Szymon Hołownia, marszałek rotacyjny Sejmu, udał się do Ciechanowa, by w ramach lekcji obywatelskiej spotkać się z uczniami I Liceum Ogólnokształcącego im. Z. Krasińskiego. Zanim jednak dotarł do „Krasiniaka”, musiał zmierzyć się z protestującymi przed budynkiem szkoły rolnikami.
Hołownia rozmawiał z rolnikami
Rozmowy rolników i Hołowni przed siedzibą ciechanowskiego liceum trwały ok. pół godziny. Marszałek rotacyjny przyznał, że to jego pierwsze jego spotkanie z protestującymi. Rolnicy przedstawili marszałkowi swoje postulaty.
Rolnicy podkreślali, że ogromnym problemem jest ukraińska żywność, która zalewa Polskę i brak opłacalności produkcji.
Ja wiem, o co walczycie. To co mogę, to zrobię
— mówił Hołownia.
Dopóki tak naprawdę nie będzie konkretów, bo my czekamy na konkrety, no to niestety, ale rolnicy nie przestaną strajkować, nie zejdą z granic, a my nie zejdziemy z dróg. Miejmy nadzieję, że marszałek przyjmie jakieś postulaty i dalsze kroki będą czynione
— powiedział w rozmowie z politykiem Polski 2050 współorganizator protestów, rolnik z pow. przasnyskiego Rafał Niestępski.
Rolnicy wyrażali też obawy, że będą siłowo odciągani od granicy. Hołownia zapewniał, że nie ma takich planów, ale blokowaniem pomocy humanitarnej rolnicy sami „strzelają sobie w stopę”.
Protestujący rolnicy podkreślali, że rząd nic nie robi w ich sprawie, za to pozwala, by ukraińskie ziarno rozlewało się po kraju.
Przywożą zboże z Ukrainy po 40 zł, a moje leży od 3 lat, bo nie mogę go sprzedać! Tak nie powinno być
— podkreślał protestujący. Rolnicy wskazywali, że w ostatnich dniach przyjechał do nich Ukrainiec i zaoferował im zboże i kukurydzę po 40 zł/dt.
CZYTAJ TAKŻE:
WKT/www.tygodnik-rolniczy.pl/ciechpress.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682864-holownia-musial-zmierzyc-sie-z-protestujacymi-rolnikami