Premier Donald Tusk stwierdził w części otwartej Rady Gabinetowej, że istnieje dokument potwierdzający używanie w sposób nielegalny z systemu Pegasus, który przekaże do wglądu prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Donald Tusk zaczął od scharakteryzowania środowiska międzynarodowego i jego aktualnych zagrożeń.
Od kilku dni jestem pod rosnącym wrażeniem tego, co dzieje się w przestrzeni międzynarodowej i co ma bezpośredni związek z naszym bezpieczeństwem. Miałem okazję przed rozpoczęciem Rady Gabinetowej osobiście poinformować ministra Siewierę o naszych wrażeniach z kontaktów z liderami politycznymi świata zachodniego i muszę powiedzieć, że ten niepokój i debata, jaka się w Polsce zaczęła po wypowiedziach byłego i być może przyszłego prezydenta USA, jest niezwykle gorąca we wszystkich stolicach europejskich państw NATO
— powiedział.
Bardzo się cieszę, że będziemy mieli okazje w najbliższych godzinach i dniach wymienić komplet informacji. Myślę, że pan prezydent byłby tym bardzo zainteresowany. Jesteśmy od lat aktywni w polityce i nigdy do tej pory nie miałem przekonania, że sytuacja jest tak poważna wokół granic Europy i naszych granic, że niezależnie od różnic poglądów i tego skąd pochodzimy i jak często spieramy się o różne sprawy, kwestia bezpieczeństwa musi stać się narodowym priorytetem, która łączy wszystkich bez wyjątku w Polsce. To jest rzeczywiście wymóg chwili i mówię o tym z dużym przejęciem. Jesteśmy w bardzo poważnej sytuacji i wiem, że pan prezydent to wie równie dobrze jak ja, ale chętnie podzielę się kompletem informacji
— dodał Tusk.
Premier odniósł się także do sprawy używania systemu Pegasus przez służby specjalne.
W żadnym wypadku nie jest moją intencją zaskakiwać pana prezydenta. Słusznie pan zauważył, że bardzo trudno byłoby pana zaskoczyć, ale być może ta informacja będzie lekko zaskakująca, bo obiecałem panu po naszym ostatnim spotkaniu, kiedy między innymi pojawiła się kwestia Pegasusa. To ma też pośredni wpływ na nasze działania na temat inwestycji. Byłem panu winny tę informację. Słusznie pan zauważył, że jest wokół tego zbyt wiele wrzawy i wcale nie ma pan pewności, czy tego typu narzędzia służyły do legalnych i nielegalnych działań naszych poprzedników
— mówił.
Ja mam ujawniony dokument, a jest to jedynie próbka tych dokumentów, które są do pańskiej dyspozycji, panie prezydencie. Zobowiązałem Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego do przekazania, jeśli będzie pan zainteresowany, kompletu dokumentów, które niestety – mówię bez satysfakcji – potwierdzają w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa, a lista ofiar tych praktyk jest niestety bardzo długa. Ten dokument potwierdza niestety to, czego się obawiałem, że z inicjatywy CBA zwrócono się o finansowanie zakupu Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości, co zostało potwierdzone przez pana ministra Ziobro. Jestem tym bardzo przygnębiony, bo wiemy, do czego ten Fundusz miał służyć. Przynajmniej tę kwestię uznaję za rozstrzygniętą
— oświadczył szef rządu.
Małe reaktory jądrowe
Premier Tusk odniósł się także do tematów wielkich inwestycji infrastrukturalnych, wyłuszczając głównie rzekome nieprawidłowości w funkcjonowaniu państwowych spółek i instytucji.
Jeśli chodzi o kwestię inwestycji, to oczywiście panie i panowie ministrowie będą do pańskiej pełnej, panie prezydencie, dyspozycji. Będą gotowi odpowiedzieć na pytania i kiedykolwiek w przyszłości najbardziej precyzyjne i konkretne. Słusznie pan prezydent zauważył, że emocje w przestrzeni publicznej, dotyczące największych inwestycji infrastrukturalnych, w tym energetyki jądrowej i CPK, wymagają też uczciwej informacji
— powiedział.
Mam absolutne przekonanie, że pan prezydent nie miał wiedzy i świadomości jeśli chodzi o zdarzenia wokół istotnego projektu energetyki jądrowej jaką są tzw. małe reaktory. Przygotowałem też tę informację dla pana prezydenta na podstawie doniesień i informacji, jakie przygotowała ABW i CBA zanim objęliśmy władzę, jeszcze przed wyborami 15 października. Mieliśmy o tym okazję rozmawiać jeszcze w Sejmie, a ponieważ dotyczy to tematu tak zajmującego pana prezydenta, czyli energetyki jądrowej, obiecałem panu prezydentowi, ze dokładnie sprawdzimy o co chodziło z tym konfliktem pomiędzy ministrem Kamińskim i służbami specjalnymi a panem Obajtkiem i Orlenem. Dane są dość dramatyczne i dobrze tłumaczą – i to jest wierzchołek góry lodowej – w jak skomplikowanej sytuacji znaleźliśmy się my wszyscy, który chcą na serio kontynuować czy rozpocząć inwestycje, w tym inwestycje energetyczne
— dodał.
Szef rządu skomentował też program małych reaktorów jądrowych.
