„Spotkanie było o wiele dłuższe, ponieważ rozmawialiśmy o bardzo konkretnych propozycjach, wysuwali te propozycje liderzy grup protestujących w całej Polsce. Protestujący niezależnie od tego, że czasami mają różne poglądy w różnych sprawach, nie wszyscy są moimi fanami, ale mają bardzo silnie argumenty” - powiedział Donald Tusk po spotkaniu z protestującymi rolnikami. Przypomnijmy, że nie wszyscy przedstawiciele protestujących rolników zostali wpuszczeni na spotkanie. Sami rolnicy poinformowali, że nie osiągnięto porozumienia i protest będzie kontynuowany.
Propozycje rozwiązań nie są może jeszcze spójne, być może niektóre oczekiwania są bardzo wygórowane, bo dotyczą jednak zmiany polityki UE w pierwszym rzędzie
— mówił.
Muszę powiedzieć, że coś co jest dla mnie bardzo poważnym zobowiązaniem i wynika z przekonania moich rozmówców, że jestem w stanie wynegocjować coś w UE, chodzi o zmianę stanowiska UE jeśli chodzi o wolny handel z Ukrainą, ale także jeśli chodzi o sankcje czy embargo na produkty rolne rosyjskie i białoruskie, i o przepisy Zielonego Ładu
— dodał.
Tutaj nic się nie zmieniło poza tym, że argumentacja jest coraz poważniejsza. Pierwsze co chce powiedzieć bardzo stanowczo, (..) to chyba wszyscy uwierzyliśmy wreszcie, że jesteśmy tak czy inaczej po jednej stronie. Polski rząd i protestujący mamy jeden cel - w jaki sposób ochronić polskich rynek, europejski rynek w konsekwencji przed bardzo niesprawiedliwymi i miażdżącymi konsekwencjami, moim zdaniem nierozważnej decyzji o pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą
— mówił.
„Tutaj jesteśmy po tej samej stronie”
Ustaliliśmy, że przygotujemy precyzyjne postulaty polskiej strony, nie tylko protestujących, ale i rządu, jeśli chodzi o zmiany w Zielonym Ładzie. Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby obalić czy wyrzucić cały Zielony Ład, ale tak naprawdę wszystkie praktycznie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa, są szczególnie teraz w okresie wojny i bezcłowego obrotu są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane
— powiedział.
Tutaj moi rozmówcy byli absolutnie jednomyślni. Nie ma mowy o tym, żeby zapisy Zielonego Ładu były opatrzone tym wymogiem warunkowości, to znaczy chodzi o to, że to jest przymus, że muszą tak zrobić, bo jak nie, to np. nie będzie dopłat. Musimy od tego odstąpić. Rolnicy są gotowi w sposób elastyczne, ewolucyjny, realizować Zielony Ład tam, gdzie to jest możliwe, zrozumiałe dla nich, ale nie zgadzają się i jestem po ich stronie na przymusowe egzekwowanie zapisów, które nie do końca są racjonalne, a z punktu widzenia polskiego rolnictwa są delikatnie mówiąc przesadzone. Tutaj jesteśmy po tej samej stronie, przygotujemy taką listę polskich postulatów z informacja, że polskie rolnictwo nie będzie respektowało zapisów, jeśli one nie ulegną zmianie
— dodał.
Działania na rzecz embarga na produkty z Rosji i Białorusi
Po drugie, będziemy wspólnie działali na rzecz objęcia embargiem produktów rolnych i płodów rolnych rosyjskich i białoruskich. Jest nie do pomyślenia, żeby w czasie wojny z Ukrainą (…) równocześnie produkty rolne rosyjskie i białoruskie dostawały się do Europy bez żadnych obostrzeń
— zaznaczył.
Tak kolokwialnie powiem, nie ściemniałem. Wiem, co jest w moim zasięgu, co jest możliwe, myślę że przynajmniej to zostało docenione przez moich rozmówców, bardzo poważnie ich traktuję
— mówił.
Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, może 5, może 7, nie w dniu manifestacji, bo wtedy się gorzej rozmawia, spotkamy się w tym czy podobnym składzie i wtedy poinformuję o efektach moich działań i być może także o decyzjach bardziej drastycznych, jeśli takie będą potrzebne
— zaznaczył.
tkwl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683555-tusk-po-spotkaniu-z-rolnikami-nie-sciemnialem