerze, że to by była dziecinada
— zaznacza Jasyk, oceniając możliwy motyw działania Kołodziejczaka.
„Już dawno powinny być wprowadzone jakieś konkretne działania ze strony rządu”
Rolniczka podkreśla, że oczekuje konkretnych działań ze strony Donalda Tuska, bo na razie - także po czwartkowym spotkaniu - tych konkretów brakuje.
Mam nadzieję, że będą konkretne działania. Protesty rolników w całej Europie trwają już dwa miesiące, protesty w Niemczech i we Francji zaczęły się jeszcze w ubiegłym roku, a my protestujemy od stycznia. Nasze postulaty są znane od dwóch miesięcy, zatem już dawno powinny być wprowadzone jakieś konkretne działania ze strony rządu. Sam pan premier nie zaprezentował żadnych konkretów, tylko powiedział, że dopiero będzie o tym informował we wtorek. Nie chcę zatem wypowiadać się na temat czegoś, co nie jest konkretne
— mówi.
Są rzeczy, które trzeba zrobić na już. Najlepiej wprowadzić cło i w jakikolwiek sposób ściągnąć z rynku nadwyżki zbóż, bo my jako rolnicy nie mamy w ogóle gdzie ich sprzedać. Jeżeli my ich nie ściągniemy, to rolnicy nie będą mieli gdzie zmagazynować nowych zbiorów. Już jest marzec, za cztery miesiące ruszamy ze żniwami. Susza nam najprawdopodobniej nie grozi, zatem nie będzie redukcji plonów, a my już teraz mamy nadwyżki. Porty są zasypane, firmy skupujące zasypane, młyny też, rolnicy też mają zasypane zbożem swoje magazyny
— podkreśla.
Natomiast jeżeli chodzi o Zielony Ład, to nie możemy w ogóle mówić o zawieszeniu go, bo coś co jest zawieszone, może w każdej chwili być odwieszone. W tej kwestii trzeba twardego stanowiska. Pan premier we wtorek musi wyjść z konkretnymi rozwiązaniami
— dodaje.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683653-rolniczka-wykreslona-ze-spotkania-z-tuskiem-znamy-kulisy