Udało mi się wyjaśnić, na czym polegała ta opinia naszych służb specjalnych. Wielokrotnie służby zwracały uwagę, że spółka, która powstała i ma realizować bardzo ambitny program małych reaktorów, została skonstruowana ze szkodą dla interesów państwa polskiego. Dramat polega na tym, że mimo opinii wyrażonych przez służby specjalne – chcę, żeby sprawa tu była jasna, te informacje znalazły się na biurku pana prezesa Kaczyńskiego i pana premiera Morawieckiego – według mojej wiedzy pan prezydent nie był o tym informowany. Mimo tych informacji, na kilka dni przed przekazaniem władzy naszej ekipie, w dwutygodniowym rządzie premiera Morawieckiego znalazła się pani minister, która postanowiła sfinalizować projekt pod nazwą „lokalizacja małych redaktorów”, który miał być realizowany przez spółkę Orlen Synthoss Green Energy. Spółka, w której jeden z polskich miliarderów i Orlen mieli wspólnie tym projektem zarządzać
— zaznaczył Tusk.
Nie chcę nikogo epatować bardzo gorszącymi informacjami, że tak naprawdę mimo tych ostrzeżeń, najprawdopodobniej pani minister została powołana do rządu tylko dlatego, by wbrew ABW i CBA sfinalizować pewne decyzje, nie mówiąc już o tym, że dość dwuznacznie wygląda informacja, że politycy poprzedniej ekipy znaleźli miejsce w radzie nadzorczej tej spółki z wynagrodzeniami po 50 tys. zł, a w zarządzie po 80 tys. zł miesięcznie mimo, że nasze służby informowały, że jest to, delikatnie mówiąc, bardzo dwuznacznie z punktu widzenia interesów państwa polskiego. Komplet informacji będzie oczywiście do dyspozycji pana prezydenta
— wyjaśniał.
CPK
Donald Tusk skupił się też na omówieniu informacji dotyczących Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Jeśli chodzi o CPK wiem, że pan prezydent wielokrotnie sygnalizował, że bardzo mu zależy, by CPK powstał. Gdzie jesteśmy w tej chwili? Na CPK wydano do tej pory 2 mld 700 mln zł. W spółce zatrudnionych jest 750 osób. Tylko na ich pensje wydano 286 mln złotych, doradztwo zewnętrzne 10 mln zł, wynagrodzenie dla zarządu 11 mln zł. Na promocję, lobbing, propagandę wokół CPK wydano 27 mln zł. To zresztą nieźle tłumaczy, dlaczego tak dużo przestrzeni publicznej zajmuje debata ws. CPK. Utrzymanie biura i usług informatycznych 112 mln zł. Na program kolejowy wydano pół miliarda, ale nie zbudowano nawet jednego kilometra torów i nie ma nawet pozwoleń na budowę z wyjątkiem tunelu pod Łodzią, ale tam nie zaczęto go nawet drążyć. Na program lotniskowy wydano 708 mln zł, ale projekt terminala lotniskowego wraz ze stacją nie jest jeszcze gotowy, nie ma nawet pozwolenia na budowę i decyzji lokalizacyjnych. Nie będę pana prezydenta zanudzał kolejnymi szczegółami, każdy następny jest równie niepokojący czy gorszący jak te, które wymieniłem
— zauważył.
Pamiętajmy, że mówimy o inwestycji, która jest zaplanowana na minimum 155 mld zł. Wszystkie dotychczasowe ekspertyzy, z jakimi mieliśmy okazję się zapoznać, stawiają pod znakiem zapytania zarówno dane wyjściowe, jak i końcowe. Wielki niepokój, jeśli chodzi o CPK, budzi też w wielu regionach, województwach tam, gdzie powstały i dobrze funkcjonują lotniska regionalne. Wykażemy, panie prezydencie, najlepszą wolę i wspólnie z panem prezydentem będziemy dalej monitorować te kwestie nie po to, żeby blokować czy zatrzymać. Zarówno moi współpracownicy, ministrowie jak i ja osobiście potwierdzaliśmy wielokrotnie: chcemy rozwoju infrastruktury komunikacyjnej, lotniczej i kolejowej. Ale ponieważ mówimy o gigantycznych pieniądzach i o kwestii fundamentalnej, jak pan prezydent zauważył, bezpieczeństwa, chcemy, by grosz publiczny został wydany racjonalnie, mądrze, oszczędnie i by w tym projekcie było mniej propagandy, zadęcia, a przede wszystkim liczby, fakty, zdarzenia i prawdziwe inwestycje. Dlatego poprosiłem pana prezydenta o zgodę, by w spotkaniu Rady Gabinetowej mógł uczestniczyć pełnomocnik ds. CPK pan minister Maciej Lasek. Przy okazji prośba panie prezydencie, jeśli to jest możliwe. Ustawowo zmieniono usytuowanie pełnomocnika ds. CPK. W tej chwili jest w resorcie, który niespecjalnie się tym zajmuje, a ponieważ to wymaga ustawy, jeśli pan prezydent dałby znak, choćby uśmiechem, byłby gotów zaakceptować zmianę ustawy po to, by znów znalazło się to w infrastrukturze
— stwierdził.
Wybrałem celowo CPK i ten najambitniejszy projekt z energetyki jądrowej, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, że wychodzimy z bardzo głębokich i krętych kolein, w jakie zostaliśmy wprowadzeni z rożnych powodów – od korupcyjnych, poprzez niekompetencję, czasami fatalny sposób zarządzania, konflikty interesów. Pan prezydent pewnie tego nie wie, ale proszę sobie wyobrazić, że CPK poszło do prokuratury z Polskimi kolejami. Na tym polegała m. in. organizacja tej inwestycji i proszę się nie dziwić, że wydano miliardy złotych, a prócz niepokojów społecznych związanych z wywłaszczeniem, nie mamy żadnego, praktycznego efektu
— podsumował Tusk.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/681669-wrzutka-podczas-rady-gabinetowej-tusk-mowi-o-pegasusie