Parlament Europejski przyjął nowe przepisy o odbudowie zasobów przyrodniczych, mimo protestów przeciwko Europejskiemu Zielonemu Ładowi. Nowe unijne prawo to kolejny cios wobec rolników, hodowców i rybaków. Polscy politycy Prawa i Sprawiedliwości już wcześniej ostrzegali, że nowe porozumienie przyniesie negatywne skutki dla sektora rolno-spożywczego. Zdaniem europosłanki Anny Zalewskiej, PE „brnie w absurdy Zielonego Ładu”.
PE przyjął w głosowaniu kontrowersyjne porozumienie z Radą ws. nowego unijnego prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych. W dokumencie przedstawiono nowe rozwiązania jako środek strategii na rzecz bioróżnorodności, której celem jest – według brukselskich biurokratów – aby europejska różnorodność biologiczna weszła na ścieżkę regeneracji do 2030 r. Zwolennicy nowych przepisów uważają, że pomogą one odbudować zniszczoną przyrodę w UE, a krytycy, że będą niekorzystne dla rolników.
W czerwcu 2022 roku Komisja Europejska zaproponowała prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych, które ma służyć odnowieniu zniszczonej przyrody na obszarach lądowych i morskich w państwach UE i osiągnięciu celów Wspólnoty w zakresie klimatu i bioróżnorodności.
Kto za a kto przeciw?
Projekt wywołał kontrowersje w PE. Część grup politycznych podkreślała, że będzie on szkodliwy dla rolników. Przeciwko regulacjom opowiedziały się Europejska Partia Ludowa, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy oraz skrajnie prawicowa grupa Tożsamość i Demokracja.
Za nowymi regulacjami byli Socjaliści i Demokraci, Zieloni oraz grupa Odnowić Demokrację. Eurodeputowani z tych stronnictw przekonywali, że jest to prawo niezbędne, aby odbudować unijną przyrodę.
Po tygodniach intensywnych sporów nie udało się zatrzymać procedowania nowych przepisów. Ostatecznie projekt trafił do negocjacji z Radą (państwami członkowskimi), a rozmowy zakończyły się podpisaniem porozumienia.
We wtorek nowe prawo zostało przyjęte 329 głosami za, przy 275 głosach przeciw i 24 wstrzymujących się.
Co zawierają nowe przepisy o odbudowie zasobów przyrodniczych?
Porozumienie zobowiązuje państwa członkowskie do odbudowy do 2030 roku co najmniej 30 proc. siedlisk przyrodniczych (od lasów, łąk i terenów podmokłych po rzeki, jeziora) ze stanu złego do dobrego, co najmniej 60 proc. do 2040 roku i 90 proc. do 2050 roku.
Kraje UE powinny nadać priorytet obszarom Natura 2000. Państwa członkowskie będą również musiały przyjąć krajowe plany odtworzenia, szczegółowo określające, w jaki sposób zamierzają osiągnąć te cele. Kraje Wspólnoty muszą odtworzyć co najmniej 30 proc. osuszonych torfowisk do 2030 roku, 40 proc. do 2040 roku i 50 proc. do 2050 roku.
Nowe prawo przewiduje hamulec awaryjny, dzięki któremu cele dotyczące ekosystemów rolniczych mogą zostać zawieszone w wyjątkowych okolicznościach, jeżeli egzekwowanie przepisów będzie groziło poważnym zmniejszeniem powierzchni gruntów potrzebnych do produkcji żywności.
PE podkreśla, że „aby poprawić różnorodność biologiczną w ekosystemach rolniczych, państwa Unii będą musiały osiągnąć postępy w dwóch z trzech obszarów”.
Chodzi o wskaźnik liczebności motyli na obszarach trawiastych, udział elementów krajobrazu o wysokiej różnorodności na gruntach rolnych oraz zasoby węgla organicznego w glebach mineralnych na gruntach uprawnych
– napisano w komunikacie, dodając, że kraje członkowskie „będą też musiały zwiększać wskaźnik liczebności pospolitych ptaków krajobrazu rolniczego”.
Torfowisko a sektor rolny
Kolejny zobowiązaniem będzie odbudowa wysuszonych torfowisk, która jest jednym „z najbardziej efektywnych kosztowo sposobów ograniczania emisji w sektorze rolnym”.
