Skrajnie prowokatorski transparent na przedzie traktora protestującego rolnika był dziś komentowany nie tylko w Polsce, ale także na Ukrainie i w Rosji. Na Ukrainie prasa ukraińska włączyła ten incydent w przekaz o rzekomych nastrojach antyukraińskich w Polsce. Kanał Insader UA poinformował zarówno o treści transparentu polskiego rolnika, jak i o szybkiej interwencji policji i grożących mu dwóch zarzutach. „Chociaż tu się obudzili” - komentuje Insider. Komentarze internautów są przeważnie negatywne, mało kto rozpoznaje, że był to jednostkowy, prowokacyjny przypadek. Z plakatu dumny jest czołowy propgandysta Putina - Władimir Sołowiow. Na swoim kanale także pokazał zdjęcie napisu, a po interwencji policji nazwał Polaków „klaunami”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Prowokacja na proteście rolników. Skandaliczny transparent
Rolnicy mają swoje racje a ich interes nie powinien ucierpieć na eksporcie ukraińskich produktów rolnych. Protestujący jednak mają obowiązek pilnować siebie nawzajem przed komentowaniem i ingerowaniem w sprawy wojenne Ukrainy. Tym bardziej powinni wystrzegać się prowokatorów, którzy pojawiają się na mniej kluczowych manifestacjach niż przygraczne utrudnianie transportu. Bez względu na to czy traktorzysta z haniebnym wezwaniem Putina do rozprawienia się z Ukrainą był zwykłym głupcem czy świadomym prowokatorem odpowiedzialność uczestników tej manifestascji okazała się niewystarczająca.
Tyle się mówi o wojnie informacyjnej, o dezinformacji i fakenewsach, co przy wschodniej granicy za którą toczy się wojna jest szczególnie istotne, a tu nagle ostentacyjny napis podgrzewa napięcia polsko-ukraińskie do nieznanej wcześniej temperatury. Oczywiście, że szereg oligarchów ze wschodu próbuje nieuczciwie zarobić kierując produkty rolne ze swoich agroholdingów na rynek polski, ale odbiorcami „apelu do Putina” nie był przecież ani prezydent Rosji, ani nadużywająca prawa część ukraińskich przedsiębiorców, lecz - dzięki internetowemu szukaniu sensacji oraz świadomej dezinformacji - miliony Ukraińców z których część tkwi teraz w brudnych okopach albo ma bliskich na froncie. To oni teraz patrzą ze zdumieniem na „polskie” wezwanie do ludobójcy Putina o „rozprawienie się” z sąsiadem.
Walka o interes polskiego rolnika tak, ale złorzeczenie walczącym Ukraińcom to haniebny skandal. Akcja mogła być także złożoną prowokacją, efektem operacji którychś służb lub agentury wpływu - zresztą na protestach coraz intensywniej pojawiają się przedstawiciele postmoczarowskiej prawicy. Ale fakt, że wojna nam spowszedniała, nie znaczy, że stała się mniej niebezpieczna. Polska racja stanu nadal obowiązuje - Ukraina musi się obronić, by Rosjanie nie poszli dalej.
Dziś wieczorem otrzymałem od mieszkańca Chersonia, miasta dawniej okupowanego przez Rosjan, zdjęcie prowokatorskiego transparentu z rozpaczliwym pytaniem do mnie jako Polaka: „dlaczego?”. I co takiemu odpowiedzieć? A jak odpowiedzieć tym, którzy nie zapytają ale swoje pomyślą?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682510-skandaliczny-transparent-prowokatora-ucieszyl-putinistow