Piłka jest po stronie Ukrainy, albo chce się dogadać z Polską, albo będziemy musieli wprowadzić kolejne ograniczenia w wwozie ukraińskich towarów - zapowiedział we wtorek wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
Wiceminister rolnictwa na antenie Polsat News pytany był m.in. o to, czy rząd rozważa wprowadzenie jednostronnego embarga na przywóz kolejnych towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. Kołodziejczak przypomniał, że do Polski nie można importować pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku.
Poinformował, że w środę minister Czesław Siekierski ma rozmawiać ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim.
Dzisiaj piłka po stronie Ukrainy. Albo chcą się z nami dogadać, albo będziemy musieli wprowadzać kolejne ograniczenia
— dodał Kołodziejczak.
Przedstawiciel MRiRW zapowiedział ponadto rozmowy z protestującymi rolnikami, które miałby się rozpocząć od przyszłego tygodnia.
We wtorek w całej Polsce odbyły się liczne protesty rolników, którzy blokowali m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwią się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem.
Od kilku tygodni także w wielu krajach europejskich trwają protesty rolników, m.in. w Belgii, Holandii, Niemczech, Francji, Grecji, Czechach, we Włoszech, na Węgrzech i Słowacji. Rolnicy protestują przeciwko niskim cenom produktów rolnych, Europejskiemu Zielonemu Ładowi i taniemu importowi produktów rolniczych spoza Unii Europejskiej. Choć niektóre kwestie są specyficzne dla danego kraju, wiele dotyczy całej Europy.
Rolnikom nie podoba się przede wszystkim, że sami muszą spełniać restrykcyjne zasady unijnej polityki rolnej, podczas gdy rolnicy krajów spoza UE, którzy eksportują produkty na unijny rynek, są z nich wyłączeni. Demonstracje w krajach Europy Wschodniej skupiają się na tym, co według rolników jest nieuczciwą konkurencją, czyli imporcie z Ukrainy, w odniesieniu do której UE od czasu inwazji Rosji zrzekła się kwot i ceł. Na zachodzie kontynentu rolnicy podnoszą również kwestię importu produktów z Maroka czy krajów Ameryki Płd. w przypadku podpisania porozumienia o wolnym handlu między UE a najsilniejszą strefą wolnego handlu w Ameryce Płd. - Mercosurem.
Protesty w całej Europie
Rolnicy biorący udział w protestach w całej Europie krytykowali tzw. zielone cele UE, które - ich zdaniem - obciążają ich kosztami i biurokracją, z którymi nie spotykają się producenci spoza Europy, a także nadmierne regulacje na poziomie unijnym.
Liberalizacja handlu UE z Ukrainą została po raz pierwszy wprowadzona w czerwcu 2022 r., po agresji Rosji. Następnie w połowie 2023 r. została przedłużona o kolejny rok. Obecnie Komisja Europejska ma zaproponować kolejne roczne przedłużenie, do czerwca 2025 r.
KE na początku maja ub.r. wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
Polska, Węgry i Słowacja wprowadziły po tej dacie embargo na ukraińskie produkty rolne, w związku z czym Kijów złożył przeciwko tym państwom skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ograniczenia dotyczyły rynków krajowych, a nie tranzytu na dalsze rynki.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682512-kolodziejczak-probuje-grac-twardego-ws-ukrainy