Państwa członkowskie powinny do 2030 roku odtworzyć co najmniej 30 proc. torfowisk, przy czym przynajmniej jedną czwartą będą musiały ponownie nawodnić. Cel na 2040 rok wynosi 40 proc. a na 2050 rok – 50 proc.
– wskazano.
Jak dodano w komunikacie, „rolnicy i prywatni właściciele gruntów będą nadal mieć wybór, czy chcą nawadniać wysuszone torfowiska”.
PE chce pozwolić na warunkowe zawieszenie realizacji unijnych celów dot. ekosystemów rolniczych.
Będzie to możliwe, jeżeli znacznie zmniejszy się powierzchnia gruntów, która jest konieczna do produkcji żywności na potrzeby Unii
– zapisano.
Rolnicy muszą najpierw stracić część terenów, aby łaskawie odstąpić od unijnych zobowiązań? Czy brukselskich biurokratów nie obchodzi praca i źródło utrzymania europejskich rolników i ich rodzin, mimo ogromnych protestów w samej unijnej stolicy?
W kolejnym kroku porozumienie musi zostać przyjęte przez Radę, zanim zostanie opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE i wejdzie w życie 20 dni później.
To ważny dzień dla Europy, ponieważ przechodzimy od ochrony i zachowania przyrody do jej przywracania. (…) Rozporządzenie przywróci zdegradowane ekosystemy z poszanowaniem sektora rolnego, zapewniając elastyczność państwom członkowskim
– powiedział sprawozdawca Cesar Luena (Socjaliści i Demokraci), cytowany w komunikacie.
Konsekwencje zw. z nowymi przepisami
Innego zdania jest szef delegacji hiszpańskiej partii VOX w PE, Jorge Buxadé.
Odbudowa zasobów przyrodniczych, flagowy projekt von der Leyen, przyjęta. To ostatni gwóźdź do trumny rolnictwa, hodowli i rybołówstwa przybity za fanatyczną europejską aprobatą. To bardzo smutny dzień
– ocenił Buxadé. Jak dodał, sytuacja ta pokazuje, że „jeszcze bardziej pilne staje się oddanie głosu na partię VOX, aby odmienić to wszystko 10 czerwca. Odniósł się on w ten sposób do zbliżających się wyborów europarlamentarnych.
O konsekwencjach nowych przepisów dotyczących odtworzenia zasobów przyrodniczych ostrzegaliśmy już wcześniej na łamach portalu wPolityce.pl.
We wrześniu minionego roku cytowaliśmy m.in. ówczesnego ministra rolnictwa Roberta Telusa.
Proponowane przez UE zmiany w zakresie ochrony środowiska negatywnie wpłyną na nasze polskie rolnictwo, ponieważ mogą przyczynić się do ograniczenia produkcji rolnej
– alarmował polski szef resortu.
Mówił on też, że przyrodniczej odbudowy nie można przeprowadzać „tylko w kręgu środowiskowym, ale to musi być także dyskutowane z rolnictwem, rolnikami”.
Pod koniec 2023 r. europosłanka PiS Anna Zalewska podkreślała, że „największe zaniepokojenie budzą skutki proponowanych przepisów dla sektora rolno-spożywczego”. Jak wyjaśniała, chodziło o „wymogi odtworzenia terenów będących osuszonymi torfowiskami, możliwość ingerencji państwa we własność prywatną; szczegółowe i ambitne cele w zakresie różnorodności biologicznej dla ekosystemów rolniczych i leśnych”.
Jak dodała w Polsce realizacja tych przepisów „może doprowadzić do likwidacji lub w najlepszym razie do konieczności przeprofilowania działalności tysięcy gospodarstw rolnych – a w konsekwencji utraty źródła utrzymania wielu rolników i osłabienia konkurencyjności polskiego rolnictwa na wspólnym rynku”.
Również teraz wypowiedziała się w sprawie przyjętego dokumentu, publikując w mediach społecznościowych nagranie. Jej zdaniem, PE „brnie w absurdy Zielonego Ładu”.
CZYTAJ TAKŻE:
PAP/gaceta.es/wPolityce.pl/europarl.europa.eu/bjg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683286-cios-w-rolnictwo-pe-przyjal-nowe-przepisy