Jak podaje portal Onet, choć Maria Thun - córka europoseł Polski 2050, związanej w przeszłości z Platformą Obywatelską Róży Thun - przepracowała w Centralnym Ośrodku Informatyki zaledwie jeden dzień, formalnie wciąż nie została zwolniona. Nie tylko dlatego, że nie do końca wiadomo, co wpisać jako powód wypowiedzenia, po drugie - zawieszonej obecnie wicedyrektor nawet za jeden dzień pracy przysługuje sowita odprawa - to ok. 250 tys. zł brutto.
Choć „złośliwi” twierdzą, że w zawieszeniu wicedyrektor podległego Ministerstwu Cyfryzacji Centralnego Ośrodka Informatyki wcale nie chodzi o „szlachetność” premiera Donalda Tuska i to, że polityk nie chce, aby padł na niego choć cień podejrzeń o nepotyzm, ale o zemstę polityczną na jej matce, europoseł Róży Thun, za jej spektakularny „rozwód” z Platformą Obywatelską w maju 2021 r. Pewne jest jedno: Maria Thun przepracowała na swoim stanowisku zaledwie jeden dzień: 17 stycznia 2024 r. Następnego dnia, już w drodze do pracy, miała odebrać telefon z informacją, że jest „zawieszona”, a sprawę jej zatrudnienia w COI trzeba „odkręcić” na żądanie samego premiera Donalda Tuska.
Co z pracą córki Thun?
Portal Onet próbował uzyskać od córki europoseł komentarz w tej sprawie, jednak odmówiła. Okazało się, że jej status w COI wciąż pozostaje niejasny - bo o ile do dziś nie została dopuszczona do pracy, o tyle nadal nie została zwolniona.
Podpisała już bowiem umowę o pracę, dlatego powinna otrzymać wypowiedzenie, jednak resort cyfryzacji obawia się takiego kroku. Po pierwsze: nie wiadomo do końca, jaki powód należałoby wpisać w dokumencie, po drugie - Maria Thun wynegocjowała sobie sowitą odprawę w razie zwolnienia - to ok. 250 tys. zł brutto (sześciokrotność pensji, która na takim stanowisku wynosi miesięcznie 42 tys. zł brutto). Co więcej, obecnie zawieszonej wicedyrektor, nawet, gdyby została zwolniona już dziś, należy się co najmniej jedna pełna pensja.
Maria Thun wysłała CV do wiceministra Gramatyki
W jaki sposób córka europoseł zdobyła zatrudnienie, które spowodowało, że Donald Tusk - według medialnych doniesień - „wpadł w złość” i zażądał, aby sprawę „odkręcić”? Do Ministerstwa Cyfryzacji miała zgłosić się na przełomie roku. Swoje CV wysłała sekretarzowi stanu w tym resorcie Michałowi Gramatyce z Polski 2050, informując wiceministra, że jest zainteresowana przejściem do sektora publicznego.
Ze względu na bogate doświadczenie zawodowe i kompetencje w zarządzaniu oraz IT, jej wiadomość spotkała się w MC z entuzjazmem i Gramatyka przekazał CV Marii Thun swojemu przełożonemu - szefowi resortu oraz wicepremierowi Krzysztofowi Gawkowskiemu, a ten z kolei przesłał CV do szefa COI Radosława Maćkiewicza. W międzyczasie Maria Thun odbyła również rozmowę z Gawkowskim i Gramatyką.
Z tego, co wiem, najpierw zwolniła się ona w dotychczasowej firmie i przyszła do nas 17 stycznia br. To był jej pierwszy dzień pracy. Tego dnia rozesłaliśmy naszym pracownikom e-maila, że to nowa wicedyrektor COI, i napisaliśmy w nim, czym będzie się ona zajmować
— mówi portalowi Onet anonimowy rozmówca Z COI. Jak dodaje, choć o jej pokrewieństwie z europoseł Różą Thun „mówiło się na korytarzach”, to nie było „plotek o nepotyzmie”.
Niezależnie od tego, czy Donald Tusk bardzo, ale to bardzo chciał uniknąć posądzenia o nepotyzm, czy jedynie „odegrać” na koalicjantach z Polski 2050 lub samej Róży Thun, zwolnienie wicedyrektor COI narazi Skarb Państwa na utratę prawie 300 tys. zł.
A pytanie, czy rówieśnik Marii Thun, posiadający podobne kompetencje, miałby szansę na stanowisko wicedyrektora w spółce podległej jednemu z ministerstw, gdyby po prostu, „spontanicznie” (resort nie prowadził wówczas aktywnego naboru na jakiekolwiek stanowisko) wysłał swoje CV, pozostawiamy otwarte.
aja/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681972-250-tys-za-jeden-dzien-sowita-odprawa-corki-thun