„Niezależne” stowarzyszenia sędziowskie, które regularnie sprzeciwiały się niemalże wszystkim działaniom rządu Zjednoczonej Prawicy, zaczynają być zniecierpliwione zbyt wolnym tempem zmian wprowadzanych w systemie sądownictwa przez obecne władze. „Byliśmy przekonani, że nowa władza ma jakiś pomysł i takie deklaracje otrzymamy błyskawicznie” - powiedział Radiu Katowice prezes Iustitii Krystian Markiewicz. A przecież nowy szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar tak bardzo starał się szybko „naprawić praworządność”, że nawet nie zawracał sobie głowy tym, że stanowisko w PK, na które wprowadził swojego nominata… nie istnieje!
Szef Iustitii zaakcentował potrzebę jasnej deklaracji nt. przyszłości tzw. neosędziów i Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym kształcie, nazywanej przez obecne władze i środowiska sędziów opozycyjnych wobec poprzedniego rządu „neoKRS”. Oprócz tego sędzia Markiewicz oczekuje na „uratowanie” Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.
Byliśmy przekonani, że nowa władza ma jakiś pomysł i takie deklaracje otrzymamy błyskawicznie
— wskazał.
Zwrócił też uwagę na brak innych działań, oczekiwanych w dwumiesięcznej pracy nowego resortu sprawiedliwości, w tym odwołania rzeczników dyscyplinarnych sędziów czy prezesów największych sądów.
CZYTAJ TAKŻE: Sędziów-kandydatów do KRS będą wskazywać tylko sędziowie? To najnowsza wersja nowelizacji ustawy autorstwa Bodnara
Sądy pracują sprawniej czy też nie?
W Radiu Katowice Markiewicz zapytany, czy przez ostatnich osiem lat władza usprawniła system sądowniczy odparł, że sądy działają coraz gorzej.
Jesteśmy na etapie wydawania publikacji podsumowujących tych osiem lat: w niektórych sprawach czeka się dwa razy dłużej, niż było to osiem lat temu
— zasygnalizował.
Jeżeli mamy kilkanaście milionów spraw w sądach rocznie, to znaczy, że tyle osób przychodzi do sądów. Więc to już nieraz jest śmiech przez łzy, że gdy ludzie otrzymują wyrok w drugiej instancji, to zapominają, po co szli do tego sądu, a na dodatek z uwagi m.in. na problem neosędziów nie wiedzą czy wyrok, który otrzymali, będzie stabilny czy zaraz zostanie uchylony
— zaznaczył.
Przyznał też, że wzrosły koszty postępowania, nie zwiększył się realny dostęp do pomocy prawnej, a prawo jest coraz bardziej skomplikowane, nawet dla prawników. Jeżeli chodzi o tempo pracy sądów, to jeszcze pod koniec sierpnia 2023 r. ówczesny minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zwracał uwagę, że spowolnienie z ostatnich ośmiu lat było związane m.in. z pandemią COVID-19 i blokady działania wielu instytucji, w tym także sądów. Były szef MS podczas wspomnianej konferencji prasowej zwracał uwagę na znaczne usprawnienie pracy sądów już w czasie względnego opanowania skutków pandemii.
CZYTAJ TAKŻE: Sądy pracują coraz sprawniej. Minister Ziobro: W 2022 r. załatwiono niemal pół miliona spraw więcej niż rok wcześniej
„Musimy w szaleńczym tempie przyspieszyć”
Sędzia Markiewicz znalazł jednak inne wytłumaczenie.
Problem polegał chyba na tym, że nie było zamiaru, żeby ludziom było dobrze, a chyba zamiarem było to, żeby po prostu sądy były w rękach władzy, żeby władza mogła zapewnić sobie bezkarność. To bardzo przykre, bo jesteśmy w 2024 r. Kiedyś byliśmy mniej więcej europejskim średniakiem, jeżeli chodzi o sprawność postępowania, niezależność sądów, a teraz jesteśmy na szarym końcu
— ocenił szef Iustitii.
Musimy w szaleńczym tempie przyspieszyć, żeby znów mniej więcej być w połowie stawki
— dodał.
