„Sprawa Pegasusa jest bardzo silnie upolityczniana. (…) Prace tej komisji, w której też zasiadam, pokazują, że ma to być spektakl politycznie niekoniecznie mający wiele wspólnego z faktami” - powiedział w programie „W Centrum Wydarzeń” (Telewizja wPolsce) poseł PiS Marcin Przydacz.
Ludzie, którzy tam zasiadają to nie są prawnicy, adwokaci tak jak ja, tylko politykierzy, ludzie, którzy najbardziej znani są z używania hasła ośmiu gwiazdek
— zauważył rozmówca Michała Karnowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rewelacje ws. osób inwigilowanych Pegasusem. Prezydent Duda: Tusk mówił mi, że lista, która pojawiła się w mediach, jest nieprawdziwa
Wokół tej sprawy narosło dużo dezinformacji i teorii trudnych do weryfikacji dla zwykłego odbiorcy
— podkreślił były szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
Będziemy próbowali odrzeć sprawę Pegasusa z narosłej narracji dezinformacyjnej, bo ona jest po prostu szkodliwa dla państwa polskiego
— dodał.
Reakcje na Pegasusa
Parlamentarzysta został również zapytany o reakcje w klubie PiS na doniesienia o rzekomej liście inwigilowanych polityków systemem Pegasus.
Szczerze mówiąc ja nie spotkałem się z jakimiś wielkimi emocjami w ramach klubu PiS. Wszyscy mają świadomość, że to wrzutki mające na celu doprowadzenie do podziału, napuszczenie jednych na drugich i zbudować jakąś nieufność
— powiedział Marcin Przydacz.
Osobiście uważam, że służby specjalne muszą mieć narzędzia, by móc zwalczać przestępczość. (…) Natomiast kluczowe w sprawie Pegasusa były wydawane odpowiednie zgody sądy. Jak słyszeliśmy, wiele takich zgód wydawał sędzia Igor Tuleya
— podkreślił były wiceszef MSZ.
To źle świadczyłoby o sądach, gdyby okazało się, że wydawali zgody w tak ważnych sprawach nie do końca orientując się ws. czego podejmują decyzję
— stwierdził.
Będziemy sprawdzać, czy sędzia Tuleya wydawał jakiekolwiek negatywne decyzje w tej sprawie
— zapowiedział Przydacz.
Mam wrażenie, że ws. Pegasusa narosło bardzo dużo interpretacji w oderwaniu od faktów
— przyznał gość Telewizji wPolsce.
Albo ktoś kłamie, insynuuje, wymyśla i nie jest to weryfikowalne, bo nie jest to za klauzulą tajności albo ktoś złamał ustawę o ochronie informacji niejawnej. To również będziemy badać
— zaznaczył.
Komisja ds. wiz
Marcin Przydacz odniósł się również do prac komisji śledczej ds. wiz.
Dzieje się tak czasami w państwie, że nie wszyscy działają zgodnie z prawem, ale ważne jest, żeby reagować i tu reakcja była
— zaznaczył.
Mówiliśmy, że sprawa dotyczy kilkuset przypadków, tymczasem poseł Szczerba mówił o kilkuset tysiącach. Wystarczy pojechać do jakiegokolwiek miasteczka i zobaczyć, czy ci migranci są
— przypomniał Przydacz.
Jak zauważył:
Czym innym jest wydawanie dokumentów, a co innego przekładanie kartki z kupki na górę.
Hołownia i jego Sejmflix
Marcin Przydacz skomentował również prześmiewcze uwagi Szymona Hołowni na temat zachowań posłów na sali plenarnej Sejmu.
Panie marszałku proszę być prawdziwym marszałkiem, nie prowokować, nie wyśmiewać, nie żartować, nie obrażać, wtedy naprawdę ta atmosfera będzie się uspokajać
— zaapelował.
Sejm powinien być miejscem poważnej debaty i pracy dla Polski. (…) Nie chodzi o to, panie marszałku, by patrzeć tylko na oglądalność, ale również na efekt prac
— dodał poseł PiS.
gah/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683574-przydacz-sprobujemy-odrzec-sprawe-pegasusa-z-dezinformacji