Arkadiusz Myrcha, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rozmowie z Radiem Plus odniósł się m.in. do obecnej sytuacji w mediach publicznych. „To, że sąd odmawia takiego wpisu, to nie oznacza, że postępowania likwidacyjnego nie ma(…) cały proces likwidacyjny i powołanie likwidatorów jest skuteczny” - przekonywał. Dopytywany, czy możliwa jest zatem likwidacja mediów publicznych, nieco unikał odpowiedzi wprost. „Nie znaczyłoby to jednak, że nie będzie realizowana misja publiczna”- stwierdził.
Choć sąd rejestrowy do dziś nie wpisał do KRS neozarządu Telewizji Polskiej, „Koalicja 13 grudnia” utrzymuje, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
O likwidację mediów publicznych był pytany sekretarz stanu w MS Arkadiusz Myrcha w rozmowie z Radiem Plus.
Mamy postawione spółki medialne w stan likwidacji, mamy we wszystkich tych spółkach ustanowionych likwidatorów. Dokładnie 2 spośród ponad 20, wszystkie rozgłośnie radiowe i oddziały terenowe w Polsce wpisały
— wskazał.
Dopytywany o sytuację TVP, Myrcha odpowiedział:
Wpis sądu o likwidacji ma charakter deklaratoryjny, Sąd tylko potwierdza decyzję, którą podjął właściciel, w tym wypadku Skarb Państwa, a ten wpis nie oznacza, że sąd wyraża na to zgodę.
O procesie likwidacji decyduje wyłącznie właściciel, w tym wypadku to Skarb Państwa reprezentowany przez ministra kultury. To, że sąd odmawia takiego wpisu, to nie oznacza, że postępowania likwidacyjnego nie ma, oznacza to jedynie, że z przyczyn najprawdopodobniej proceduralnych coś tam nie zagrało i ten wniosek się oddala, co nie zmienia postaci rzeczy, że cały proces likwidacyjny i powołanie likwidatorów jest skuteczny. O tym decyduje uchwała właściciela
— dodał wiceminister.
Czy jednak rzeczywiście wszystko odbywa się w sposób praworządny?
Pytanie nie ma nic wspólnego ze stanem, o którym rozmawiamy. Głównie przedstawiciele PiS-u, kwestionując jakąś decyzję, mówią: „A, to jest naruszenie praworządności”. Praworządność to jest równość wszystkich wobec prawa i przestrzeganie prawa przez instytucje. Czy Skarb Państwa i właściciel każdej spółki ma prawo podjąć decyzję o likwidacji? Tak, ma. Nikt nie wyłącza i nie ogranicza w ten sposób uprawnień właścicielskich
— stwierdził Arkadiusz Myrcha.
A sytuacja, w której znalazły się media publiczne, także w wyniku decyzji pana prezydenta i odcięcia tych spółek od finansowania przez Skarb Państwa wetem prezydenta, nie dało trochę panu ministrowi innego wyboru
— dodał.
Nie zmienia to postaci rzeczy, że z dnia na dzień sytuacja finansowa się drastycznie zmieniła. Nie ma jakichś większych wątpliwości, że każdy właściciel może przeprowadzić proces likwidacyjny. Ten proces może trwać miesiąc czy pół roku, może się zakończyć pełną likwidacją albo być zatrzymany w pewnym momencie
— przekonywał sekretarz stanu w MS.
A jak na sytuację finansową TVP wpłynęło wyłączenie sygnału na kilka dni i zmiany, które okazały się nie do zaakceptowania przez wielu widzów? Co ze spadkami oglądalności? Z zarżnięciem „kury znoszącej złote jajka”, jaką dla TVP było coroczne widowisko sylwestrowe? O tym polityk „zapomniał”.
Będzie likwidacja czy nie?
W dalszej części wypowiedzi wskazywał na argumenty przemawiające, jego zdaniem, za możliwością likwidacji.
Nie ma w polskim prawie czegoś takiego, jak gwarancja istnienia spółki. Nawet jeśli to spółki medialne i realizują konstytucyjną misję publiczną, nie ma gwarancji ich trwania w obrocie prawnym. Ta misja publiczna może być przecież realizowana przez inne podmioty
— stwierdził Myrcha.
Dopytywany, czy obecna koalicja nie chce likwidować mediów publicznych - tym bardziej, że referendarz sądowy uznał likwidację za fikcję, odparł:
Nie wiem, czym zakończy się ten proces, jaka będzie finalna decyzja. Jeśli jest rozpoczęty proces likwidacji…
Nie znaczyłoby to jednak, że nie będzie realizowana misja publiczna. Mogą być powołane do tego inne podmioty. Oddziały terenowe PR nie istniały od zawsze, a misja była realizowana
— przekonywał.
„Kwestia fundamentalna dla państwa polskiego”
Polityk był pytany także o to, kiedy w Polsce nastanie „praworządność” zapowiadana w kampanii przez obecne władze.
Mam nadzieję, że jak najszybciej. Mówię o kwestii fundamentalnej dla państwa polskiego, równości wszystkich wobec prawa…
— zaczął.
Na prośbę prowadzącego o bardziej konkretne informacje odpowiedział:
To kwestia z zakresu prac, które są przed nami. Ale może pytanie powinno zabrzmieć, co się powinno stać, aby nastała praworządność. Łatwiej byłoby to powiedzieć, niż wskazywać konkretne daty.
Przywrócenie praworządności to zadanie na bieżącą kadencję. Ostatecznym terminem wydają się wybory prezydenckie i ewentualna zmiana na urzędzie prezydenta. Tych zmian trochę jest i wydaje się, że to jest data graniczna
— przyznał.
Jej przywrócenie w pełnym wymiarze może być utrudnione, z uwagi na zapowiedzi, które słyszymy ze strony pana prezydenta
— utrzymywał Arkadiusz Myrcha, oceniając, że prezydent już „a priori” zapowiada, że nieodpowiadające mu propozycje będzie wetował.
Myrcha nie tylko przemilczał więc straty, na jakie naraziły media publiczne działania obecnej władzy, ale również - że prezydent stoi na straży praworządności i konstytucji. Ma więc prawo patrzeć na ręce władzy.
aja/Radio Plus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682026-myrcha-o-likwidacji-mediow-publicznychobwinia-prezydenta