Pytany o swój apel z 1 lutego br. „o całościowy koncept związany z reformami ustrojowymi”, aby „ludzie i sędziowie mieli pewność, że zmierzamy we właściwym kierunku”, Markiewicz powtórzył, że chodzi o to, aby wszyscy znali kierunek wprowadzanych zmian.
Po tych ośmiu naprawdę trudnych latach dewastacji wymiaru sprawiedliwości oczekujemy, że wreszcie coś się zmieni. Nie zapominajmy, że jako sędziowie polscy staraliśmy się dowieźć demokrację państwa polskiego do szczęśliwego finału - to jest w dużej mierze zasługa tak sędziów, jak i obywateli, którzy nas wspierali. W związku z tym niczym nadzwyczajnym nie jest, że chcemy teraz jasnego przekazu
— mówił Markiewicz.
Dobrze, wyciągnęliśmy wnioski z tego, co było złego przez te osiem lat, a teraz chcemy płynąć w jakimś kierunku. Czyli w jakim? Rozdział prokuratury od polityki, rozdział sądów od polityki. Proszę zwrócić uwagę, że nadzór nad sądami sprawuje polityk - minister sprawiedliwości, obojętnie, kto by to był. Przyspieszenie postępowań, elektronizacja postępowań, zmiana w ogóle sposobu zarządzania na nowoczesny całym wymiarem sprawiedliwości
— wymieniał szef Iustitii.
Do tego potrzebna jest jasna deklaracja, co z neosędziami, co z neoKRS-em. Jak uratować Sąd Najwyższy, co z Trybunałem Konstytucyjnym. To wydawałoby się elementarne rzeczy. Byliśmy przekonani, że nowa władza ma jakiś pomysł i takie deklaracje otrzymamy błyskawicznie, bo to przecież nie jest nic zaskakującego w tym zakresie. Ale cierpliwie czekamy
— zadeklarował.
Zasygnalizował nieodległe spotkanie z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem, z którego zapowiedzi wynika, że zostaną wreszcie określone kierunki działań ministerstwa i rządu.
CZYTAJ TAKŻE:
Oczekiwania wobec Bodnara
Odnosząc się do „zabetonowania” niektórych instytucji prawnych przez poprzednią władzę Markiewicz zaznaczył, że zna prof. Bodnara od lat i nie ma wątpliwości, że kieruje się on dobrymi intencjami. Zastrzegł jednak, że - bez skrajności - trudno o zmiany w parę sekund, ale nie ma też na nie piętnastu lat.
Są takie rzeczy, które jednak powinny się dokonywać tu i teraz
— zwrócił uwagę.
Jeżeli sędziowie czekają chociażby na pewien gest dotyczący odwołania rzeczników dyscyplinarnych, którzy nas niszczyli, gnębili, to dwa miesiące to jest za mało, żeby odwołać takich rzeczników dyscyplinarnych
— mówił szef Iustitii.
Jeżeli mamy twarze tego, co było złe przez osiem lat, które są prezesami największych sądów, to można zapytać: czy to jest za mało, żeby takie osoby odwołać - zwłaszcza, że patrzymy na inne resorty i tam się udaje dokonać pewnych zmian
— stwierdził. Fakt, niektórzy ministrowie zdążyli już udowodnić, że wystarczy uchwała, która miała być tylko „wyrażeniem opinii Sejmu” i paru „silnych ludzi”. Tylko ten sąd rejestrowy uparcie przeszkadza i odmawia wpisania nowych „władz” TVP do Krajowego Rejestru Sądowego…
Mam kontakt z sędziami, z prawnikami z całej Polski. Oni pytają, dlaczego nic się nie dzieje? Więc liczymy na to, że pan minister otrzyma wsparcie całego aparatu, bo ten aparat, który jest mu podległy, po pierwsze powinien mu służyć, a po drugie (minister - PAP) powinien mieć wsparcie wszystkich koalicjantów, jak rozumiem, żeby był jasny przekaz
— wskazał Krystian Markiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Cóż, w ostatnim czasie do zmian proponowanych przez Bodnara w KRS nie byli przekonani także koalicjanci.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681930-prezes-iustitii-popedza-bodnaraprawnicy-sedziowie-pytaja