„Tak naprawdę już wiele rozumiemy, jeśli chodzi o śmierć Nawalnego. Rozumiemy, że w 2020 roku podjęto próbę jego otrucia. Ta próba była nieudana, przeżył. Szczęśliwie dla Nawalnego, ale nieszczęśliwie dla Putina” - powiedział Jurij Felsztinski, historyk i pisarz rosyjski. Zauważył on w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM, że prezydent Rosji Władimir Putin dawno już zaplanował śmierć Aleksieja Nawalnego, a informacja o jego zgodnie była jedynie kwestią czasu.
Rosyjski pisarz emigracyjny ocenił, że po pewnym czasie opinia publiczna pozna prawdziwe przyczyny śmierci Aleksieja Nawalnego i stanie się to szybciej, niż można się tego obecnie spodziewać.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Apel prawosławnych do Kremla. Chodzi o wydanie ciała Nawalnego jego rodzinie. „Nie bądźcie okrutniejsi od Piłata”
Wyrok na Nawalnego
Myślę, że kiedyś je poznamy i myślę, że stanie się to stosunkowo szybko. Tak naprawdę już wiele rozumiemy, jeśli chodzi o śmierć Nawalnego. Rozumiemy, że w 2020 roku podjęto próbę jego otrucia. Ta próba była nieudana, przeżył. Szczęśliwie dla Nawalnego, ale nieszczęśliwie dla Putina
— powiedział.
Jego zdaniem, Aleksiej Nawalny zdecydował się na powrót do Rosji, gdyż planował zostać prezydentem odmienionej Rosji, która ziścić się miała po upadku Władimira Putina. zaznaczył przy tym, że brzmi to skądinąd naiwnie, ale tak rozumują ludzie - rewolucjoniści, którzy za cel swojego życia obrali walkę z dyktaturą Putina, a których nie jest wcale tak wiele, przynajmniej jeśli chodzi o otwarte postawienie się rosyjskiemu przywódcy.
Niemcow został zabity w lutym 2015 roku, Nawalnego próbowali otruć pięć lat później. Nawalny wierzył w to, że jest popularny i rzeczywiście taki był. Wierzył też w to, że w związku z tą popularnością, Putin nie odważy się go aresztować, a już tym bardziej go zabić
— ocenił Felsztinski.
Rosyjski historyk jeszcze raz zaznaczył, że było to naiwne patrzenie na realia współczesnej Rosji, podczas gdy po rozpoczęciu przez Putina pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, maski opadły i okazało się, że z Punktu widzenia Putina nie ma żadnych granic - ani terytorialnych, ani tym bardziej moralnych. Rosja - jego zdaniem - rozpoczęła permanentną wojnę z całym zachodnim światem.
Rosyjskie wybory
Jurij Felsztinski skomentował także sprawę zbliżających się wielkimi krokami wyborów prezydenckich w Rosji, które mają się odbyć 17 marca. Gość RMF FM zapewnił, że rosyjskie wybory to farsa głównie z tego powodu, że komputery mające liczyć głosy, są pod kontrolą państwowych służb specjalnych.
Kilka lat temu przyjęto w Rosji przepis o głosowaniu zdalnym. Tak w ogóle - dobry przepis, bo na dobrą sprawę i z domu można oddać głos. W rosyjskiej rzeczywistości prowadzi on jednak do tego, że głosy ludzi, którzy nie poszli do urn, można przypisać do danego kandydata
— wyjaśniał Felsztinski.
Według niego, w Rosji na dobrą sprawę nie ma obecnie żadnej opozycji. Istnieją co prawda kandydaci na prezydenta, jednak jest to wyłącznie polityczny teatr, mający na celu uwiarygodnić i tak pewne zwycięstwo Władimira Putina. Poza tym, rosyjskie prawo wyborcze wymaga, by kontrkandydatów było więcej niż jeden, tak więc nie ejst dla Kremla wielkim problemem ustawić w tych wyborach nawet kilku polityków, którzy są koncesjonowaną i kontrolowaną opozycją.
W tym kontekście dość istotną sprawą jest niedopuszczenie do zgłoszenia kandydatury Borysa Nadieżdina w wyborach prezydenckich. Felsztinski wyjaśniał jednak, że nie można uznawać go za niezależnego kandydata opozycji rosyjskiej, a cała akacja nosiła znamiona politycznego spektaklu.
Jest w tym pewna ironia, bo na początku mu oczywiście pozwolono, ale to była właśnie część tego spektaklu. Potem okazało się jednak, że znaleźli się ludzie, którzy na poważnie brali go pod uwagę jako realnego konkurenta Putina. Wtedy na Kremlu się przestraszyli i wykluczyli go z wyborów
— zauważył.
Pomoc NATO
Rosyjski dysydent mówił również o bezpośrednich, militarnych zagrożeniach płynących z Rosji. Jest też optymistą jeśli chodzi o ewentualną reakcję NATO na inwazję Rosji na którykolwiek z krajów sojuszu. Jego zdaniem „bez wątpienia sojusznicy pomogą”, nawet w sytuacji, jeśli Donald Trump stanie ponownie za sterem amerykańskiej polityki.
Felsztinski wyraził opinię, że Rosja liczyła na szybkie zwycięstwo w wojnie z Ukrainą, ale ostatecznie w tym samym momencie ją przegrała, w którym okazało się, że błyskawiczna kampania nie jest możliwa, a opór Ukrainy tylko się wzmógł. Przekonywał też, że Rosja być może doprowadzi do całkowitego zniszczenia Ukrainy w ciągu kilku lat, ale to wcale nie będzie oznaczało zwycięstwa Kremla.
W jego ocenie, wojna z Rosją jest do wygrania w ciągu nawet dwóch tygodni, jeśli tylko państwa zachodnie wyposażą Ukrainę w niezbędne zapasy broni, amunicji i sprzętu.
Trzeba dostarczyć Ukrainie całe niezbędne dla nich uzbrojenie i pozwolić uderzać w terytorium Federacji Rosyjskiej, włączając w to Moskwę. Dlatego, że Rosja to kraj jednego miasta. To ogromny kraj, potęga nuklearna, ale to nadal kraj jednego miasta
— tłumaczył.
Przyszłość Putina
Pytany o to, czy można się spodziewać rychłego upadku Władimira Putina, Felsztinski chłodzi nastroje przekonując, że nie liczy na szybką śmierć ani odsunięcie prezydenta Rosji od władzy na Kremlu.
Mam taką jedną książkę, w której mowa o Putinie. Jest w niej takie przypuszczenie, myślę, że słuszne - mówiące o tym, że prawdziwa matka Putina mieszkała w Gruzji przez te wszystkie lata i że on urodził się w Gruzji, że jego życiorys wyglądał zupełnie inaczej, że matka go porzuciła. To jednak nieważne. Ważne jest to, że umarła nie tak całkiem dawno, w wieku stu lat. Dlatego nie liczyłbym na to, że Putin jest w kiepskiej kondycji i że szybko umrze. Tego losu na loterii, jeśli chodzi o śmierć Putina, nie da się kupić
— zauważył.
CZYTAJ TEŻ:
pn/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682687-felsztinski-ukraina-moze-pokonac-rosje-w-dwa-tygodnie