Po tym, jak WP ujawniła, że jeden z czołowych hejterów internetowych jest człowiekiem opłacanym przez partię Donalda Tuska, w sieci zawrzało. Według doniesień portalu, Pablo Morales to Bartosz Kopania – PR-owiec, któremu Platforma Obywatelska zapłaciła ponad 300 tys. zł za „analizy polityczne”. Treści tych analiz nie znamy. Wystarczą jednak skrajnie hejterskie opinie wyrażane na profilu @PabloMoralesPL, by poznać. I choć sprawa jest szokująca, nie pojawia się po raz pierwszy. Dokładnie tym samym językiem operuje publicznie Donald Tusk i politycy jego koalicji.
Hodowcy hejterów
O tym, że Pablo Morales jest hejterem Platformy wiemy już od ponad pół roku. W czerwcu 2023 fakt ten ujawniła TVP Info. Nie podała jednak nazwiska.
Dziś temat zaistniał ponownie. WP ujawniła, że jest to Bartosz Kopania, który współpracował z PO, a w latach 2020-2024 otrzymał ponad 300 tys. zł. „z tytułu przygotowania ekspertyz politologicznych dla partii”. Rodzi się jednak pytanie, dlaczego WP pisze o niej teraz, skupiając uwagę opinii publicznej na Szymonie Hołowni, jako ofierze Moralesa, skoro głównym przedmiotem jego nienawistnych działań byli politycy PiS i prezydent Andrzej Duda? Pytanie czysto retoryczne.
Nie jest to pierwsza opłacana akcja hejterska partii Donalda Tuska. Już w 2019 roku tygodnik „Sieci” pisał o SokuZBuraka - najbardziej nienawistnej i szalenie popularnej przestrzeni internetu, w której bez żadnych zahamowań atakuje się polityków konserwatywnych, głównie PiS. Jak się okazało, SokZBuraka wyciskał Mariusz Kozak-Zagozda, który nie dość że był zatrudniony w PO, to także w warszawskim ratuszu. Ale to nie wszystko.
SokZburaka i trolle na służbie PO
W listopadzie 2023 Laboratorium Cyfrowych Badań Kryminalistycznych przy Radzie Atlantyckiej opublikowało wyniki śledztwa dotyczącego aktywności na Facebooku stron wspierających PO. Wykazało ono, że to Platforma Obywatelska stoi za siecią 29 profili, które prowadziły podczas wyborów parlamentarnych skoordynowaną akcję ataków na Prawo i Sprawiedliwość. Jak opisano w raporcie, sieć wspierająca PO składa się co najmniej z 29 stron – każda z nich publikuje tę samą polityczną treść, a strony te można podzielić na trzy kategorie. Do pierwszej kategorii zaliczono strony, które w swoich nazwach i opisach wyraźnie wyrażały swoje polityczne sympatie oraz antyPiS-owskie nastroje. To na przykład strony „Nie lubię PiS-u”, „mugorszysort.pl – nie damy się zastraszyć PiSowi”, „PiS na Księżyc” albo „Donald Tusk zrobi porządek”. Do drugiej kategorii zaliczono strony, których nazwy nie miały w oczywisty sposób charakteru politycznego, ale można je było zinterpretować jako polityczne, biorąc pod uwagę ich treść. To na przykład „Wielka Orkiestra Katolickiej Hipokryzji”, „Nie oglądam TVPiS” lub „Warszawa się śmieje”. Trzecia kategoria obejmuje profile o apolitycznej nazwie, ale w zamieszczano tam te same polityczne treści, co na stronach z dwóch powyższych grup. W tej grupie uwzględniono m.in. znaną z hejtu stronę „SokZBuraka”. A takich hejterskich działań wspomagających, realizowanych przez wszelkiej maści „autorytety i celebrytów”.
Zakrzyczeć dewastację państwa
Jak widać, zjawisko hejtu nie jest dla Koalicji Obywatelskiej formą eksperymentalną. Przeciwnie – to główna strategia działań tej części sceny politycznej. I nie ogranicza się ona jedynie do uprawiania farmy trolli, ale idzie znacznie dalej. To ona wprowadziła hejterów do Sejmu, podburzała agresywne bojówki, a podczas wystąpień publicznych ubliżała politykom PiS oraz dziennikarzom mediów konserwatywnych. Wystarczy prześledzić wypowiedzi Donalda Tuska z ostatniej kampanii wyborczej, by bez trudu dostrzec, że hejt Pablo Moralesa jest tożsamy z jego przesłaniem. Wyborcy PiS to dla niego ci, którzy „chleją, biją swoje dzieci, biją swoje żony i pracą nie zhańbili się od kilku lat”. Jedynym zwornikiem obecnej koalicji jest hasło „jeb..ć PiS” i „wyp..ć”. Ludzie znani z agresywnych wieców zajmują dziś poważne stanowiska ministerialne i piszą polskie prawo, odrzucając wszelki cywilizowany ład i porządek konstytucyjny. Jedyne obietnice, jakie zostają zrealizowane to program zemsty. Krzykiem, agresją i chamstwem próbują przykryć brak kompetencji, hejtem zamaskować destrukcyjne dla Polski działania. A wszystko to w gęstej mazi hipokryzji i ciągłego mówienia o zwalczaniu mowy nienawiści, którą sami sieją w skali dotąd niewyobrażalnej. Nie biorą przy tym żadnej odpowiedzialności za skutki społeczne i niebezpiecznie narastającą agresję, mogącą wywołać najbardziej radykalne reakcje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682619-wpisy-moralesa-niczym-nie-roznia-sie-od-wypowiedzi-tuska